Kibic - normalny człowiek z pasją czy też bandyta?

napisał/a: Misiaq 2009-10-10 11:51
Efy napisal(a):widziałaś w nędznym reportażu .
Widziałeś?? Czy piszesz o czymś o czym nie wiesz?? Skąd wiesz ze nędzny?? Bo pokazał coś z czym się nie zgadzasz czy widziałeś i na tej podstawie osądzasz??
Efy napisal(a):Wiara Lecha nie jest ekipą bijącą się i robiącą dymy.
A czy ja to zasugerowałam?? Czy wspomniałam o Wiarze Lecha?? I czy mam rozumieć że wszysycy kibice Lecha należą do Wiary Lecha?? U Was nie ma huliganów nazywajacych się kibicami??
Efy napisal(a):Jak pokażesz mi że Warszafka tak się bawi
Rozumiem że chcesz porozmawiać o tym w czym Poznań jest lepszy od Warszawy??
Na prawdę chcesz się pokłóćić czy masz kompleksy miejsca, w którym miezkasz?? Chociaż nie rozumiem, bo Poznań to całkiem smpatyczne miasto??
repcak napisal(a):także w tak idealizowanej przez naszych polityków Anglii
Wiadmomo, ze w Anglii ten problem nie zniknął całkowicie, ale z bandytyzmem na stadionach sobie poradzili, ludzi chodzą na mecze i czuję się tam 100% bezpiecznie. To, ze angilescy kibice "wyładowują" swoją agresję gdzie indziej jest już problemem bardziej "mentalnym" a nie organizacyjnym czy systemowym.
repcak napisal(a):czy pokazali choć kilka urywków z opraw meczowych, które niejednokrotnie potrafią kosztować po kilkanaście tysięcy złotych, czy tylko "obiektywnie" pokazywali mordobicie
repcak, to nie był reportaż o kibicach w Polsce, a o gangach w Polsce, gangach działajacych na polskich stadionach ligowych. Nie pokazano "prawdziwych" polskich kibiców, bo nie o tym jest reportaż. Ale nie było też uogólnień typu: że wszyscy polscy kibice są tacy. Jedynie podusmowanie, ze jest taki problem w Polsce.
I mam jeszcze pytanie (od razyu zaznaczam, ze pytam tylko z ciekwości, bo po prostu tego nie wiem): czy są stadiony w Polsce (mecze ligowe), ze kibice druzyny gości nie siedzą na oddzielnych sektorach, oddzielonych od reszty kratami, policjantami i ochroną??
napisał/a: Efy 2009-10-10 13:48
misiaq napisal(a):A czy ja to zasugerowałam?? Czy wspomniałam o Wiarze Lecha?? I czy mam rozumieć że wszysycy kibice Lecha należą do Wiary Lecha?? U Was nie ma huliganów nazywajacych się kibicami??

Na stadionie nie ma. Nie pozwala się na takie zachowania.
A jeśli chodzi o jakieś ustawki i inne wynalazki , nie ma to nic wspólnego z piłką , ani kibicowanie.
napisal(a):I mam jeszcze pytanie (od razyu zaznaczam, ze pytam tylko z ciekwości, bo po prostu tego nie wiem): czy są stadiony w Polsce (mecze ligowe), ze kibice druzyny gości nie siedzą na oddzielnych sektorach, oddzielonych od reszty kratami, policjantami i ochroną??


A czy w jakimkolwiek kraju jest tak ?
Nie ze względów bezpieczeństwa. Zawsze tak było i tak będzie.
A nawet z tak banalnego powodu jak oprawy. Nie wyobrażam sobie kibiców np z Warszawy między ludzmi z Wiary Lecha.
Banalny powód , zamieszanie w czasie oprawy , osoby nie związane z tym miedzy .. totalna masakra.
napisał/a: repcak1 2009-10-10 19:29
misiaq napisal(a):I czy mam rozumieć że wszysycy kibice Lecha należą do Wiary Lecha??

Aktualnie Wiara Lecha liczy ok 550 członków

misiaq napisal(a):czy są stadiony w Polsce (mecze ligowe), ze kibice druzyny gości nie siedzą na oddzielnych sektorach, oddzielonych od reszty kratami, policjantami i ochroną??

