Nie daję już rady - co robić ?

napisał/a: Empatyczna_2016 2016-08-19 14:23
Witajcie :) Postanowiłam zajrzeć na forum, ponieważ nie potrafię poradzić sobie ze swoimi sprawunkami.. Nie chcę już zadręczać swojej rodziny tym co mnie męczy i mam nadzieję, że znajdzie się tu jakaś dobra duszyczka, która w jakiś sposób mi pomoże. Może zacznę od przedstawienia swojej osóbki - jestem 22 - letnią kobietką, która od października zaczyna mgr Ekonomii.. Co jest moim problemem? Oczywiście.. zranione serce.. Kocham kogoś, kto parę dni temu powiedział mi, że się ze mną męczy, że już nic nie czuje..Decyzja w podjęta w pół godziny.. Boli mnie to bardzo. Boli zwłaszcza dlatego, że w niedzielę mieliśmy jechać razem ze znajomymi na wakacje.. On jedzie, mi niestety zostaje rozżalenie.. Nie miałam dobrego doświadczenia z chłopakami (tak, chłopakami - zawsze byli młodsi ode mnie).. Teraz uwierzyłam, że w końcu mi się udało, że mam uroczego, kochanego chłopca, który da mi szczęście.. Ale może od początku: Wszystko zaczęło się od czwartku i piątku, kiedy mięliśmy małą kłótnię.. Wtedy ja postawiłam sprawę jasno - jeżeli mamy spokojnie i fajnie spędzić wakacje - przyjedź do mnie pogadamy, a przede wszystkim się zobaczymy, ponieważ nie widzieliśmy się 3 tygodnie.. Dzieli nas 130 km, ponieważ siedzę aktualne w swojej rodzinnej miejscowości, ale wiedziałam, że ma wolne 3 dni. Powiedział, że coś wymyśli. Jednocześnie dałam mu do zrozumienia, że jeśli się nie pojawi ja niestety nie pojadę.. chciałam wzbudzić jakoś jego zainteresowanie.. W poniedziałek rano jeszcze mówił, że we wtorek się pojawi, aż do wieczora. Wtedy usłyszałam, że musi iść we wtorek do pracy.. Kiedy go pytałam czy wie z czym to się wiąże.. wydawał się skruszony i tak jakby fakt, że nie pojadę do niego nie docierał.. twierdził, że naprawdę chciał przyjechać.. No i teraz sedno: Zadzwoniłam do niego za PÓŁ GODZINY i usłyszałam słowa, które bolą mnie strasznie.. Tak jak wcześniej napisałam powiedział, że się ze mną męczy, że już nic nie czuje, że mamy inne światy i jak ma jechac i się kłócić to on nie chce.. i stwierdził, że związku już nie ma. Nie rozumiem tego.. najpierw jakiś tydzień temu namawiał mnie bardzo na wyjazd i był szczęśliwy, że jedziemy a teraz? Chłodny i pewny swego.. Jestem załamana.. nie potrafię usunąć naszych zdjęć, wyjąć jego zdj z portfela.. Poznałam jego rodzinę, od babci po ciocię i wujków.. Z jego mamą byłam na takich relacjach, że podczas rozmowy ze mną żaliła się co ją boli i co się dzieje.. Zauważyłam też, że odkąd poszedł do pracy zmienił się.. nie wiem czy tam kogoś poznał (choć on twierdzi, że nie) czy taki wpływ mają na niego koledzy.. Jednak praca się niedługo skończy, bo to zwykła sezonówka do sierpnia.. Znajomi nie wiedzą o co chodzi, nie wiedzą jak się mają zachować.. Nie sądziłam, że tak się to wszystko potoczy.. Jest mi źle, ciągle płaczę, nie potrafię się pozbierać.. Bardzo przykro usłyszeć od kochanej osoby, że ją męczysz no ale tak w ciągu pół godziny? Przed wyjazdem? Nie potrafię sobie pomóc, kolejna porażka.. Poza tym już niedługo niedziela, ich wyjazd.. załamie się jeśli zobaczę, że wziął jakąś inną dziewczynę.. a przecież jeszcze tydzień temu było wszystko ok.. Jeśli ktoś wytrzymał do końca - dziękuję! Może jest tu ktoś kto mi pomoże, bardzo na Was liczę..
napisał/a: Annie1201 2017-04-04 01:23
Jeśli nadal chcesz porozmawiać pisz śmiało