Wigila-jak u was wyglada??

napisał/a: Misiaq 2010-12-26 13:18
Dżastuś napisal(a):u Niego na wigilii zawsze dzieli się chlebem (chałką) posmarowanym masłem
Opłatkiem też? Czy tylko tą chałką?
napisał/a: ~gość 2010-12-28 09:57
misiaq napisal(a):Opłatkiem też? Czy tylko tą chałką?
tez, chałka smarowana masłem ma symbolizować dostatek i brak głodu w kolejnym roku
napisał/a: Hecate 2013-12-05 20:36
U nas w tym roku bedzie troche inaczej niz zwykle... Swieta spedzimy tylko we dwoje, wiec i dan bedzie duzo mniej. Obecnie lista jest raczej malo tradycyjna, bo nikt by tego nie jadl... Nie lubimy karpia, nie dla mnie kompot z suszu
Wstepnie planuje
- Barszcz z uszkami
- Koktajl z krewetek (tutaj sie jeszcze waham)
- Rak Grillowany
- Losos
- Kapusta z grochem
- Ciacho.

Malo tradycyjnie, chwilami czuje sie winna, ale... po co gotowac potrawy, ktorych i tak nie zjamy.
napisał/a: ~gość 2013-12-06 04:54
No to faktycznie oryginalna wigilia, ale tak jak pisałaś skoro nie lubicie pwnych potraw, to zmuszać się nie będziecie :) my też w tym roku sami. Tradycyjnie są tu pierogi z kapustą i grzybami, ale mąż nie lubi, więc albo zrobię dla siebie kilka sztuk, albo postawimy oboje na uszka z mięsem do barszczu czerwonego. Na pewno będzie sałatka jarzynowa, śledzie, karp w galarecie i dla mnie smażony. Nie wiem co jeszcze, bo nie robiliśmy listy, ale jak kiedyś o wigilii rozmawialiśmy, to te pozycje na pewno były :)
napisał/a: daffodil1 2013-12-06 08:25
vanilla napisal(a):oboje na uszka z mięsem
z mięsem?

vanilla napisal(a):my też w tym roku sami.
czemu? :( i jak już to z Kruszyną a nie sami ;)
napisał/a: ~gość 2013-12-06 09:18
daffodil napisal(a):z mięsem?
tak, mąż nie toleruje grzybów (w porywach zje pieczarki na pizzy czy w zapiekance), więc będą uszka mięsne, ale tradycyjną potrawą nie są na pewno :P
daffodil napisal(a):czemu? i jak już to z Kruszyną a nie sami
no w sensie we trójkę sami :) moi rodzice nas nie zaprosili (tzn mnie z Zuzią pewnie mile by widzieli ), mimo że mamy 10 min piechotą do siebie, a do teściów w tym roku nie jedziemy, bo Zuzia za mała na panujące tam warunki, szczególnie, że zaraz po nowym roku powinniśmy się szczepić :)
napisał/a: lisbeth871 2013-12-22 17:25
u moich rodziców na wigilii jest
- kompot z suszu
- ziemniaki
- mintaj w panierce (nie lubimy karpia)
- śledzie w różnej postaci
- pierogi z kapustą i grzybami
- kapusta z grochem
- kapusta czerwona
- wino
napisał/a: Nessa1 2013-12-22 18:38
u mnie w domu jest 12 potraw:
- ryba po grecku
-karp smażony
-ziemniaki
- śledzie
- krokiety z serem i pieczarkami
- pierogi z kapustą i grzybami
- barszcz z uszkami (mama liczy to jako dwa dania )
- sałatka warzywna tradycyjna
- kluski z makiem i bakaliami
- makowiec
- kapusta z grzybami

Część z tych potraw to potrawy, które zawsze były u mojego ojca w domu, część z domu mamy. Ryba po grecku, krokiety i sałatka to dania "nasze", których u żadnego z nich nie było Ale musi być koniecznie 12 potraw i ja kiedyś będę to kontynuować
napisał/a: daffodil1 2013-12-22 19:50
vanilla napisal(a):moi rodzice nas nie zaprosili (tzn mnie z Zuzią pewnie mile by widzieli ),
napisał/a: Valkiria_ 2013-12-22 21:01
U nas na wigilijnym stole odkad pamietam:

- kompot z suszu
- zupa krem grzybowa
- barszczyk czerwony z uszkami z kapustą i grzybami
- barszczyk bialy z jajkiem
- kapusta zasmazana z grzybami i suszonymi śliwkami
- łosoś , dorsz i mintaj (bo nikt nie lubi karpia)
- chałka, czy jak to się tez mówi plecionka
- no a po wieczerzy ciasto: tradycyjnie piernik, serniczek
napisał/a: candela1 2013-12-22 21:46
Wigilię zawsze spędzamy u mojej babci, która mieszka 300km od mojego domu rodzinnego. Tam przy stole zasiada jeszcze moja ciocia z mężem i trójką dzieci (już dorosłe) i wujek z żoną i synami.
Aż do wieczerzy pościmy, zazwyczaj nawet obiadu nie jemy tylko ewentualnie jakieś kanapki żeby nie paść trupem. Tego dnia też gotujemy większość potraw ze względu an to, że zazwyczaj przyjeżdżamy do babci dopiero 23 wieczorem.
Cały dzień znosimy pod choinkę ukradkiem prezenty, które potem tak sobie leżą i kuszą cały wieczór
Oczywiście na początku czytany jest fragment z Pisma św., potem dzielenie się opłatkiem i siadamy do stołu...cała wieczerza trwa u nas wieki całe a kończy się rozdaniem prezentów przez najmłodszego członka rodziny (mojego 19 letniego juz brata ), który w tym celu nakłada czapkę mikołaja zasiada na fotelu koło choinki i wyciąga paczki.
Na koniec tradycyjnie dyskusja czy by może jednak naleweczki jakiej nie wyciągnąć albo chociaż ciasta nie skosztować wynik dyskusji zalezy zwykle od determinacji mojej cioci...
A co mamy na stole:
kutia,
barszcz czerwony z uszkami,
kapusta z grzybami,
karp,
ryba w galarecie,
ryba po grecku,
jajka faszerowane... (brat robi na każdy spęd rodzinny),
kutia,
śledzie,
kompot z suszu,
krokiety z grzybami,
racuchy,
sałatka warzywna...

A w tym roku we-dwoje
ale wcale nie bardziej ubogo
napisał/a: efryna 2013-12-24 12:49
A ja może opiszę wigilię u mojego męża (a właściwie u jego dziadków), dopiero raz miałam przyjemność w niej uczestniczyć, ale jest naprawdę fajna i taka inna (przynajmniej od tego, co ja znałam u siebie), taka typowo "wioskowa" bo z dzieleniem się opłatkami ze zwierzętami itp. i z "przesądami" związanymi z urodzajem w przyszłym roku.

Po pierwsze wszystkie potrawy się je z jednej miski (chociaż ostatnio były dwie ze względów praktycznych -- dużo ludzi -- więc po jednej na jeden koniec stołu), wszystko jedną łyżką, której nie można wypuścić przez całą wieczerzę (bo się będzie w przyszłym roku pasło świnie). Pod miską jest sianko, a na nim opłatek dla zwierząt. I za każdym razem jak się wymienia miskę na kolejną potrawę, to się sprawdza, czy się opłatek przykleił do miski -- jak tak, to będzie urodzaj na daną rzecz (ziemniaki, kapustę itp.)

Potrawy:
- opłatek
- żur z grzybami
- pierogi z kapustą i grzybami (w niektórych pierogach są schowane pieniążki, jak się trafi na pieniążka, to będzie bogactwo w przyszłym roku, w innych jest bardzo dużo pieprzu, ale już nie pamiętam, co znaczyło, jak się na taki pieprznhy trafiło:P)
- groch (przy nim się mówi jakąś taką rymowankę typu "wij się groszku wij" i się jakby łaskocze kolejną osobę
- ziemniaki
- kapusta (tu się robi znowu jakąś taką dziwną rymowankę typu: "składaj się kapustko składaj" i się robi coś z głową kolejnej osoby, ale też nie potrafię tego opisać do końca)
- gołąbki (tutaj jest przesąd, że czasem są poukrywane papierowe pieniążki, tylko jeszcze nikt nigdy nie znalazł:P)
- 2 rodzaje ryby
- kasza na słodko (z miodem, śliwkami itp.)
- "ruchajda" (galaretka z bitą śmietaną)
- kompot z suszu
jeszcze są chyba jakieś wariacje kapuściane, ale już nie jestem sobie w stanie więcej przypomnieć. na koniec oczywiście śpiewanie kolęd (chociaż tak naprawdę to są głównie pastorałki, których słów nie za bardzo znam). prezentów nie ma.

u mnie jest bardziej zwyczajnie:)