Formalnie nie, ale wiele już razy np na Lechu bez żadnego odgrodzenia itd zasiadała dość spora grupa kibiców ze "znienawidzonej" Legii i nic się nie działo. Popatrz, niby 2 klub, gdzie antagonizm kibiców sięga czasem piekła, a potrafią siedzieć koło siebie bez odgrodzenia, krat, policji itd.

Efy napisal(a):A nawet z tak banalnego powodu jak oprawy. Nie wyobrażam sobie kibiców np z Warszawy między ludzmi z Wiary Lecha.
Banalny powód , zamieszanie w czasie oprawy , osoby nie związane z tym miedzy .. totalna masakra.

Akurat tu się mylisz. W sytuacjach, o których wspominałem powyżej kibice Legii po prostu siedzieli w z góry wyznaczonym i ugadanym z WL sektorze a nie w Kotle, gdzie zwykle jest większość opraw.
napisał/a: Misiaq 2009-10-10 22:52
Efy napisal(a):A jeśli chodzi o jakieś ustawki i inne wynalazki , nie ma to nic wspólnego z piłką , ani kibicowanie.
No tak tylko ci ludzie to co robią, w imie miłości do klubu, oczywiście 'miłości do klubu" w ich rozumieniu. Takie rzeczy w Polsce nie są rzadkością niestety, niestety na stadionach też sie to zdarza.
Efy napisal(a):A czy w jakimkolwiek kraju jest tak ?
Byłam na ligowym meczu w Anglii - w większości kibice siedzieli w swoich "sektorach", ale siedzieli też obok siebie kibice w różnych szalikach i było OK. Ale nie było takiej sytuacji, ze kibice gości siedzą w sektorze, otoczeni przez płoty, "mur" policjantów i ochroniarzy. Już nie wspomnę o tym, jak tacy kibice gosci przyjeżdzają do danego miasta, to konwojowanie ich z dworca na stadion wyglada jak przygotowania wojenne.
Efy napisal(a):Nie wyobrażam sobie kibiców np z Warszawy między ludzmi z Wiary Lecha.
Oczywiście Warszawiacy Wam wszystko popsują
napisał/a: Efy 2009-10-10 23:26
misiaq, tak ale jak była byś w Angli na meczu 3/4 lata temu , uhh..
Teraz kamer tam więcej niż w tvp mają... na każdym stadionie , stosowne kary za chuligaństwo.

Idąc dalej na żużlu dość często zdarza się że razem siedzimy , ba wspólnie kibicujemy .

Gniezno i Ostrów , jeśli już ma być z przykładem. Każdy mecz to mecz przyjaźni. Wspólne kibicowanie , potem imprezowanie . Spotykamy się też po za sezonem , tak po prostu. Można. Można. Zależy to od ludzi i tego jakie mają podejście do tego.

Owszem trafiają się czasem "inne" mecz kiedy jest gorąco i czuć to w powietrzu. Swoje za uszami też mam ;p na stadionach żużlowych. Bo barw się broni ,a nie oddaje.
napisał/a: repcak1 2009-10-11 20:45
sorrow napisal(a):No widzisz... z każdej strony bagno. Z jednej strony PZPN i minister sportu, z drugiej ta prawdziwa garstka (jeśli wierzyć powyższym postom) chuliganów... czysta patologia... a pośrodku tego wszystkiego Wiara Lecha. Trudno realizować szczytne bądź co bądź cele w takim środowisku.

Odniosę się jeszcze do tej wypowiedzi.

