Kibic - normalny człowiek z pasją czy też bandyta?

napisał/a: kokarda1 2009-04-16 21:34
czy ta sonda nie jest zbyt uogólniająca? przecież wszystko zależy. generalnie rzecz ujmując, do polskich kibiców przylgnęła łatka chuliganów w szalikach, ale przecież to nie znaczy, że tylko tacy istnieją. w końcu na meczach można zobaczyć też wielu normalnych kibiców. problem polega na tym, że normalni nie rzucają się w oczy.
napisał/a: Marika801 2009-05-16 17:29
i problem tkwi w tym ze normlani ludzie boja sie poprostu isc na mecz zeby przypadkiem nie dostac butelka w leb
napisał/a: mała_czarna 2009-05-16 19:28
To ja może z perspektywy 'dziewczyny kibica'.
Długo wydawało mi się, że kibic= chuligan - przyznaję się bez bicia, że brało się to głównie z tego, że karmiłam się tylko tym co można było zobaczyć i usłyszeć w mediach.
Moje nastawienie zmieniło się, gdy mogłam zobaczyć kawałek świata kibiców od środka. Mój jest zapalonym kibicem, z tych co jeżdżą na mecz na drugi koniec Polski- i większość jego znajomych też jest w większym bądź mniejszym stopniu kibicami.
I bez względu na to co mówi się w mediach - nie są to ludzie, których można by było nazwać chuliganami, normalni, kulturalni faceci, którzy w taki a nie inny sposób spędzają swój czas wolny.
napisał/a: sorrow 2009-05-16 20:14
mała_czarna, teraz skoro znasz ich świad od środka może powiesz co myślisz na ten temat. Załóżmy, że jesteś chłopakiem, a nie dziewczyną i że masz na sobie szalik z druzyny przeciwnej. Przechodzisz obok wspomnianej przez ciebie grupy "kulturalnych facetów" i mówisz "cześć chłopaki, fajny mecz". Jaka byłaby ich reakcja? Czy usłyszałby "super mecz, chodź do nas, bo tu lepiej widać" :)? Czy też raczej (muszę się sam tu ocenzurować) "[Mod: pip-pip] [Mod: pip-pip], bo jak ci [Mod: pip-pip], to w powietrzu z głodu zdechniesz"?
napisał/a: mała_czarna 2009-05-16 22:42
Szczerze mówiąc nie odważyłabym się będąc z drużyny przeciwnej ot tak sobie podejść do tych ' z drugiej strony barykady' ;)
I nie wiem jak by się potoczyła taka sytuacja. Wiem tylko, że ci faceci, których znam chodzą na mecze przede wszystkim po to, żeby zobaczyć jak gra ich drużyna, a nie po to, żeby komuś mordę obić.
napisał/a: ~gość 2009-05-17 00:25
sorrow, czy ja mam wrażenie, czy Ty z góry nie dopuszczasz do myśli takiej opcji, że istnieją też PRAWDZIWI KIBICE, tak jak chłopak małej-czarnej, czy mój Adaś, którzy idą na mecz KIBICOWAĆ, a nie lać się po mordach?
Tak, wiem, czytałam, co się dzieje 'w Twojej okolicy', ale przecież to nie znaczy, że wszędzie tak jest! A Twoje ostatnie pytanie było co najmniej prowokujące

Ja to powiem tak. Jakiś czas temu w Gliwicach Piast grał z Górnikiem Zabrze. Jak powszechnie wiadomo kibice tych dwóch klubów - oględnie mówiąc - nie pałają do siebie gorącą sympatią. I co? Była jakakolwiek zadyma? JAKIEKOLWIEK starcia kibiców?

Nie.

Dlaczego?

Bo - co dla wielu jest zaskoczeniem - kibice to nie żądne krwi potwory, tylko ludzie, dla których najważniejsza jest piłka nożna i radość, jaką daje ten sport.

Niestety niektórzy ludzie nie chcą tego dostrzec i zamykają nas wszystkich w szufladce 'chuligani'.

