jak się mieszka z rodzicami, teściami

napisał/a: ~gość 2012-05-12 18:07
Tak jak w temacie
jak się mieszka z rodzicami, teściami
wasze osobiste doświadczenia, uwagi, porady
wszystko na ten temat

(nie znalazłam takiego, jeśli jest proszę o połączenie)
napisał/a: ~gość 2012-05-12 18:54
My mieszkamy z moimi rodzicami w domu. Tzn mamy całe poddasze dla siebie, 2 pokoje, przedpokój, duuża łazienka i kuchnia. I mieszka się super!
Ale dlatego, że mamy dobre układy ze sobą. Pewnie gdyby przed ślubem byłoby źle, to byśmy się nawet nie zastanawiali tylko mieszkali w bloku. Moi rodzice nigdy się do niczego nie wtrącali i nie wtrącają. Zawsze mi ufali, miałam dużą swobodę i tak też jest teraz. Jemy razem obiady w niedzielę i to wszystko. My żyjemy swoim trybem, moi rodzice i siostry swoim. Czasem to się nie widzimy po parę dni dokładamy się oczywiście do opłat - tzn jak przychodzą rachunki to tata wszystko dzieli i od razu wiemy ile mamy płacić. Wszystkim to pasuje.
Ale tak na prawdę jest to sprawa bardzo indywidualna. Jeżeli Twoje kontakty z rodzicami/teściami są ok, wiesz, że nie będą się wcinać, dadzą wam żyć po swojemu to czemu nie? Dzięki takiemu życiu można sporo odłożyć na swoje, czy inne przyjemności.
Ja bym się nie odważyła mieszkać z teściową - wtedy na pewno byłoby mieszkanie w bloku. No ale nie miałam takiego dylematu.
Mam nadzieję, że u Was też będzie tak fajnie jak u nas.
napisał/a: metallady 2012-05-12 19:34
Ja dopiero zaczynam mieszkanie z rodzicami, przez 6 lat odzwyczaiłam się :P za jakis miesiąc rozwine swoją wypowiedz
napisał/a: Agusiek 2012-05-12 20:34
My podobnie jak corsyka, mieszkamy w domu na poddaszu a na dole moi rodzice. I też rodzice się do niczego nie wtrącają, jak chcą po coś przyjść czy to do wnuczki czy co to zawsze najpierw pytają. W każdej chwili możemy im też Małą podrzucić na trochę, z czego oczywiście nie korzystamy na co dzień ale zdarzyło mi się kilka razy zanieść Małą na dół żeby posprzątać czy ugotować obiad. Mężny się dogaduje z moimi rodzicami, nigdy nie było żadnych zgrzytów czy kłótni a mieszkamy już tutaj cztery lata także mam nadzieję że tak dalej będzie ;)
napisał/a: Edytka 2012-05-12 22:12
Jeżeli masz taką możliwość jak piszą dziewczyny powyżej, że mają swoją cześć domu to myślę, że spoko. Bo mieszkasz razem a jednak osobno. Natomiast mieszkanie z rodzicami w bloku to jest istny koszmar. Jena kuchnia, jedna łazienka. Ogólnie brak swobody. Do nas np. nawet znajomi przestali nawet przyjeżdżać bo nie czuja się zbyt dobrze. Bo mieszkania w bloku mają to do siebie, że nie są zbyt duże i tak naprawdę spotyka się wiele barier np. ani sie pokłócić, ani się pokochać swobodnie. Bo ktoś trzeci zawsze coś usłyszy itd. My mieszkamy z moją mamą już 5lat. Sytuacja nas zmusiła, że mąż musiał sie do nas wprowadzić rok przed ślubem. Po ślubie ja się upierałam, żeby się wyprowadzić, ale mąż nie chciał po 1 z wdzięczności, że moja mam mu dach nad głowa zapewniła po 2 ze zbyt dużej wrażliwości "a co mama sama tu zostanie?" po 3 z materialnego punktu widzenia, a po co dwa czynsze płacić, rachunki można na pól itd. No i zostaliśmy tutaj i to był nasz błąd, bo męczy nas trochę taki stan rzeczy. Często wybuchają awantury o jakąś pierdołę, a to ja tłuczka z ziemniaków nie wyjęłam, a to mój mąż lutuje w domu, a to mama nie wyłączyła listwy od komputera. A tak wolnoć Tomku w swoim domku... Chcesz spać do południa to śpisz, chcesz ugotować obiad to gotujesz nie chce Ci się to jecie hamburgery, albo innego gotowca, a mnie np mama potrafiła obudzić o 5 rano żebym kanapki mężowi zrobiła bo tak wypada, bo mężowi trzeba... ja się wściekałam bo nasz związek jest partnerski i uważam, że on tez ma ręce i kanapki sobie może zrobić. Mój mąż tez się denerwował bo mu mnie żal było, że się zrywałam i takie błędne koło. A jak się nam córka urodziła to mama strasznie mi i jej matkowała, było wiele zgrzytów i płaczu bo ja miałam pod tym względem pozjeżdzane bo np. mała płakała w nocy, a mama przychodziła i ją zabierała, ona chciała dobrze bo chciała żebym odpoczęła, żeby mój mąż się wyspał, a ja to odbierałam jako odbieranie mi dziecka i robienie ze mnie nieporadnej matki. Albo mój mąż robił cos wiadomo jak to na początku nieporadnie, a mam chciała szybciej, lepiej. W końcu przeprowadziliśmy poważna rozmowę powiedzieliśmy że jesteśmy wdzięczni za każdą okazaną pomoc, rady, ale chcemy sami poczuć się rodzicami i że ona miał już swoje 25lat na wychowywanie :) Na szczęście zrozumiała i się zmieniło. Chociaż jeszcze czasem mamy odmienne zdanie co do wychowania małej.Teraz myślimy o własnym domu, ale mama jak coś przeprowadza się z nami tylko tak jak piszą dziewczyny ona będzie mieć dół, my górę. Bo ogólnie z mamą się dobrze dogadujemy. No i plus jest taki że co drugi dzień gotuję bo z mamą na zmienię. Koszty utrzymania tak jak pisały dziewczyny się zmniejszają bo opłaty na pół tak samo w naszym wypadku wydatki my np. kupujemy chemie i takie podstawowe "suche produkty" cukier, kawy, makarony itp. moja mama zaopatruje dom w mięso.
napisał/a: Monini 2012-05-13 08:07
Ja mieszkałam pewien czas u teściów w wielkim domu, gdzie mieszkają też męża bracia i dziewczyna jednego z nich no i niestety nie wspominam tego czasu dobrze. Wielki dom, ale i tak jedna kuchnia, łazienka i ciągłe zgrzyty, ale to przez ciężkie charakterki a nie bo tak musi być. Z moimi rodzicami zawsze idzie się dogadać, mimo, że mieszkają w małym mieszkaniu to bardzo rzadko były jakiekolwiek problemy, więc to zależy od ludzi. No ale tak jak Edytka, mówi, w mieszkaniu to ani się pokłócić ani pokochać