To nie jest tak sorrow, że problem chuligaństwa jest już w naszym kraju marginalny. Problem ten istnieje i trzeba z nim walczyć. Tylko aktualnie są 2 sposoby na walkę z tym problemem:

1. Pierwszy sposób jest prezentowany przez rząd, pzpn, i dobitnie przez władze Legii. Polega on na wrzucaniu do jednego wora ludzi przychodzących na mecz, obojętnie czy to kibic czy chuligan i traktowaniu tej całej społeczności jak jakąś rasę podludzi, wyrzutków społeczeństwa, degeneratów itd. Wszystko co jest robione ma polegać na ciągłej i wszechobecnej praktyce inwigilacji, szpiegowania, oraz stosowania prawa dającego tylko jednej stronie (policja i ochrona) prawa a próbujące wszelkie prawa odebrać kibicom. Jeśli "kibic" bije na stadionie czy poza nim, to jest źle i należy go zlikwidować społęcznie, jeśli policjant bez uzasadnionej przyczyny (a zdarzają sie takie sytuacje) zaczyna bić i ubliżać kibica, to wtedy wszystko jest tuszowane i zmiatane pod wycieraczkę. Dochodzi w naszym kraju już do sytacji, kiedy kibice wracając z meczu wyjazdowego do swojego miasta i zachaczając o pub siedzą i piją sobie piwko śpiewaąc przy tym zwykłe piosenki klubowe zostają zamykani pod pretekstem nielegalnego zbiorowiska. A to co wyprawia się aktualnie na Legii przechodzi wszystkie pojęcia. Władze Legii ostatnio próbują doprowadzić do sytuacji, kiedy bedą mieć podstawy do nałożenia klubowego zakazu stadionowego osobie prowadzącej doping na Legii pod pretekstem intonacji piosenek zawierajacych przekleństwa, ponieważ stosowanie przekleństw jest niezgodne z regulaminem odbywania się meczów przy Łazienkowskiej. Dana osoba - "Staruch" - wystosował publiczny list do zarzadu Legii mówiący o hipokryzji ze strony zarządu Legii, gdzie napisał, ze w takim wypadku powinni wpierw nałożyć zakaz stadionowy na zawodników i trenera Legii, którzy co chwila klną, co dobitnie słychać w chwilach, gdy nie jest prowadzony doping. Kolejna sytuacja na Legii - list do jedneg z kibiców, dajacy mu ostatnie ostrzeżenie przez klubowym zakazem stadionowym ponieważ jak piłka poleciała w trybuny to on ją kopnął dalej a nie oddał jej ochroniarzowi. Żałosne...

2. Drugi sposób to model przyjęty w Poznaniu. Wcale nie mówię, ze zawsze wszystko na Lechu było idealnie. Wręcz przeciwnie - lata 90-te to wieczne burdy, zamykany stadion i strach przed pójściem na stadion. Ale w pewnym momencie garstka kibiców poszła po rozum do głowy, powiedziała dość i stwierdziłą, ze to, co sie dzieje prowadzi tylko do wyniszczenia klubowej tradycji a nie do budowania czegoś na dumie i tradycji klubu z wielkopolski. Założyli stowarzyszenie, dogadali się z władzami klubu, ze oni teraz przy poparciu i pomocy władz klubowych bedą sprawować nadzór a wręcz tworzyć od początku ruch kibicowski w Poznaniu, konsekwentnie realizują statut stowarzyszenia itd. I na Bułgarskiej jest spokój jeśli chodzi o burdy a jest ogień i energia jeśli chodzi o oprawy. Dlaczego tak niezmiernie rzadko dochodzi do jakichkolwiek złych sytuacji na wyjazdach? Jest stworzony pewien niespisany formalnie regulamin wyjazdowy, każdy wyjazdowicz musi się go trzymać inaczej po prostu nie pojedzie na kolejny wyjazd. A kto się mocno wychyli poza ten regulamin, np bedzie chciał prowokować policję albo coś w tym stylu, to zostaje szybko uciszony przez pozostałych wyjazdowiczów. Każdy pilnuje siebie i osób dookoła i jest spokój.