Przykre i bardzo, bardzo krzywdzące.
napisał/a: dacar666 2009-05-17 00:37
sorrow napisal(a):Przechodzisz obok wspomnianej przez ciebie grupy "kulturalnych facetów" i mówisz "cześć chłopaki, fajny mecz". Jaka byłaby ich reakcja?


Służę uprzejmie odpowiedzią :)

Od 2001 roku chodzę sezon w sezon, mecz w mecz na rozgrywki polskie (II liga i Ekstraklasa) z udziałem Piasta Gliwice. Otóż muszę poinformować, że nie jednokrotnie zdarzało nam (nam - kibicom Piasta) podchodzić pod sektor gości by porozmawiać z kibicami drużyny przeciwnej (z Jagiellonią Białystok wymieniliśmy się nawet szalikami :) )
Drugi przypadek - Puchar Polski pomiędzy Piastem Gliwice a Arką Gdynia. Na "naszym" sektorze siedzi grupa 60 kibiców Polonii Bytom dopingujących Arkę, pod koniec meczu na stadion wchodzą kibice Lecha (oni grali Puchar w Bielsku, wracając wpadli do Gliwic wspomóc "zgodę"). Efekt? Całkowity spokój, żadnych awantur ani nic.
Kolejny przypadek - w jednej rundzie sektor gości w Gliwicach był zamknięty. Efekt? Obie łódzkie ekipy spokojnie weszły na NASZE sektory (pomiędzy kibicami Widzewa a Piata stało 4 ochroniarzy, a kibiców LKS na stadion wprowadziliśmy sami, czyli kupno biletów, znajomi itp.). Oczywiście żadnych zadym nie było.
Kolejny: pamiętny mecz Finału Pucharu Polski pomiędzy Lechem Poznań a Legią W-wa. Kibice gości mieli zakaz wyjazdowy, a Lech odstąpił Warszawiakom ich sektor, wprowadził ich na stadion i był spokój. Z resztą ŁKS Łódź również wprowadził Legię w jednym sezonie na własny sektor, również był spokój.

I najlepsze na koniec. Ubiegły sezon, początek rundy rewanżowej. Mecz na szczycie pomiędzy Piastem Gliwice a Lechią Gdańsk. Z Pomorza specjalnym pociągiem przyjeżdża grupa ponad 700 (!!!) kibiców. Przed meczem jak i po meczu można było z nimi normalnie rozmawiać. Piast wygrał 3:0, a my pocieszaliśmy gości, że razem spotkamy się w Ekstraklasie. Efekt? Żadnych zadym.

To tylko kilka przypadków, które sobie tak na szybko przypomniałem. Na pewno jest ich więcej.

Da się? Ano da. Sport to rozrywka dla ludzi. Jeżeli ludzie potrafią się dogadać to nie ma żadnych przesłanek, by ten sport spychać na boczny tor.

A, następny przypadek (całkiem niedawno) - Ruch Chorzów - Piast Gliwice na stadionie śląskim. Nie wiedzieć czemu ale Ruch nie przyjmuje kibiców gości - sami oddali nam 100 biletów i sektor.

Mógłbym jeszcze trochę takich przypadków powymieniać... ale chodzi mi o główne pojęcie, które brzmi:

Da się?

Ano da...


Ze sportowymi pozdrowieniami :)
napisał/a: sorrow 2009-05-17 01:42
Rooda666 napisal(a):Przykre i bardzo, bardzo krzywdzące.

A mało rzeczy nie jest krzywdzących w życiu? Haker na początku nigdy nie był negatywnym określeniem człowieka, a raczej sugerował pewne wysokie umiejętności i szacunek do niego. Co mamy dzisiaj? Wszędzie tylko o jakichś włamaniach słychać, zo co zawsze odpowiedzialny jest hacker. Dziś są synonimem złodziei i kryminalistów... mimo, że hakerzy w oryginalnym tego słowa znaczeniu istnieją do dziś.

