Skandynawska literatura kryminalna
napisał/a:
~gość
2010-06-22 00:44
to już mogę Ci powiedzieć, że tak :D
jak do tej pory przeczytałam
Kto się boi dzikiej bestii
nie oglądaj się
Utracona
a teraz biorę się za 'Za podszeptem diabła'...
no i spokojnie mogę powiedzieć - jak podobała Ci się Lackberg, to Fossum kupuj w ciemno. Miejscami wciąga dużo bardziej niż Lackberg ;) no i głownym bohaterem jest gliniarz, a nie dziennikarz
jak do tej pory przeczytałam
Kto się boi dzikiej bestii
nie oglądaj się
Utracona
a teraz biorę się za 'Za podszeptem diabła'...
no i spokojnie mogę powiedzieć - jak podobała Ci się Lackberg, to Fossum kupuj w ciemno. Miejscami wciąga dużo bardziej niż Lackberg ;) no i głownym bohaterem jest gliniarz, a nie dziennikarz
napisał/a:
mała_czarna
2010-06-22 09:45
To w takim razie czekam na przypływ gotówki i będę zamawiać z empiku ;)
Swoją drogą ekspresowo przeczytałaś :D
cóż za miła odmiana :D
[ Dodano: 2010-09-13, 19:33 ]
Zamówiona Ofiara losu Lackberg :D
Swoją drogą ekspresowo przeczytałaś :D
cóż za miła odmiana :D
[ Dodano: 2010-09-13, 19:33 ]
Zamówiona Ofiara losu Lackberg :D
napisał/a:
Kokieteria
2010-12-19 19:55
Jak się cieszę, że znalazłam ten wątek na forum!
Witam wszystkich pasjonatów tajemniczych zbrodni i nieprzewidzianych zwrotów akcji w skandynawskim wydaniu
Ja od dłuższego już czasu zaczytuję się książkami H. Mankell'a, a ostatnio również Jo Nesbø. Jestem właśnie po lekturze jego pierwszej książki "Człowiek nietoperz". Pychota!
Witam wszystkich pasjonatów tajemniczych zbrodni i nieprzewidzianych zwrotów akcji w skandynawskim wydaniu
Ja od dłuższego już czasu zaczytuję się książkami H. Mankell'a, a ostatnio również Jo Nesbø. Jestem właśnie po lekturze jego pierwszej książki "Człowiek nietoperz". Pychota!
napisał/a:
mała_czarna
2010-12-19 20:02
i jak ? bo dostałam jego książkę na mikołajki a jeszcze nie miałam okazji się za nią zabrać.
napisał/a:
~gość
2010-12-19 20:02
uwielbiam :D
hmm, jakoś jeszcze nie miałam okazji nic przeczytać... może się dzisiaj skuszę, bo ciągle tylko słyszę, jaki on jest świetny ;)
hmm, jakoś jeszcze nie miałam okazji nic przeczytać... może się dzisiaj skuszę, bo ciągle tylko słyszę, jaki on jest świetny ;)
napisał/a:
24aa6b55865ebcf3c8224dc8251d83831239d4c1
2010-12-19 20:17
Ja zaś bardzo polecam "Statek" Stefana Mani - niezwykle wciągająca książka, nietuzinkowi bohaterowie i dramatyczne losy rejsu wielkim tankowcem. Po lekturze niejednokrotnie wraca się do niej myślami.
napisał/a:
~gość
2010-12-20 06:08
dałam się namówić i właśnie zaczynam lekturę :P
napisał/a:
Kokieteria
2010-12-22 13:59
Jo Nesbø trzyma wysoki poziom skandynawskich kryminałów. Książkę połknęłam w trzy wieczory, ale ... to nie Mankel. Chyba po prostu moje przywiązanie do Kurta Wallandera jest bardziej bezkrytyczne niż się spodziewałam :) Chyba zaczęłam dzielić książki na mankelopodobne i całą resztę :D Tak czy inaczej na pewno sięgnę jeszcze po książki Jo Nesbø, mimo iż zaliczam je do kategorii "cała reszta" :D
A tak na marginesie, zauważyliście, że kreacja głównego bohatera, którym jest najczęściej inspektor polici/dedektyw w prawie każdej książce (bez względu na autora) jest podobna: samotnik, w średnim wieku, "poobijany" psychicznie, facet po przejściach ze skłonnościami alkoholicznymi? Czy ktoś z Was czytał kiedyś kryminał, w którym główny bohater miałby udane życie osobiste, tryskał poczuciem humoru i optymistycznym nastawieniem do świata?
A tak na marginesie, zauważyliście, że kreacja głównego bohatera, którym jest najczęściej inspektor polici/dedektyw w prawie każdej książce (bez względu na autora) jest podobna: samotnik, w średnim wieku, "poobijany" psychicznie, facet po przejściach ze skłonnościami alkoholicznymi? Czy ktoś z Was czytał kiedyś kryminał, w którym główny bohater miałby udane życie osobiste, tryskał poczuciem humoru i optymistycznym nastawieniem do świata?
napisał/a:
~gość
2010-12-22 14:24
Mi Mikołaj przyniesie Millenium
Nie mogę się doczekać
A Mankella pokochałam
Nie mogę się doczekać
A Mankella pokochałam
napisał/a:
Krakoos
2011-05-09 09:14
Fajnie, że jest ten temat, bo moge rozwinąć troszke swoje wnioski o Larssonie i przeczytanym własnie Millenium.
