Kibic - normalny człowiek z pasją czy też bandyta?

napisał/a: repcak1 2009-02-08 15:52
To forum ma bardzo dużo użytkowników, w przeważającej większości kobiet. Wnioskuję więc, że bardzo dużo osób na tym forum swoje wiadomości o tym, co się dzieje w polskiej klubowej piłce nożnej jeżeli już to czerpie tylko z mediów. Choć oczywiście nie generalizuję wszystkich, po prostu statystycznie podejrzewam, że tak to wypada. Chciałbym poznać wasze odczucie, zdanie kim jest kibic polskiej piłki nożnej klubowej. Zaznaczam klubowej, bo trzeba rozgraniczyć reprezentację od piłki klubowej. To w ankiecie (możliwość zaznaczenia 2 opcji), oraz proszę podzielcie się też w postach tym, dlaczego tak sądzicie, co spowodowało takie wasze myślenie. Jako kibic regularnie chodzący i drący gardło na meczach od 7 lat chetnie się takze ustosunkuję do waszych odpowiedzi i odpowiem na pytania, o ile oczywiście moja wiedza i orientacja na to pozwoli :)
napisał/a: dacar666 2009-02-15 16:50
Witam Kolegę Kibica!

Po pierwsze: Nic nie mam do Lecha - bardzo lubię ten klub za osiągnięcia jak i również za super Wiarę, do której widzę Ty tez należysz.

Co do kibica - sam nim jestem od kilku lat, ale raczej kibicem "piknikowym". Uważam osobiście, że kibic polskiego klubu jest kibicem oddanym. Podkreślam tu słowo "Kibic" a nie "bandyta", który chodzi na mecz tylko po to, żeby zrobić rozróbę. Osobiście chodzę na mecze Piasta Gliwice od kilku ładnych lat, i widzę z ogromnym zadowoleniem, że troszkę się poprawiła kultura kibicowania. Nie mówię tu o naszych "przyjaciołach" zza miedzy, czyli o żabolach, którzy wykorzystują każdą możliwość na bójki i utarczki z nami (patrz mecz Górnik - Piast w tym sezonie). Sam osobiście miałem kilka starć z żabolami, z których wyszedłem na szczęście cało.

Kibic kibicem pozostanie. Mentalność innych też musi się zmienić.

Pozdrawiam Wiarę Lecha :)
napisał/a: repcak1 2009-02-22 21:40
No witam witam :) fajnie, że się ktoś odezwał :) Szkoda tylko, że nie odzywają się ludzie, którzy nie przebywają regularnie na stadionach, ponieważ z naszych mediach jest przedstawiana tylko jedna strona medalu, nikt nie mówi jak wygląda to wszystko z punktu widzenia normalnego człowieka chodzącego na mecze czy też jeżdżacego na wyjazdy. Ponieważ w mediach jak już ktoś pisze o kibicach, to zawsze w złym świetle, tak jakby chciało się tą część społeczeństwa wyeliminować. Ale dzieje się tak nie tylko w mediach, także w Sejmie. Nowa ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych, która ma być niebawem wprowadzona, jest chora. Daje ona praktycznie zero praw dla osób przychodzących na mecz a dla policji i innych służb, które nagminnie stosują prowokacje, dają baaaardzo szerokie przywileje. Pomimo tego, że w mediach wypisują, że ustawa jest konsultowana ze stowarzyszeniami kibiców jest to nieprawda, ponieważ wszelka możliwosć zabrania głosu przez przedstawicieli kibiców jest odbieana na spotkaniach roboczych, a jak już da się możlkiwośc wypowiedzi tym przedstawicielom, to one i tak są puszczane mimo uszu. W zamian za możliwość dowolnej interpretacji prawa przez policję chce się kibiców przekupić piwem na stadionie, jednak stowarzyszenie kibiców nie chcą tego piwa, ale prawie nikt nie bierze do siebie tego zdania.

Ostatnio PiS i Prezydent próbują sprawę nagłosnić biorąc stronę kibiców. Jestem przeciwnikiem tej partii oraz prezydenta, wręcz nie cierpię ich i uważam, że jest to zagrania czysto pod punkty poparcia, ale cieszę się, że ktokolwiek zabrał głos po przeciwnej linii niż linia Rządu, na który głosowałem.

