Czy ona się opamięta?

napisał/a: Black riders 2016-02-07 13:33
Cześć wszystkim, pozwolę sobie przytoczyć moją historię, aby wysłuchać opinii ludzi bardziej doświadczonych ode mnie. Od rozstania minęły 2 miesiące a ja dalej mam mętlik w głowie i nie wiem co robić.



Byłem z dziewczyną 5,5 roku. Gdy zaczęliśmy ze sobą być ona miała 15 lat a ja 17 lat. Ona była zawsze skryta i zamknięta w sobie, jednak z czasem bardzo przywykliśmy do siebie i zaczeła się otwierać. Świata poza sobą nie widzieliśmy. Planowaliśmy wspólną przyszłość, prawie mieszkaliśmy ze sobą, nasi rodzice jeździli na wspólne wakacje. Niewątpliwie stroną dominującą w związku byłem ja. Zarówno ona jak i ja nikogo wcześniej nie mieliśmy więc nie mieliśmy doświadczenia w budowaniu związku. Dopiero teraz widzę swoje błędy jednak jej powszechna akceptacja na wszystko uniemożliwiła mi zmianę czegokolwiek w trakcie trwania związku, bo tak naprawdę nie wiedziałem co. Starałem się o nią ale w nieco inny sposób niż ona by tego oczekiwała (jak się potem okazało), różniliśmy się trochę ambicjami. Chciałem żeby zrobiła średnie wykształcenie chociaż zaocznie, żeby łatwiej jej było później w życiu. Skończyła szkołę, bez zdania matury ale pomogłem jej znaleźć pracę która jej się podobała. Namówiłem na prawo jazdy etc. Myślałem że wszystko idzie w dobrym kierunku. Ale tak naprawdę zachowywałem się trochę egoistycznie. Myślałem głównie o sobie i o swoich priorytetach, ale robiłem to żeby kiedyś w przyszłości się nam lepiej żyło. Związek był burzliwy i trochę toksyczny ze względu że jednym z najważniejszych elementów związku był seks (oboje go uwielbialiśmy, ona miała po bardzo dużo orgazmów, robiliśmy to często). Ostatnimi czasy zaczynała się wkradać w nas rutyna,. Prawda jest taka że zawsze tak było że ona trochę za mną latała a ja trochę ją olewałem (np. czasami nie odbierałem telefonów jak miałem jakiś ważny projekt) gdzieś zatraciliśmy spontaniczność.