Tak samo jest z określeniem kibic. Co z tego, że ja wiem że setki tysięcy "kulturalnych" kibiców ogląda mecz przed TV, a może kilka tysięcy w tym samym czasie na stadionie? Przyszli z kumplami, z dziewczynami, z dziećmi i... kibicują. Ale w tym samym czasie jeden z nich rzuci butelką w sędziego i co? Następny mecz odbywa się przy "drziach zamkniętych" (oczywiście nie przeszkadza to kilku setkom oglądać wszystkiego z pobliskich drzew, czy płotu). Niestety... mimo tego, że to po prostu źli ludzie (ci rzucający) to jednak dalej są kibicami. Nie da sie o nich "zapomnieć". Po pierwsze ich wyskoki wpływają na wszystkich innych (kary nakładane na kluby), po drugie wpływają na opinię innych kibiców. No po prostu nie można udawać, że ich nie ma... bo są. Przykro mi... do sytuacji, w której puściłbym moje dzieci same na mecz jeszcze dużo brakuje. Na razie chodzą na swoje mecze, na swoje boisko :). W taki sam sposób chronię je przed przestępcami wieczorem mimo, że nie wszyscy ludzie chodzący po chodniku są przestępcami. Może kiedyś będzie inaczej.

Zmierzam do tego, że nie można zaprzeczać istnieniu problemu i zwalać na media tworzenie histerii i manipulacji. Ja osobiście bym wolał, żeby prawdziwi kibice zamiast narzekać na media zrobili coś, żeby czarne owce wyeliminować... bo wyraźnie niewielka liczba tych owiec jak sama widzisz rzutuje znacznie na resztę - tych porządnych.

dacar666, dzieki za relację z "pola bitwy" ;). W sumie to pocieszające jest. Szczerze mówiąc bardziej przychylam się do odpowiedzi małej_czarnej, ale to tylko moje wyobrażenie, natomiast twoje informacje są z życia wzięte... z gruntu więc bardziej realistyczne. Hmm... spróbowałbym tak podejść, ale strach ryzykować, bo jeśli nie mylę się w swoich podejrzeniach, to osierociłbym rodzinę :).
napisał/a: ~gość 2009-05-18 09:47
dacar666, Rooda666, mała_czarna, fantastycznie ze sa na swiecie tacy ludzie i KIBICE z prawdziwego zdarzenia jak Wy!!

Ja tylko powiem co bylo u mnie ostatnio (nawet nie wiem jaki mecz bo w szkole bylam) wracam do domu wieczorem nagle pedzi ok 50 osob z szalikami cracovii pijani dra mordy tak ze dramat i nie wiem nawet skad wyskakuje drugie tyle rownie pijanych z jakimis czarno zielonymi (chyba) szalikami biegnac za nimi i drac sie straszliwie "Zarzniemy Was kur....." itp itd potem cala noc byly burdy rozwalane samochody wrzaski itp

Zastanawia mnie jedno. Dlaczego tak malo jest ludzi takich jak przedstawione ponad moja wypowiedzia?? Dlaczego nie wszyscy potrafia zyc w zgodzie porozmawiac itp itd. Przeciez tak jak slusznie zauwazyl dacar666,
dacar666 napisal(a):Sport to rozrywka dla ludzi. Jeżeli ludzie potrafią się dogadać
jesli kibicami sa prawdziwi ludzie i zapalency jest ok, sa to ludzie na poziomie dla ktorych przyjemnoscia jest ogladanie meczy i kibicowanie wspieranie swoich i nie tylko, jakies tam kontakty towarzyskie rowniez. Tylko z drugiej strony czemu tak malo jest ludzi?? Czemu oni nie potrafia sie dogadac a sa przepelnieni nienawiscia checia zemsty??
Chore to jak dla mnie....
napisał/a: repcak1 2009-05-18 13:40
Rooda666 napisal(a):sorrow, czy ja mam wrażenie, czy Ty z góry nie dopuszczasz do myśli takiej opcji, że istnieją też PRAWDZIWI KIBICE, tak jak chłopak małej-czarnej, czy mój Adaś, którzy idą na mecz KIBICOWAĆ, a nie lać się po mordach?
Tak, wiem, czytałam, co się dzieje 'w Twojej okolicy', ale przecież to nie znaczy, że wszędzie tak jest!