I co, można mieć spokój na stadionie bez robienia szopek z policją, ochroną, bez przeprowadzania inwigilacji i wszechobecnego traktowania kibiców jak najgorszej jakości miesa? Mozna. Tylko trzeba chcieć to zrobić. Lecz takie rozwiązanie nie jest w ogóle w interesie polityków, bo lud siedzący przed telewizorem i słuchający wiadomości w ogóle nie kupi informacji o normalnym zorganizowaniu się kibiców, lud chce krwi, informacji o tym, że nasi dzielni politycy sprawiają, ze wszyscy, co do jednego bedą siedzieć na stadionie bez ruszenia palcem bo inaczej zostaną zakatowani przez wszystkomogącą policję, wtedy lud to kupi i ślepo pójdzie zagłosować na walczących z przestępcami (bo wedle mniemania polityków większość kibiców to przestępcy i degeneraci) polityków.
napisał/a: sorrow 2009-10-11 22:37
repcak, oczywiście sposób drugi jest dużo lepszy. Głównie dlatego, że kontrola jest bliżej środowiska, które ma być kontrolowane. Jak najbardziej takie podejście ma dużo większą szansę na sukces i wszystko mi się w nim podoba... może poza tym "zostaje szybko uciszony przez pozostałych" co pachnie linczem... jak to na forum WL się określa robi się delikwentowi "kuku" :). Sposób pierwszy jest z gruntu skazany na niepowodzenie. Większy ucisk na dowolną grupę społeczną patrząc historycznie nigdy nie odniósł spodziewanego skutku. Co do przykładów poczytałem sobie na forum WL... no i co tu można powiedzieć. PZPN postępuje w ten sposób, bo nie kontroluje sytuacji... a jak się nie kontroluje sytuacji, to podejmuje się decyzje w panice i robi więcej niż trzeba.

W sumie sytuacja jest na tyle trudna, że zniechęcająco to na mnie działa jeśli chodzi o udział w takich dyskusjach. Jednak muszę coś dodać... ze swojego podwórka (ale nie tego, gdzie tabuny rozwydrzonych kibiców się przewala od czasu do czasu :) ). Na codzień zajmuję się... hmm... powiedzmy bezpieczeństwem pojętym teoretycznie. To, z czego ludzie nie zdają sobie sprawy to ogromna różnica pomiędzy bezpieczeństwem, a poczuciem bezpieczeństwa. Czasami to trudno wyłapać, ale analiza sytuacji zawsze musi tą różnicę znaleźć jeśli przeprowadzona jest przez dobrego specjalistę. Duży udział ma tu psychologia (zarówno jednostki jak i tłumu). Otóż to co ludzie zazwyczaj robią, to płacą za bezpieczeństwo (takie mają wrażenie), a kupują jedynie poczucie bezpieczeństwa (to obniża napięcie i człowiek czuje się lepiej). Drobny przykład to zamki w drzwiach. Kiedy go sobie wstawisz, to czujesz się bezpiecznie (bo właśnie zapłaciłeś za bezpieczeństwo domowników)... ale czy na prawdę jesteś bardziej bezpieczny? Wcale nie... przecież 90% zamków dla fachowca to kwestia sekund. Bezpieczeństwo nie ulega zmianie, ale poczucie jak najbardziej tak.

Po tym wstępie wracam do ciebie. Sposób drugi, który opisałeś zwiększa bezpieczeństwo. Wasze działania mają bezpośredni wpływ na to, że będzie mniej rozrabiających kibiców na ulicach. Tylko... czy moje poczucie bezpieczeństwa będzie większe (stawiam się tu w roli szarego człowieka)? Czy serducho mniej mi podskoczy, kiedy będę z dzieckiem przechodził koło 30 kibiców świętujących z piwem i śpiewających (ewentualnie ryczących :)) klubowe piosenki? Szczerze mówiąc, to nie będę się czuł bezpiecznie. Tzn. teraz, kiedy już mnie zapoznałeś z zasadami WL, to może trochę tak, bo żeby poczuć się bezpiecznie trzeba zrozumieć. Póki jednak brak szerokiej "reklamy" działań WL, to poczucie bezpieczeństwa zwykłych ludzi nie wzrośnie. Teraz spójrzmy na sposób pierwszy. Jest widoczny, zaangażowane są jakieś władze i policja, są często spektakularne i naświetlane przez media. Czy moje poczucie bezpieczeństwa wzrośnie? Raczej tak. Przechodząc z dzieckiem koło 30 kibiców, koło których stoi szpaler policjantów czułbym się bardzo bezpiecznie... o wiele bardziej niż w sytuacji poprzednio opisanej. Czy jednak jestem bardziej bezpieczny w związku z działaniami PZPN i policji? Nie... nie jestem... ale z tego zdaję sobie sprawę ja - zajmujący się bezpieczeństwem, a nie ja - szary człowiek.