Jestem oddanym kibicem Lecha Poznań. Jak wiadomo Lech i Legia to maksymalnie antagonistyczne do siebie kluby. Ale z pełną świadomością popieram protestujących kibiców Legii przeciwko ITI. Wiele osób w Polsce nie wie o co dokłądnie chodzi w tym sporze, ponieważ wiedzą tylko to, co media napiszą, a media jak zwykle tylko oczerniają kibiców. Jak byście się czuli, będąc oddanym fanem drużyny, w momencie, kiedy przychodzi nowy właściciel i mówi, że aktualnie ludzie na stadionie mu się nie podobają, trzeba ich ze stadionu wyrzucić i sprowadzić ludzi w garniturkach, którzy będą spijać colę i wpieprzać kiełbaski zamiast dopingować? ITI nakłada zakazy stadionowe nie na bandytów, jak to wszędzie trąbią, ale na ludzi, którzy często potrafili poświęcać całe dnie ze swojego prywatnego czasu na przygotowanie spektakularnej oprawy, która zadziwiała cały kraj. To co wyprawia się aktualnie w Legii jest chore. No i ta słynna już prowokacja z zatrzymaniem 700 "bandytów" Legii i narzędzia zbrodni - jednego widelca. Po prostu szczyt naciągactwa i prowokacji.

Dobra, kończę na razie, bo i tak mało kto tu zagląda ;P

Ale i tak zapraszam do wypowiedzi :)
napisał/a: sorrow 2009-02-23 09:07
Dobrze, że napisałeś coś o tym ITI, bo rzeczywiście ze sposobu, w jaki przedstawiono to w mediach nie bardzo rozumiałem skąd to się wzięło. Nie mówię, kto w tym sporze ma rację, albo kto kogo nie rozumie. Po prostu nie wiedziałem dlaczego akurat ITI :).

Napiszę coś z mojego doświadczenia. Podkreślam, że tylko z tego co sam widzę, żeby ktoś mi nie zarzucił, że sugeruję się mediami. Mieszkam w takim miejscu, że kibice muszą przejść koło mojego domu, żeby dostać się na stadion. W sezonie mecze ligowe i inne odbywają 1 lub 2 razy w tygodniu. Ludzi idzie mnóstwo, cały teren jest zawalony samochodami parkującymi gdzie popadnie. To akurat wina miasta, że nie umie dopasować infrastruktury. Ludzie bardzo różni... od nastolatków do rodzin z dziećmi.

Przy meczach mniejszej wagi wszystko odbywa się w miarę składnie. Jednak mecze ważniejsze to tragedia. Żyję w wolnym kraju, a niestety tak czuć się nie mogę. Kilka godzin przed i trochę po mam po prostu godzinę policyjną... co najmniej raz na tydzień i to najczęściej w sobotę, kiedy można by z rodziną wybrać się na ładny spacer. Wyjechać albo wjechać samochodem nie mogę... samochód leasingowy, rejestracja warszawska. Już nie będę opisywał co się dzieje kiedy jadę wśród kibiców idących środkiem drogi, jakie wyzwiska lecą w stronę moją i moich dzieci, jak dzieciaki mają oczy wielkie ze strachu kiedy walą mi w karoserię. Co z tego, że obok idą kibice "normalni"? Nigdy z ich strony nie widziałem, żeby się oburzyli, albo wstawili... też się boją, a to znaczy że też nie są wolni w swoim kraju. Nie są wolni nie dlatego, że policja dostaje coraz więcej uprawnień, tylko dlatego, że w ich imieniu wszędzie widoczni są kibole. Wszystkie okoliczne budynki mimo remontów posprayowane od idiotycznych przechwałek kibiców kolejnych drużyn... tragedia.

Przed meczem, w trakcie i po kolorowo jest od odpowiednich szalików... zazwyczaj przy wszystkich okolicznych pubach i budkach. Nie są w środku... stoją na zewnątrz, przejść chodnikiem nie dają, dra się, chleją na potęgę. Nawet radia nie mają, żeby chociaż słyszeć przebieg meczu... po prostu czekają na kibiców z drużyny przeciwnej kiedy mecz się skończy. Znajomi przyjechać do mnie nie mogą... zwyczajnie się boją... zresztą i tak nie mieliby gdzie samochodu postawić. Dzieci w tych godzinach na dwór wyjść nie mogą.