Podpisuję się pod tym zdaniem w 100%.

dacar666 napisal(a):pamiętny mecz Finału Pucharu Polski pomiędzy Lechem Poznań a Legią W-wa. Kibice gości mieli zakaz wyjazdowy, a Lech odstąpił Warszawiakom ich sektor, wprowadził ich na stadion i był spokój

Jeśli chodzi o Legię, to przeciez na co drugim stadionie tak się ostatnio działo. Przez to, że zarzad Legii wypiął się na swoich najwierniejszych fanów, nie mieli oni organizowanych żadnych wyjazdów. I w zeszłym sezonie, w tym także na co drugim stadionie SKLW dogadywało się z "miejscowymi" i spokojnie wchodzili na zwykły sektor - żadnych zadym.

sorrow napisal(a):A mało rzeczy nie jest krzywdzących w życiu? Haker na początku nigdy nie był negatywnym określeniem człowieka, a raczej sugerował pewne wysokie umiejętności i szacunek do niego. Co mamy dzisiaj? Wszędzie tylko o jakichś włamaniach słychać, zo co zawsze odpowiedzialny jest hacker. Dziś są synonimem złodziei i kryminalistów... mimo, że hakerzy w oryginalnym tego słowa znaczeniu istnieją do dziś.


Stosując ten tok argumentacji mogę Ci przytoczyć to co było ostatnio w mediach:
- zadymy stoczniowców w Warszawie - w niektórych mediach stwirdzono, że wszystko wywołali stadionowi chuligani
- ostatnie marsze tolerancji i młodziezy wszechpolskiej w Krakowie - też były relacje, że to na pewno są stadionowi chuligani

sorrow napisal(a):Ja osobiście bym wolał, żeby prawdziwi kibice zamiast narzekać na media zrobili coś, żeby czarne owce wyeliminować... bo wyraźnie niewielka liczba tych owiec jak sama widzisz rzutuje znacznie na resztę - tych porządnych.

W Poznaniu to się dzieje od dawna. Odkąd Wiara Lecha sprawuje pieczę nad kibicowaniem w Poznaniu, to nie było na Bułgarskiej żadnej zadymy. Ale jednak Generał Rapacki opowiadał w Wyborczej, ze w naszym kraju światem kibicowskim rządzą organizacje przestępcze, a dobry przykład takiej organizacji jest w Wielkopolsce - wyraźnie pijąc do WL,, bo aktualnie w Wielkopolsce nie ma innej prężnie działającej organizacji kibicowskiej. Tylko ze nie sądzę, żeby Rapacki był na jakimkolwiek meczu Lecha i widział jak jest na prawdę.

Jutro jadę do Chorzowa na finał Pucharu Polski i wiem, ze bedzie git ! :D

[ Dodano: 2009-05-20, 23:43 ]
Wyjazd na Finał na maxa udany :)

Ruch zaczął robić zadymę, ale na szczęście gliny szybko ich doprowadzili do porządku armatkami i gumowymi kulami. Inaczej byłoby nieciekawie. Ale tutaj jest także wina PZPNu - no bo jak można mecz finałowy mecz PP Ruch Chorzów - Lech Poznań organizować na tak "NEUTRALNYM" terenie jak Śląski w Chorzowie :/

A najśmieszniej było we Wrocławiu w drodze powrotnej, tam to już policja skretyniała. Ogólnie w nocy na co drugim skrzyżowaniu we Wrocławiu stała lodówa. Jak jedna z nich zauważyła, że jedzie autobus z kibicami Lecha, to bez sygnału, ale ruszyła za nami . Wjechaliśmy w centrum na stację, bo kierowcy musieli zatankować, a przy okazji ludzie chcieli coś sobie kupić na stacji. Nocna zmiana - 1 osoba na stacji i to kobieta. Jak zobaczyła, ze przyjeżdża autobus wyładowany kibicami szybko skoczyła do drzwi, zamknęła je i wywiesiła kartkę "zamknięte". W tym samym momencie podjechała na stację też ta lodówa. Wszyscy gliniarze wyskoczyli z niej i nagle zaczęli ubierać kaski, wszyscy wyciągnęli broń gładkolufową. Normalnie jakbyśmy chcieli co najmniej tą stację wysadzić, a po prostu ludzie stali, palili fajki i czekali az kierowcy dogadają się z kobietą ze stacji, zeby ją otworzyła. Policyjna żenada.

