Związek "na potem"

napisał/a: venorost 2016-11-25 15:52
Witam i pozdrawiam wszystkich forumowiczów,

mój problem polega na tym że mam mętlik w głowie. Znam pewną dziewczynę 7,5 roku. Na początku byłem w niej zakochany ona mnie odrzuciła, ale jakoś tak wyszło że nie zarzuciliśmy znajomości tylko ciągle się regularnie spotykaliśmy bez zobowiazan i bez seksu (obiady, spacery, wyjscia do kina). Myślałem że mi przeszło, ale trochę zachęcony jej dosyć przyjaznym podejściem (kiedyś strasznie się na mnie denerwowała i obrażała, teraz zdecydowanie jesteśmy zgodniejsi) oraz jej sygnałami (wspolne plany wyjazdow, sylwester, wieksza czułość) spróbowałem po raz drugi i dostałem dość dziwną odpowiedz:
"jak skoncze studia i znajde lepszą pracę, to ułozymy sobie razem zycie. Musisz poczekać, bo póki nie ułoże swoich spraw, nie chce się z nikim wiązac, ale jestes pierwszy w kolejce". Zapewniła mnie też że nie jestem jak to czesto bywa takim "backupem" że ona kogos szuka, ale jakby co ma kogos na zapas, tylko faktycznie chodzi o to że nie jest gotowa ze względu na swoją sytuację życiową. No i co zrobić z tym "tajnym paktem"?

Oczywiscie zadnej przyblizonej daty nie dostałem (2 lata do końca jej studiów), Trochę o nas: mamy 27 i 28 lat na karku. Mieszkamy w różnych miastach, ale spotykalismy sie srednio raz na tydzień-dwa, pisalismy nieco czesciej.

Czy taka sytuacja ma jakąś przyszłość? A może ktoś przeszedł coś podobnego?
napisał/a: Nadiya1 2016-11-26 08:12
Wg mnie nie ma to sensu. Co znaczy "jestes pierwszy w kolejce"? Ona ewdentnie traktuje Ciebie jak kolo ratunkowe. Pewnie nie jednego ma na oku ale w razie porazki jestes Ty. Brak dobrze platnej pracy nie przeszkadza w zwiazaniu sie z kims bo nikt nie nakazuje od razu slub brac i rodzine zakladac. Czysta wymowka.

Miej oczy szeroko otwarte.
napisał/a: venorost 2016-11-26 18:54
Zapewnia mnie, że nie ma nikogo innego i absolutnie nie szuka. Tym niemniej będę miał oczy szeroko otwarte.