Po meczach "atrakcją" okolicznych mieszkańców jest oglądanie zabawy w kotka i myszkę. Policjanci próbują nie dopuścić do bijatyk. Łażą w tych kaskach, z tarczami, z pałkami... ich wozy z armatkami rozjeżdżają cały teren. Niestety... kibole rozbiegają się na wszystkie strony i z różnych stron zaczynają walić kamieniami, butelkami, podchodzą i prowokują, lecą wyzwiska. Czasem aż szkoda patrzeć, bo obok kiboli typowych są też dziewczynki 12, 13 lat robiące to samo. Na policjantów narzekać nie mogę... widzę, że trzymają nerwy na wodzy co by się nie działo. Zazwyczaj po zagonieniu przyjezdnych kibiców do autobusów (co trwa, bo i jedni i drudzy rwą się do bijatyki) policja się rozjeżdża i pozostawia teren w spokoju z samymi kibicami "swojskimi". Raz tylko widziałem jak wszystko wymknęło się spod kontroli i odbyła się regularna bijatyka... innymi słowy mówiąc policjanci zaczęli zachowywać się tak jak zazwyczaj kibice.

Trochę długie to wyszło... sorry... tak tylko z grubsza chciałem przedstawić w jaki sposób ja widzę kibiców. Może, gdybym mieszkał gdzie indziej byłby to inny obraz. Może, gdybym był kibicem, który przyjeżdża na mecz, dobrze się bawi, a potem po prostu odjeżdża, to też miałbym inne spojrzenie. Niestety jestem tu, gdzie jestem... widzę co się dzieje przed, w trakcie i po meczu i nie mogę z tych "atrakcji" się wypisać wsiadając w pociąg.
napisał/a: repcak1 2009-02-23 19:55
Sorrow mogę się dowiedzieć w jakim mieszkasz mieście i co to za drużyna?

Bo to co opisujesz to normalnie żywcem wyjęte jakby z lat 90tych.

Gorąco polecam wysłuchanie wykładu "Obraz polskiego kibica piłkarskiego" na konferencji "Poznańskie Euro 2012" wygłosił w zeszłym roku na Akademii (teraz Uniwersytecie) Ekonomicznej w Poznaniu dr Jerzy Dudała.
http://www.goool.pl/main.php?id=16530 trwa to 25 minut, ale jest idealnie pasujący do tematu. Byłem na tej konferencji.

Jest tam też, bardzo fajna i powiedziałbym prawdziwa definicja "kibola". Bo niestety własnie w mediach słowo "kibol" jest tylko i wyłącznie przedstawiany w sposób pejoratywny.


Jeśli chodzi o zawalone ulice samochodami, ze wokół stadionu nie idzie czasem normalnie przejśc, to jest to fakt, który pojawia się w każdym mieście. Tego nawet nie można tak w pełni zwalać na winę złej infrastruktury w mieście, ponieważ według przepisów FIFA i UEFA ilośc miejsc parkingowych koło stadionu jest określona tylko pewnym małym procenetem pojemności stadionu.
napisał/a: zuzaz89 2009-02-23 21:13
*zwykły człowiek z pasją
*fanatykiem pozytywnie

Tak wydaje mi się według regułki, a pseudokibic i chuligan stadionowy to jest bardziej bandyta
napisał/a: repcak1 2009-03-03 00:01
sorrow ponawiam pytanie, możesz mi powiedzieć w jakim mieście mieszkasz i co to za klub? bo szczerze to jestem zdziwiony taką relacją, że tego typu rzeczy dzieją się co mecz.
napisał/a: sorrow 2009-03-03 11:49
Nie... sorry repcak, anonimowość na pierwszym miejscu :). Nie napisałem, że co mecz... przynajmniej nie te bardziej drastyczne. Te dzieją się tylko przy meczach wazniejszych, albo przy konkretnych przeciwnikach (nie orientuję się w tym kto i kogo nienawidzi i za co, że tam potem się gonią po meczu). Co mecz to tylko takie "zwykłe" trudności, czyli tłumy szalików, z których większość obowiązkowo z puszką piwa w ręku. Wielu z nich w trakcie meczu w ogóle na stadion nie idzie.

Twoje głosowanie wygląda dość pozytywnie, więc nie ma co się nad tematem rozwodzić. Masz z mojej strony negatywną opinię o kibicach i dobrze... przynajmniej "badanie" jest bardziej obiektywne :).
napisał/a: repcak1 2009-03-03 23:35
sorrow napisal(a):Nie napisałem, że co mecz...

