Nie samym rozstaniem człowiek żyje - czyli o naszych pasjach

napisał/a: Rooda666 2012-08-06 10:18
ice_queen napisal(a): czy szczęśliwi odliczają czas, jaki upłynął od rozstania? wątpię...
niektórzy odliczają i cieszą się z każdej rocznicy 'uwolnienia' ;)
Izaczek
napisał/a: Izaczek 2012-08-13 00:05
napisal(a):Czyli odpadasz w góry
czyli odpadam, ale trzymam kciuki za pomyślnosc Twojego wyjazdu :) 2
Izaczek
napisał/a: Izaczek 2012-08-15 00:13
leila85 napisal(a):nic tylko usiąść i płakać...


planujesz jechać na dłużej niz na weekend? bo jesli na weekend, to moze jakoś z trudem udałoby mi się wybrać, ale jechać na tak krótko w góry raczej nie ma sensu..
napisał/a: Eris1 2012-08-15 11:06
...no fakt, jechać w góry na weekend, zwłaszcza jeśli ktoś ma do nich daleko, jest trochę bez sensu...

no chyba, że ice quenn, masz to szczęście i mieszkasz blisko Tatr

ja jestem z tych co mają kawał drogi do przebycia, ale są też tacy co mają jeszcze gorzej
napisał/a: Annolina83 2013-04-11 22:24
Cześć , jestem trochę ponad 2 miesiące po rozstaniu i odwołaniu ślubu. W ciągu tego dość krótkiego czasu "łapałam się " za wszystko co mnie choć trochę zainteresowało. Wcześniej "w związku" na nic nie miałam ochoty tzn większość czasu spędzałam w domu i w cale nie chciałam z niego wychodzić . Po rozstaniu okazało się że nie mogę usiedzieć w domu :) Po kilku tygodniach okazało się że mam bardzo dużo energii i chęci żeby coś zmienić :) przełamałam swoje jakieś tam opory i od miesiąca biegam na siłownie - trafiłam na bardzo fajne miejsce i widać już pierwsze efekty :) Okazało się też że mój nieułożony pies jest cudownym towarzyszem pod warunkiem że ma odpowiednią ilość ruchu - zaczęłam więc zgłębiać temat , czytać różne publikacje na ten temat :) I teraz swój czas dziele między siłownie, psa i znajomych . A jeszcze kilka miesięcy temu nie chciało mi się nawet pomyśleć żeby się ruszyć z domu :)
Co chwila w padam na nowy pomysł - najnowszy to joga :) potrzebowałam jakiegoś zajęcia na weekendy :)
napisał/a: pablo3z 2016-01-18 21:05
Dawno nikt tu nic nie napisał, to ja coś wrzucę. Co prawda moje rozstanie zdarzyło się dawno, dawno temu, ale od tego czasu znalazłem parę rzeczy, które mnie pociągają.
Od rozstania zająłem się domowym browarnictwem. Na tyle mnie to wciągnęło, że ciągle szukam nowych rozwiązań, które ułatwiły by warzenie domowego piwka. W tej chwili rozkminiam jak by to zrobić, żeby mycie butelek nie było takie upierdliwe i czasochłonne. Muszę się też pochwalić, że wśród rodziny i znajomych moje wytwory są raczej chwalone (chociaż wciąż testuje nowe smaki). Odkryłem, że można zajmować się tym całe życie i wciaż mieć uciechę zarówno przy robocie, jak i przy późniejszym degustowaniu własnych wyrobów.
Oprócz tego zrobiłem prawko kat.A i obecnie zbieram na moto. Nie wyobrażam sobie życia bez motocykla, bo to na prawdę wspaniałe uczucie śmigać na dwóch kółkach.
O czytaniu książek nie wspominam bo to mam już od bardzo dawna wpisane w życiorys, chociaż muszę przyznać, że od rozstania mam na to zdecydowanie więcej czasu.
Więc dzielę mój czas między studia (końcówka), pracę (różne dorywcze), domowy browarek (ostatnio rzadko), czytanie, komputer, pomoc rodzicom w budowie domu oraz znajomych. Jest fajnie i niczego mi nie brakuje. :D