Postanowienia Noworoczne

napisał/a: Lucjanxx 2006-12-29 14:17
Rok 2006 był najgorszy w moim zyciu i ciesze sie że sie już kończy.Teraz może być tylko lepiej
napisał/a: samsam 2006-12-29 14:51
napisal(a):Rok 2006 był najgorszy w moim zyciu

Było aż tak źle?
napisał/a: palika 2006-12-29 14:59
dla mnie rok 2006 nie byl zbyt udany. 2 razy musialam rozstac sie z N. i przez to mielismy kilka powaznych kryzysow, przez kktore moglismy nie byc razem. Na poczatku roku Kacper wyladowal w szpitalu,potem kilka razy na pogotowiu .
Jedynym pozytywem sa zareczyny i ustalenie daty slubu.Mam nadzieje, ze 2007 rok bedzie laskawszy...
napisał/a: samsam 2006-12-29 15:02
palika napisal(a):Mam nadzieje, ze 2007 rok bedzie laskawszy...

Ja tez mam taką nadzieję, że za rok z wielkim rozmarzeniem wszyscy napiszemy, "ach, co to był za rok..."
napisał/a: dark_salve 2006-12-29 15:44
Widać ogólnie ten rok musiałbyć dla wszystkich albo dla większości porażką. Dla mnie do września ten rok był jedną wielką porażką życia (no może wyłączając jeszcze styczeń). Poprzez wydarzenia pierwszej połowy tego roku bardzo ucierpiała moja psychika, mój charakter, cały ja. Nawet zdrowie mi się przez to pogorszyło. Ale teraz powoli, choć ruszam znów do przodu, choć już nie tak szybko jak kiedyś. Dla mnie 2007 rok to rok wielkiej nadziei... że będzie po prostu dobrze i normalnie.
napisał/a: iza19821 2006-12-29 16:02
dark_salve napisal(a):Dla mnie 2007 rok to rok wielkiej nadziei... że będzie po prostu dobrze i normalnie.


3mam kciuki
napisał/a: mala1 2006-12-29 16:07
Dla mnie ten rok byl w miare udany z jednym kryzysem,ktory na szczescie trwal krotko. Najwazniejsze jest dla mnie to ze rodzinka zdrowa, w moim zyciu ogromna milosc, ustalilismy date slubu a koncowka roku jest dle mnie piekna wrecz jak wysniona bajeczka i mam nadzieje ze tak bedzie trwalo dlugo i dlugo bo jestem niezmiernie szczesliwa jak nigdy!!!!

Zycze wam wszystkim w Nowym Roku spelnienia najskrytszych marzen!!Aby Nowy Rok byl lepszy od poprzedniego,zeby nie bylo w nim smutkow i zlosci za to duzo MILOSCI i RADOSCI!!!
napisał/a: Małgosia23 2007-01-02 12:19
2006 nie był zbyt udany. Były zarówno dobre jak i złe chwile.

Końcem stycznia wyjechałam do Finlandii na studia na 4 miesiace. To był dość trudny okres. Z dala od męża i rodziny. ....oj było ciężko. Tęsknota to trudny wróg, ciężko go pokonać.
Ale za to moment, gdy Łukasz przyjechał do mnie na dwa tygodnie i razem wrócił do Polski był najwspanialszym wydarzeniem jakie mogło mi się przytrafić po tak długim rozstaniu.

Poźniej wakacje i wspólna praca z Miśkiem- to taki normalny czas jak co roku. Razem prowadzimy małą działalność i przynajmniej jestesmy razem i jeszcze zarabiamy :)

Po wakacjach zaczął sie ostatni rok studiów. Dostałam temat pracy mgr i nie mogę zabrać się za pisanie. Ogólnie mam mało zajeć i dużo leniuchowałam pod koniec roku, ale często łapały mnie złe nastroje.

Koncem listopada zmarł mój dziadek. To też trudne chwile.

Ważnym i pozytywnym wydarzeniem jest fakt, że moja siostra spotkała kogos z kim chce spędzić reszte swego życia. Życze im wszystkiego naj...

Mam nadzieję, że rok 2007 przyniesie wiele szczesia. Chcialabym, by spełniły sie nasze marzenia związane z pracą, mieszkankiem, ślubem i Bobaskiem.
napisał/a: Belay 2007-02-19 09:01
Co roku, na zakończenie roku, robię rachunek sumienia i dodaję notkę do bloga, która zamyka odchodzący rok. Zwykle podsumowuję kilka kategorii, ludzi, naukę/pracę, literaturę, muzykę, film i samą siebie.

Rok 2006 był rokiem pełnym sukcesów, powodzeń – był dużo lepszy od poprzedniego i chyba najszczęśliwszym pod wieloma względami.

W moim najbliższym otoczeniu nastąpiła pewna rotacja. Po zweryfikowaniu znajomości i przyjaźni, kilka osób musiało odejść w zapomnienie. Ich miejsce zajęło parę nowych osób, dzięki którym mijający rok, był radosny i pełen niespodzianek. W dalszym ciągu liczba kontaktów wirtualnych jest ograniczona, choć przyznaję się do zawarcia przez Internet bardzo fajnej znajomości, którą bardzo szybko przeniosłam na płaszczyznę realną.

Otrzymałam dyplom licencjata. Obroniłam pracę dyplomową na piątkę, a studia skończyłam z wynikiem dobrym. W październiku rozpoczęłam studia magisterskie na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego i otrzymałam stypendium naukowe za bardzo dobre wyniki w nauce. Jestem na dobrej drodze do zaliczenia pierwszego semestru (zaliczyłam pierwszy semestr bez większych problemów). Przede mną jeszcze dwa, mam nadzieję - równie udane. Nowa Uczelnia nie jest pozbawiona wad, ale posiada też swoje mocne strony. Wyjazdy do Szczecina trochę męczą, ale na szczęście nie jest ich znowu tak wiele.