To mnie uspokoiłeś w pewnym sensie ;) bo już myślałem, ze zadziałała machina czasu i przeniosła mnie do lat 90tych ;)

sorrow napisal(a):z których większość obowiązkowo z puszką piwa w ręku

Dlatego chociażby stowarzyszenia kibiców nie chcą piwa na stadionie.To czy człowiek się nachleje przed meczem jest nie do kontrolowania, ale jeśli ni do kontrolowania stanie się także picie podczas meczu, to poziom kibicowania w niektórych miejscach moze spasć jeszcze bardziej. Poza tym są kolejne negatywne efekty tzw"obszczymurka" itd.

sorrow napisal(a):Twoje głosowanie wygląda dość pozytywnie, więc nie ma co się nad tematem rozwodzić. Masz z mojej strony negatywną opinię o kibicach i dobrze... przynajmniej "badanie" jest bardziej obiektywne :)


Cieszę się z 2 powodów. Że są pozytywne głosy ludzi. I że są ludzie z negatywną opinią, ale z którymi można normalnie pogadać, pewne rzeczy uzmysłowić, przyjąć do siebie pewne ich argumenty itd. Ale jednak najbardziej cieszę się z tych dość pozytywnych wyników ankiety, ponieważ pokazuje to jednak, ze ludzie nie wierzą ślepo w to to media wygadują. Bo własnie do założenia tego tematu skłoniła mnie wypowiedź pewnego dziennikarza Gazety Wyborczej - Kącki mu na nazwisko, który regularnie opluwał na łamach gazety kibiców Lecha i który w programie w lokalnej tv, na argumenty przeczace jego tezom odpowiedział: "mnie to nie interesuje, ja jestem dziennikarzem!" - kwintesencja dziennikarskiej rzetelności.
napisał/a: ~gość 2009-03-06 18:36
Zwykłym człowiekiem z pasją.
Taka jestem ja, taki jest mój Mąz, tacy są nasi znajomi Chodzimy na mecze, bo lubimy taka stadionową atmosferę...uwielbiam obserwować, co "nawywija" fan klub, który zawsze jest niesamowicie przygotowany do meczu i nagania cały stadion do włączenia się w piosenki klubowe itp A że na mecze "mojej" drużyny chodzi kilkanaście tysięcy ludzików - atmosfera zawsze jest fajna Oczywiście są wyjątki. Są ludzie, którzy chodzą na mecze, by się pobić, kogoś zastraszyć....cóż...denerwuje mnie to, że ich zachowanie rzutuje niesłusznie na obraz całej braci stadionowej... Teraz jestem w ciąży i nie wiem, jak będzie wyglądał ten sezon i czy mój Mąż będzie chciał mnie ze sobą na mecz zabrać...ale wiem na pewno, że będzie mi tego brakować...
A klub, któremu kibicuje, to - jak sie łatwo domyśleć po moim miejscu zamieszkania - KS -KSG - KS Górnik Zabrze
napisał/a: ~gość 2009-04-01 11:18
W wiekszosc?? Dla mnie to bandyci chuligani i nie wiadomo co jeszcze.
Prawdziwych kibicow jest bardzo malo. I wogole o nich nie slychac a szkoda. I szkoda ze wielkimi kibicami nazywa sie PSEUDOkibicow i "dzieki" nim wszystko wyglada jak wyglada
napisał/a: ~gość 2009-04-01 23:54
Magda_86 napisal(a):W wiekszosc?? Dla mnie to bandyci chuligani i nie wiadomo co jeszcze.
Prawdziwych kibicow jest bardzo malo. I wogole o nich nie slychac a szkoda. I szkoda ze wielkimi kibicami nazywa sie PSEUDOkibicow i "dzieki" nim wszystko wyglada jak wyglada
typowe stwierdzenie osoby, która opiera się na papce medialnej.

Kto naprawdę chodzi na mecze, ten wie, jak NAPRAWDĘ wygląda sytuacja.

Czy sytuacja z Warszawy, gdzie zatrzymano 700 pseudokibiców z narzędziem 'agresji' (łyżeczka) nie pokazała dość wyraźnie, komu tak naprawdę zależy na zniszczeniu dobrego imienia polskich kibiców?

P.S. Madziu, nic do Ciebie nie mam, po prostu traktuję Twoją wypowiedź jako przykład tego, jak media kreują własną prawdę...