[ Dodano: 2009-05-21, 23:08 ]
kolejny "genialny" popis policji - http://sportslaski.pl/Kibic-wrogiem-numer-jeden,sport-slaski,8390,info.html

[ Dodano: 2009-05-26, 00:03 ]
uzupełnienie powyższej informacji na youtubie: https://www.youtube.com/watch?v=gBYZKD8CVB0
napisał/a: barca.fan 2009-05-28 23:16
sorrow napisal(a):

Zmierzam do tego, że nie można zaprzeczać istnieniu problemu i zwalać na media tworzenie histerii i manipulacji. Ja osobiście bym wolał, żeby prawdziwi kibice zamiast narzekać na media zrobili coś, żeby czarne owce wyeliminować... bo wyraźnie niewielka liczba tych owiec jak sama widzisz rzutuje znacznie na resztę - tych porządnych.


Media robią człowiekowi wodę z mózgu. Jak wielu ludzi traktuje to co słyszy w telewizji jako prawdę objawioną? Większość. A w mediach tylko o walkach kibiców, burdach na stadionach. Jak wszystko jest ok, to się o tym nie mówi. Bo to mało ciekawe, niemedialne. Stąd ludzie, którzy nie chodzą, mają mieć inny obraz? A to, że trzeba coś robić z czarnymi owcami? Pewnie, ale to nie tylko na stadionach.
napisał/a: rockon 2009-05-31 20:55
Jak słyszę słowo kibic to od razu mam w głowie, osobę która w miarę regularnie chodzi na mecze, dobinguje. Niezależnie czy siedzi w sektorze dla vipów i klaszcze jak jest bramka, wrzeszczy w młynie czy przygotowuje oprawę meczu.
Rozróżniam kibica i chulagana. Nie da się ukryć, że tych drugich jest w Polsce pewna grupa, ale nie ma kraju w którym nie ma chuliganki. Nie może to jednak przesłaniać obrazu piłkarskiego święta z którym mamy doczycnienia na wielu stadionach. Oprawa niektórych spotkań jest oszałamiająca, doping świetny, a po meczu nie słuchać o żadnych buradach. Tak swoją drogą to kiedy ostatni razsłyszeliście o jakiś rozrubach po (czy tez przed) meczu? Ja kojarzę tylko głośną akcję którą chwalił się Tusk bezprawnego zatrzymania kibiców Legii. Ale to w ogóle jest pokręcona sprawa, bo ITI za bezcen kupiła stadion Legii przy przyzwoleniu HGW.
Sam rzadko chodzę na mecze, ale przebywam w towarzystwie które mocno siedzi w klimacie kibicowskim i trochę wiem jak to wygląda ze strony zwykłego kibica jak i osób mających na celu jedynie pokazanie przyjezdnym należnego im miejsca.
napisal(a):Ponieważ w mediach jak już ktoś pisze o kibicach, to zawsze w złym świetle


Nie prawda, po prostu źle dobierasz źródła informacji
Na pierwszy artykuł naprawdę zachwalający społeczność kibicowską natrafiłem w Gazecie Polskiej dobre 3 lata temu. 4 strony Jacka Kwiecińskiego o tym jak ważni są kibice i jak wiele dobrego robią (chodziło o patriotyzm lokalny, tradycje itd).
Wiele dobrego o kibicach można znaleźć w prawicowych mediach - wspomniana Gazeta Polska, czytałem tam jeszcze wiele przychylnych kibicom artykułów. tam też było bardzo dużo o zatrzymaniu 700 kibiców Legii, o wykupieniu za złotówkę pucharów Legii przez ITI i tym podobne. Z tego samego wydawnictwa Niezależna Gazeta Polska - również można trafić na dobre artykuły o kibicach. Mniej jest o nich w Naszej Polsce, czasami można trafić w Najwyższym Czasie. Innych nie czytam więc nie wiem.
Ogólnie rzecz biorąc to czyta się je przyjemnie bo są napisane obiektywnie i często przez osoby które mimo 50 na karku chodzą na mecze, albo chociaż znają trochę to środowisko.
pozdrawiam