Podsumowuję. Jeśli sprzedajesz poczucie bezpieczeństwa, to zrobisz dobry interes i zyskasz zaufanie. Jeśli sprzedajesz jedynie bezpieczeństwo, to nie zrobisz interesu. Jeśli sprzedajesz obie rzeczy, to jesteś ideałem :).
napisał/a: repcak1 2010-04-07 16:49
Odświeżam temat. Innej możliwosci nie ma, aby pojawił się jako nowy post, wiec kopiuję mój ostatni post i poniżej wklejam na czerwono dzisiejszą treść:

Stary:
sorrow napisał/a:
może poza tym "zostaje szybko uciszony przez pozostałych" co pachnie linczem... jak to na forum WL się określa robi się delikwentowi "kuku"

To jest po prostu wybór mniejszego zła - lepiej zrobić jednemu delikwentowi "kuku" niż gdyby ten delikwent próbował np. zrobić "kuku" policjantowi, co skutkowałoby interwencją całego oddziału policyjnego, a te już jest wtedy tykająca bomba :)

sorrow napisał/a:
Póki jednak brak szerokiej "reklamy" działań WL, to poczucie bezpieczeństwa zwykłych ludzi nie wzrośnie.

Masz rację. Jak na razie na realiach działalności WL znają sie tylko osoby interesujące się kwestiami kibicowskimi, czyli głównie kibice innych drużyn. I to już od tamtych kibiców i włodarzy ich klubów zależy, czy może spróbują wprowadzić coś podobnego. A dlacezgo nie sposób znaleźć w mediach informacji o działalności WL? Bo cały rynek medialny jest w Polsce połączony z polityką. Trudno znaleźć gazetę czy tv nie sympatyzującą z jakąś partią polityczną bardziej niż z innymi, czy też nastawioną negatywnie do jednej z partii bardziej niż do innych. Owszem, w tym roku było dużo o WL na łamach gazety wyborczej, ale w przytłaczającej większości byliśmy przedstawiani jako "organizacja przestępcza" lub też banda "schizofreników" (cytaty prawdziwe). Wiec jak tu dostać się do większego grona odbiorców nie zainteresowanych kibicowaniem w dzień powszedni, skoro jedna z największych gazet w kraju przedstawia nas jak przedstawia, a nie publikuje (inne gazety także nie) oświadczeń i listów otwartych WL zaprzeczających stawianym tezom.

sorrow napisał/a:
Teraz spójrzmy na sposób pierwszy. Jest widoczny, zaangażowane są jakieś władze i policja, są często spektakularne i naświetlane przez media. Czy moje poczucie bezpieczeństwa wzrośnie? Raczej tak.

No właśnie o tym pisałem wcześniej. Jeśli pokaże się ludziom niezainteresowanym piłką nożną i ruchem kibicowskim reportaż z zatrzymania iluśtam kibiców, zawsze tylko z urywkami pokazującymi agresję kibiców a nie ukazującymi częstej nadmiernej agresji służb mundurowych, to lud to kupuje, bo widzą "że coś się dzieje, robią porządek i w końcu zamykają tą chołotę".

Tak dla ciekawotki przytoczę jeden z najbardziej kuriozalnych punktów regulaminu jaki jest na stadionie Legii:

Uczestnikom imprez organizowanych na Stadionie, pod rygorem objęcia zakazem wchodzenia na stadion /m.in. poprzez unieważnienie karty Klubu Kibica lub identyfikatora/ na okres do 2 lat zakazuje się:
- opuszczania w czasie trwania imprezy /meczu/ miejsca oznaczonego na bilecie lub abonamencie bez zgody służby porządkowej;
Mówiac krótko, jeśli kibicowi się zachce i bedzie musiał iść do kibelka, to musi wpierw poprosić o zgodę służbę porządkową, bo inaczej grozi mu klubowy zakaz stadionowy...

NOWY:

Odświeżam temat, jako, ze wyborcza ostatnio po raz kolejny robiła Polakom papke z mózgu.