Zdecydowanie pierwszy tom jest najlepszy, czym zaprzeczam wszystkim osądom, jakoby akcja ruszała od drugiego tomu. Pewnie tak, gdyż drugi i trzeci wręcz się połyka, ale tom pierwszy ma w sobie niesamowita dramaturgię. Znaczna większość powieści rozgrywa się kameralnie, na małej przestrzeni, prawie jak teatralna sztuka. Świetnie prowadzona narracja pozwala nam niezbyt szybko poznać długo ukrywane tajemnice, które Blomkvist rozwiązuje krok po kroku, poznając czarne oblicze rodziny Vanger. Co mnie troche irytowało w tym tomie, to wielowatkowość. Larsson nie skupia sie jedynie na zagadce. Mamy oprócz tego problemy zawodowe Mikaela, jego skomplikowany związek z Ericą, przeszłość Lisabeth itd.
Pierwszy tom trzyma w napięciu powodując gęsią skórkę.
Drugi i trzeci to woda na młyn kazdego, któr lubuje się we wszelkiego rodzaju teoriach spiskowych. Akcja rusza szybko od samego początku. Można się pogubic w mnogości wątków i w decydowaniu, który aktualnie jest najwazniejszy. Nie wiadomo w sumie z której chmury spadnie największy deszcz. oczywiście Lisabeth, a raczej jej historia, która w pierwszym tomie była jedynie użyteczna pomocą nabiera ogromnego znaczenia. Gdy z początku wydaje się, że wszyscy poszukują szajki handlującej żywym towarem, nagle sprawy się komplikują. Do tego dochodza nowe postaci, nowe epizody, nowe problemy. W pewnym momencie cięzko sie połapać za kim gonić.
Drugi i trzeci tom to integralna całość, po wstępie jakim był pierwszy.
Całośc napisana jest wyśmienicie, czyta się wspaniale, ale nie sposób ukryć uczucia, że to jedynie literatura kryminalna, niewątpliwie wybitna, ale nie wykraczająca poza solidnośc dziennikarskiego pisarstwa.
Widac znakomicie, że są fragmenty w których Larsson czuł się lepiej i gorzej. W częściach opisujących stronę dziennikarską, polityczną, autor rozpisuje się i zatraca w ukazywaniu swych umiejętności. Część informatyczna i choćby sądowa ukazana pobieżnie. Proces Lisabeth, czyli punkt kulminacyjny powieści, zajmuje mniej miejsca niż opis przemian politycznych, czy rozwoju słóżb specjalnych w Szwecji.
Z pewnością Millenium warto miec na półce i wracać czasem, przeżywając od nowa szlone przygody.
Zdecydowanie pierwszy tom jest najlepszy, czym zaprzeczam wszystkim osądom, jakoby akcja ruszała od drugiego tomu. Pewnie tak, gdyż drugi i trzeci wręcz się połyka, ale tom pierwszy ma w sobie niesamowita dramaturgię. Znaczna większość powieści rozgrywa się kameralnie, na małej przestrzeni, prawie jak teatralna sztuka. Świetnie prowadzona narracja pozwala nam niezbyt szybko poznać długo ukrywane tajemnice, które Blomkvist rozwiązuje krok po kroku, poznając czarne oblicze rodziny Vanger. Co mnie troche irytowało w tym tomie, to wielowatkowość. Larsson nie skupia sie jedynie na zagadce. Mamy oprócz tego problemy zawodowe Mikaela, jego skomplikowany związek z Ericą, przeszłość Lisabeth itd.
Pierwszy tom trzyma w napięciu powodując gęsią skórkę.
Drugi i trzeci to woda na młyn kazdego, któr lubuje się we wszelkiego rodzaju teoriach spiskowych. Akcja rusza szybko od samego początku. Można się pogubic w mnogości wątków i w decydowaniu, który aktualnie jest najwazniejszy. Nie wiadomo w sumie z której chmury spadnie największy deszcz. oczywiście Lisabeth, a raczej jej historia, która w pierwszym tomie była jedynie użyteczna pomocą nabiera ogromnego znaczenia. Gdy z początku wydaje się, że wszyscy poszukują szajki handlującej żywym towarem, nagle sprawy się komplikują. Do tego dochodza nowe postaci, nowe epizody, nowe problemy. W pewnym momencie cięzko sie połapać za kim gonić.
Drugi i trzeci tom to integralna całość, po wstępie jakim był pierwszy.
Całośc napisana jest wyśmienicie, czyta się wspaniale, ale nie sposób ukryć uczucia, że to jedynie literatura kryminalna, niewątpliwie wybitna, ale nie wykraczająca poza solidnośc dziennikarskiego pisarstwa.
Widac znakomicie, że są fragmenty w których Larsson czuł się lepiej i gorzej. W częściach opisujących stronę dziennikarską, polityczną, autor rozpisuje się i zatraca w ukazywaniu swych umiejętności. Część informatyczna i choćby sądowa ukazana pobieżnie. Proces Lisabeth, czyli punkt kulminacyjny powieści, zajmuje mniej miejsca niż opis przemian politycznych, czy rozwoju słóżb specjalnych w Szwecji.
Z pewnością Millenium warto miec na półce i wracać czasem, przeżywając od nowa szlone przygody.
napisał/a:
Lucka4
2012-10-11 15:46
Racja Larsson jest mistrzem budowania napięcia. Fajna jest jeszcze Liza Marklund to naprawdę dobra kryminalna literatura skandynawska ;)
Wiem, że ma wyjść jakiś bestseller szwedzki pt.: "Krąg" mocna opowieść przygodowa z dreszczykiem. Chętnie sprawdzę.
Wiem, że ma wyjść jakiś bestseller szwedzki pt.: "Krąg" mocna opowieść przygodowa z dreszczykiem. Chętnie sprawdzę.
napisał/a:
mała_czarna
2012-10-11 16:12
Dla mnie Marklund jest okropna - jej styl doprowadza mnie do nerwicy