Jeśłi ktoś ma taką możliwość, żeby mieć dom na pół gdzie jedno piętro jest jednych a drugie drugich to myślę, że i z moimi ciężkimi teściami dałoby się tak żyć
napisał/a: ~gość 2012-05-13 08:17
Dzięki dziewczyny za wypowiedzi

Rodzice oferują nam na początek dwa duże pokoje, dużo kuchnię, łazienkę, wc, składzik, a trzeci duży pokój byłby na razie zajmowany przez wujka ze schizofrenią, nie jest on szkodliwy, tylko mówi do siebie itp, musiałby dzielić naszą łazienkę.
Ja to czarno widzę, znając dziadka, który będzie mieszkał z rodzicami na górze. Czuje, że to będzie totalna porażka, zwłaszcza, że ja teraz nie mogę wytrzymać w domu, doi wszystkeigo wszyscy się wtrącają i nie mamy z P. chwili dla siebie po wiecznie coś.
Mój widzi to zupełnie na odwrót, mówi, że damy radę, że nie będzie źle.
Najśmieszniejsze jest to, że On (co przyjdzie do domu) mnie przekonuje a nie ja Jego
napisał/a: AgatkaiPiotr 2012-05-13 08:30
gerberek napisal(a):jak się mieszka z rodzicami, teściami
ja powiem krótko i rzeczowo, jak się ma możliwość mieszkania osobno to tylko korzystać (swoje to zawsze swoje nikt się nie wtrąca itp, my tak zrobiliśmy, mamy własne M, bez kredytu ani żadnych zobowiązań wobec nikogo), ale jak wiadomo nie każdy ma warunki itp więc jak już nie ma "wyjścia" i trzeba zamieszkać z rodzicami/teściami to najlepiej odgrodzić się jak się da (osobne piętro, łazienka, wejście do domu, tego typu rzeczy) i ustalić zasady (typu bez nachodzenia kilka razy dziennie itp ).
napisał/a: ~gość 2012-05-13 10:33
AgatkaiPiotr, no w naszym przypadku nie da się inaczej, a po drugie po co skoro mam duży dom, który kiedyś tak będzie mój, a koło domu wielki ogródek.

Tak to mniej więcej sie prezentuje, a klatka schodowa jest wspólna, wejście jedno, z naszego pietra idą schody na górę do rodziców.
napisał/a: Nadiya1 2012-05-13 10:48
gerberek, a osobnego wejścia do sypialni nie ma tylko przez salon? No i widzę, ze do łazienki i WC trza przechodzić przez kuchnię. no chyba, ze ja coś źle widzę :P
napisał/a: ~gość 2012-05-13 10:52
Jurni, dobrze widzisz, taki jest układ w domu niestety
Kiedyś w przyszłości byśmy zrobili wejście z salonu tego co zajmuje wujek do sypialni , a drzwi do pokoju zamurowaliśmy.
napisał/a: lisbeth871 2012-05-13 10:54
z rodzicami, teściami mieszkać nie zamierzam Obie rodziny mieszkają w blokach, więc nie ma luksusu w postaci poddaszu/ piętra dla nas. Mieszkanie na tyle osób (wg mnie) jest za ciasne. U nas kredyt na mieszkanie to podstawa (mimo iż moi rodzice namawiają mnie do zamieszkania z nimi). Jestem przeciwniczką mieszkania z rodzicami/ teściami, ale jest to podyktowane moimi własnymi przeżyciami.