OŚWIADCZENIE STOWARZYSZENIA WIARA LECHA

Działając w imieniu Stowarzyszenia „Wiara Lecha" z siedzibą w Poznaniu, w związku z tekstami autorstwa Pana Michała Szadkowskiego - „Kibolski układ Lecha" (Gazeta Wyborcza numer 74. 6292 z dnia 29 marca 2010 roku) oraz „Kibolski klub sportowy Lech" (Gazeta Wyborcza numer 75. 6293 z dnia 30 marca 2010 roku), a także w związku treścią felietonu Pana Andrzeja Fąfary -„Romans z kibolem" („Rzeczpospolita" numer 77 -8588 z dnia 1 kwietnia 2010 roku) oświadczamy, że wskazane powyżej teksty zawierają cały szereg informacji całkowicie niezgodnych z rzeczywistym stanem rzeczy.



I tak:

1. Żadna z 16 osób zatrzymanych przez CBŚ na polecenie Prokuratury Okręgowej w Poznaniu nie jest i nigdy nie była członkiem naszego stowarzyszenia. Nie był nim nigdy także wymieniony w tekście rzekomy szef bojówki Mirosław O. pseudonim „Olaf".

2. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że żadnemu z zatrzymanych nie przedstawiono zarzutu handlowania narkotykami w czasie meczów i na trybunach stadionu Lecha Poznań lub też w czasie spotkań wyjazdowych naszego klubu, żadnemu z zatrzymanych nie postawiono zarzutu nielegalnego handlu biletami na mecze, żadnemu z zatrzymanych nie postawiono zarzutu fałszowania biletów, żadnemu z zatrzymanych nie postawiono również zarzutu wymuszania na kibicach Lecha jakichkolwiek opłat, haraczy itp.

3. Żaden kibic Lecha Poznań, niezależnie od czy jest czy też nie jest członkiem Wiary Lecha, w żadnym postępowaniu nie stanął pod zarzutem zastraszania, wymuszania, czy też innego bezprawnego działania wymierzonego w pracowników Agencji Ochrony Mienia „Zubrzycki" zaś sama agencja w oświadczeniu o wypowiedzeniu umowy łączącej ją z KKS Lech Poznań nie wskazała takich bezprawnych zachowań kibiców jako powodu wypowiedzenia umowy.

4. Stowarzyszenie „Wiara Lecha" ani za zgodą klubu, ani bez jego zgody nie „pilnuje porządku na stadionie w Poznaniu". Wszystkie czynności związane z zabezpieczeniem spotkań piłkarskich wykonywane są zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami przez pracowników służb porządkowych oraz służb informacyjnych wynajmowanych przez KKS Lech Poznań.

5. Żadnemu członkowi „Wiary Lecha" a tym bardziej stowarzyszeniu jako osobie prawnej, w żadnym postępowaniu nie zarzuca się handlu narkotykami.

6. Dystrybucja biletów na mecze wyjazdowe KKS Lech Poznań odbywa się od kilku lat za pośrednictwem naszego stowarzyszenia, przy czym dzieje się tak na podstawie umowy zawartej pomiędzy stowarzyszeniem i klubem. Wbrew informacji podanej w tekście Pana Michała Szadkowskiego taki sposób dystrybucji biletów w żaden sposób nie narusza obowiązujących w tej materii przepisów - ani prawa powszechnie obowiązującego ani wewnętrznych uregulowań Polskiego Związku Piłki Nożnej czy też spółki Ekstraklasa SA. Z dystrybucji biletów na mecze wyjazdowe KKS Lech Poznań stowarzyszenie nie czerpie jakichkolwiek dochodów.

7. Stowarzyszenie Wiara Lecha jest organizatorem wyjazdów kibiców Lecha Poznań na mecze wyjazdowe zespołu - organizacja transportu kolejowego lub autobusowego, kontakt z organizatorem meczu, służbami ochrony oraz policją. Organizacja tych wyjazdów prowadzona jest w zgodzie z obowiązującymi przepisami, w szczególności z ustawą „O bezpieczeństwie imprez masowych".