Po krótkim epizodzie w sklepie odzieżowym, dostałam świetną pracę w biurze. Mam dwóch bardzo wyrozumiałych i wyluzowanych szefów, którzy w zasadzie bardzo rzadko do mnie zaglądają. Sama rozkładam sobie w czasie wszystkie zajęcia i nikt mnie z niczym nie pogania, a jedyną rzeczą, która zawsze powinna być oddana w terminie jest miesięczne rozliczenie dla centrali. Kilka miesięcy temu dostałam pierwszą w życiu podwyżkę i w końcu mam jakieś zajęcie. Obracam się w środowisku morskim, do którego od zawsze chciałam należeć, poznaję wielu nowych ludzi i nareszcie wiem, co się dzieje w moim mieście. Jeśli nic się nie zmieni, od lutego będę miała umowę na czas nieokreślony. Oby wszystkim szło tak dobrze.

W związku z nowymi obowiązkami, pracą oraz studiami, nie miałam zbyt wiele czasu na oglądanie filmów. Moja lista filmów "do obejrzenia" rozrosła się do naprawdę, sporych rozmiarów i nie wiem, kiedy uda mi się to nadrobić. Ten rok był dla mnie bardzo ubogim w kinematograficzne doświadczenia okresem. Byłam za to kilka razy w kinie, z czego jedno wyjście to Nocny Maraton Filmowy z reżyserskimi wersjami "Lords of the Rings" - było rewelacyjnie! Z nowości, największe wrażenie wywarł na mnie film "Memoirs of a Geisha" - cudowny pod względem estetycznym, a najbardziej rozczarowana byłam ekranizacją książki "Kod Leonarda da Vinci" - po której spodziewałam się czegoś lepszego. Na uwagę zasługują również dwa starsze filmy, które dopiero w tym roku zdołałam obejrzeć, mianowicie: "The Shawshank Redemption" oraz "True Romance".

Ten rok – muzycznie upłynął mi pod hasłem "kobiecość". Poznałam uroczą Katie Melua o bardzo delikatnym, cudownym głosie, której "Nine milion Bicycles", na dobre podbiło moje serce. Zasłuchiwałam się w utworach Dido oraz Fiony Apple. Poszukiwałam nowych talentów, wśród których – dzięki gazecie z programem - znalazły się skrzypaczka Sophie Solomon oraz Maria Peszek i na nowo odkryta Pati Yang. Byłam na wspaniałym koncercie plenerowym Eweliny Flinty oraz na jeszcze lepszym koncercie grupy Hey i w dalszym ciągu, powodzeniem cieszy się u mnie ścieżka dźwiękowa z filmu "Reservoir Dogs".

Literacko zaniedbałam się bardzo. W pracy czytywałam książki branżowe, po pracy zawsze brakowało mi czasu, a do wanny brałam z reguły bardzo odmóżdżające – typowo babskie książki. Do najbardziej fascynujących mogę zaliczyć jedynie "Fridę" - Barbary Mujicy oraz "Podstawy komunikacji społecznej" - Em Griffin`a, bez której przez najbliższe miesiące się nie obejdę.

4 września tego roku (10 dni po naszej pierwszej rocznicy), w najmniej oczekiwanym momencie i w bardzo oryginalny sposób Mój Ukochany Mężczyzna poprosił mnie o rękę. Okresem narzeczeństwa cieszyliśmy się przez 117 dni. 30 grudnia wyszłam za mąż, w Nowy Rok weszłam więc jako pani Górska i wciąż nie mogę się do tego przyzwyczaić.

Przeprowadziliśmy kapitalny remont mieszkania, w związku z czym czuję się w naszym mieszkaniu jeszcze lepiej bo wygląda tak, jak sobie to wymarzyłam. Nasza rodzina pomniejszyła się wówczas o Sunię, a kilka miesięcy później powiększyła się o papugi: dwie nimfy: Franek (szek), Sisi (lutino) oraz aleksandrettę obrożną imieniem Charlie.
napisał/a: Sweet_Tea 2007-11-22 08:55
Moje postanowienia na rok 2008 : :)

1. Uzbierać pieniądze na wycieczkę do Paryża
2. Mniej czasu spędzać przed komputerem
3. Zacząć ćwiczyć aerobic, w ogóle cokolwiek ćwiczyć!
4. Więcej się śmiać i być bardziej beztroską
5. Nie żałować sobie na przyjemności
6. Nauczyć się jeździć samochodem
7. Trzymać porządek w szafach :)

Mam nadzieję że to będzie szczęśliwa siódemka :)
napisał/a: Asior 2007-11-22 10:34
A więc ja też mam pare postanowień:
1. Zacząć chodzic na siłownie
2. Oszczędzać na wesele i nie brać ciuchów z pracy:)
3. Systematycznie pisać prace magisterską i podyplomową.
4. Zdać prawko.
napisał/a: ~gość 2007-11-22 10:55
hmmm moje:
1. Wziąć się w końcu za prace dyplomową
2. Chodzić na wykłady
3. Oddawać projekty na czas
4. Uczyć się systematycznie
5. Trzymać porządek w mieszkaniu
6. Schudnąć parę kg
7. Zapisać się znowu na basen
8. Znaleźć pracę

To chyba wszystko