8. Zgodnie z umową pomiędzy klubem i naszym stowarzyszeniem nikt inny, lecz właśnie „Wiara Lecha" odpowiada za przygotowanie tzw. opraw meczowych, które projektowane i wykonywane są przez naszych członków. Podkreślić przy tym należy, że treść i forma opraw zawsze pozostają w zgodzie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami PZPN i Ekstraklasy SA i każdorazowo podlegają „zatwierdzeniu" przez odpowiednie organy organizatorów rozgrywek piłkarskich.

Powyższe informacje są wyjątkowo proste do zweryfikowania i nie stanowią jakiejkolwiek tajemnicy. W każdej chwili - jako stowarzyszenie Wiara Lecha - byliśmy i jesteśmy gotowi do ich przekazania wszystkim zainteresowanym, w tym także dziennikarzom zainteresowanym naszym klubem i jego kibicami. Niestety autorzy wskazanych na wstępie publikacji nie widzieli potrzeby kontaktowania się w tej sprawie ani z członkami stowarzyszenia „Wiara Lecha" ani z władzami KKS Lech Poznań.

Zarząd stowarzyszenia Wiara Lecha zwrócił się na piśmie do redakcji Gazety Wyborczej oraz do redakcji Rzeczpospolitej z prośbą o sprostowanie wskazanych powyżej nieprawdziwych informacji. W przypadku braku pozytywnej reakcji na naszą prośbę zmuszeni będziemy w imieniu stowarzyszenia wystąpić na drogę sądową przeciwko autorom i wydawcom szkalujących Wiarę Lecha publikacji.
Zarząd Stowarzyszenia Wiara Lecha

polecam także lekturę obszernego artykułu: http://niezalezna.pl/article/show/id/32752/articlePage/1

Bojkot GW trwa i pewne efekty są już w Poznaniu widoczne :)
napisał/a: ~gość 2010-04-07 18:21
repcak, ja tego nawet nie skomentuję, powiem tylko że tej wyborczej szmaty nie kupuję odkąd ukazał się - jeszcze bodajże w zeszłym roku - pierwszy artykuł z cyklu 'o kibolach', a wszelkie działania Wiary w tej sprawie popieram.

Zapowiada się ostra walka... ale prawda zawsze wygrywa
napisał/a: mieta22 2010-04-07 21:01
Zgadzam się, kibice dzielą się na kibiców i tych co się nimi nazywają.
Mój chłopak nie tylko pasjonuje się wszystkimi rozgrywkami, ale też interesuje go wszystko co związane z piłką, a zwłaszcza budowa stadionów. Traktuje je jak dzieła sztuki, ostatnio wyczytał, że wWarszawie stadiony sa wyżej stawiane niż muzea, czy inne obiekty. Nie ma co z góry zakładać, że każdy kibic to bandyta.
napisał/a: milena70 2010-04-08 18:32
mieta22 napisal(a):Zgadzam się, kibice dzielą się na kibiców i tych co się nimi nazywają.
Mój chłopak nie tylko pasjonuje się wszystkimi rozgrywkami, ale też interesuje go wszystko co związane z piłką, a zwłaszcza budowa stadionów. Traktuje je jak dzieła sztuki, ostatnio wyczytał, że wWarszawie stadiony sa wyżej stawiane niż muzea, czy inne obiekty. Nie ma co z góry zakładać, że każdy kibic to bandyta.


Musze Tobie powiedziec ze cos w tym jest poniewaz mój mąz zamiast pojsc na wystawe, do teatru musi w weekend isc zobaczyc jak przebiega budowla stadionu narodowego
napisał/a: ~gość 2010-04-08 19:13
milena70 napisal(a):Musze Tobie powiedziec ze cos w tym jest poniewaz mój mąz zamiast pojsc na wystawe, do teatru musi w weekend isc zobaczyc jak przebiega budowla stadionu narodowego
hehe, też bym poszła ;)
mieliśmy mieć sesję ślubną na stadionie, ale akurat w czerwcu zaczynają remont, więc pewnie wymkniemy się z wesela (mamy w restauracji blisko stadionu) i skoczymy zobaczyć, jak im idzie :P