W szkole średniej zaocznej poznała chłopaka. Wiem że to był kolega i czasami podjeżdżała po niego żeby zabrać go z pociągu do szkoły. Ale nie byłem zazdrosny nigdy i olewałem takie sprawy bo byłem pewny siebie. W dniu zakończenia jej szkoły (czerwiec) okazało się że chce zerwać. Potem dowiedziałem się że on też zerwał z dziewczyną z którą był zaręczony w tym okresie co ona chciała zerwać ze mną. Nie powiedziała mi tego, rzuciła tylko że już mnie znacznie mniej kocha. Ja oczywiście obiecywałem że się poprawie, płakałem etc. zachowywałem się jak jak nieustabilizowany emocjonalnie dzieciak. Ale tak naprawdę nie wiedziałem co mam zmienić a ona nie chciała mi powiedzieć. Była zimna ale kilka telefonów moich i spotkanie dalej chciała trwać w związku. Zacząłem się zmieniać powoli, byłem dla niej lepszy ona zaczęła się starać bardzo. Nie zauważałem nic podejrzanego, kupowała mi różne prezenty (koszule etc), sprzątała, dbała o mnie, chciała się bardzo do mnie wprowadzić już. Wspominała o zaręczynach i weselu ale ja miałem swoje priorytety, ten rok był rokiem gdzie moja kariera ostro poszła do przodu i na tym się skupiałem ale planowaliśmy przyszłość i wesele za około 2 lat. W listopadzie poleciałem na 2 tygodnie na drugi kraniec świata. Zauważyłem że mimo różnicy czasu często na fejsie do późna siedzi a ja wtedy spałem. Pisała z nim. Ze mną też, ale pisaliśmy trochę o seksie znowu i dochodziło do tego że nawet wysyłała mi erotyczne zdjęcia ale pisała mi również że dobrze że mamy przerwę bo to nam uświadomiło jak ważni dla siebie jesteśmy i chciała by już zaręczyny. Więc postanowiłem że zrobię to za niedługo poza tym związkowi przyda się taki reset gdzieś na 2 tygodnie sam na sam. Po Chinach odebrała mnie z pociągu, dużo seksu oczywiście, robiłem śniadanie do łóżka, bardzo miło i w ogóle. Jednak zauważyłem że zaczęła się wielu rzeczy czepiać. Powiedziała mi że na imprezie na którą idziemy (rocznica jej rodziców) zagra ten jej kolega z klasy jako DJ. Mi się to nie spodobało, zauważyłem że od jakiegoś czasu na instagramie ona pisze mu komentarze ale tłumaczyła że on ma dziewczynę (bo miał znowu nową) etc. Na początku grudnia przez kilka dni była nieobecna, gdy pytałem o co chodzi mówiła że jest zmęczona. Nie chciała do mnie przyjeżdżać na noc i gadać z moimi rodzicami. Ale dostawałem sprzeczne sygnały bo planowaliśmy wczasy (chciała takie spokojniejsze, bez wielu imprez), 3 dni przed zerwaniem była dziwna sytuacja bo sama zaczęła mnie zadowalać mimo tego że była nieobecna, gdy nie chciałem i chciałem się tylko przytulić to się obraziła. Pewnego dnia zorientowałem się że z kimś się spotkała ( dzwoniłem do niej i poznałem po głosie ), przyjechała do mnie później. Była umalowana i miała zrobioną fryzurę, gdy mówiłem o tym żeby pokazała telefon to odmówiła, nigdy nie sprawdzam takich rzeczy ale czułem konieczność. Pojechała do domu i przez fb ze mną zerwała. Gdy tam dojechałem i znów zacząłem płakać (wiem, emocjonalnie zachowuje się jak dziecko) powiedziała że nic do mnie nie czuje i już mnie nie kocha. Cały czas zaprzeczała o tym innym chłopaku. Próbowałem na przemian błagać (popełniając wszystkie te błędy, o których potem czytałem) i oskarżać ją ale bezskutecznie. Od jej znajomych udało mi się ustalić że spotkała się z nim jak byłem w Chinach wieczorami i obecnie się z nim widuje prawie codziennie. Jeżdżą na imprezy. Pojechała z nim i jego znajomymi na tydzień do gór w sylwestra (!) choć nigdy nie chciala jeździć na nartach. Zmieniła fryzurę, zaczęła się agresywniej malować tak że nie poznałem ją. Przestała rozmawiać z rodzicami. Odezwałem się na fb pisząc prośby i romantyczne rzeczy jednak mnie olewała. Zdenerwowałem się i napisałem że nic dla mnie nie znaczyła, traktowałem ją tylko jak dziwkę (emocje. Zachowywałem się jak gówniarz bo spanikowałem). Wtedy zacząłem z nią pisać o rozstaniu. Powiedziała mi ze brakowało jej w związku tego że mogła ze mną pogadać, tego że ją nie wspierałem, byłem zbyt pewny siebie, że miałem ją tylko do seksu i to było moim priorytetem, że nie było czułości, że zwlekałem z zaręczynami. Że spotyka się z tym kolegom ze szkoły ale bała mi się powiedzieć, że z nim jest jej lepiej bo może z nim porozmawiać i wspiera ją w tym co robi i dobrze się czuje w jego towarzystwie. Że już mnie nie kocha, a po Chinach było miło ale to się ulotniło. Próbowałem przekonać ją do powrotu odpisała że podjęła decyzje i mam ją uszanować W między czasie znalazłem sobie inną, ale szybko rzuciłem gdyż to nie miało sensu nawet podczas seksu z nią myślałem o byłej. Teraz znów mam stan skrajnej depresji i obwiniania się o rozpad związku. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jakiś czas temu się z nią spotkałem. Tam opowiadała mi o tym jak ten nowy chłopak ją traktuje i że w ogóle bez porównania ze mną, że nie są razem ale dążą do związku. Że teraz czuje że żyje bo co weekend jest na innej dyskotece i że może z nim o wszystkim pogadać. Z tego co wiem to on pracuje za granicą i zjeżdża do Polski, też nie ma matury i ona zaczęła mnie obwiniać że traktowałem ją z góry z powodu różnic w wykształceniu. Powiedziała że na początku żałowała że zerwała ale teraz już w ogóle nie żałuje i stara się nie myśleć o wspomnieniach. Kochałem ją i kocham nadal. Może inaczej to okazywałem, ale troszczyłem się o nią. Znajomi którzy patrzyli na ten związek mówią że teraz niepotrzebnie się obwiniam i zbyt dużo szukam złych rzeczy z mojej strony i zakrzywiam rzeczywistość ale inaczej nie potrafię. Najgorsze jest to że idealizuje ją totalnie, śni mi się, nie mogę przestać o niej myśleć a ona ma mnie totalnie w dupie. Teraz jestem bogatszy o doświadczenie i pewne sprawy poprowadziłbym inaczej. Ona wpadła w okres w którym musi się wyszumieć, ze mną tego nie miała, poza tym u nas była już rutyna a teraz ma coś nowego i jest zupełnie inna, wstawia co chwile zdjęcia z nim. Na tym spotkaniu była taka dumna i ważna. Co chwile mówi coś innego apropos powodów rozstania. Raz że ją poniżałem, kolejny raz że najpierw musi zrobić karierę a potem miłość co jej totalną bzdurą, potem znowu że dla mnie tylko liczy się kariera i kasa a on taki nie jest. Cały czas łudzę się że się opamięta i wróci, nie kontaktuje się już z nią. Co o tym powiecie?
napisał/a: dkmp5 2016-02-07 14:10
No dobrze wszystko wywnioskowałeś , przynajmniej myślisz, ale z tym poniżaniem to ona ma racje musisz to wytępić z siebie . Ona i tak długo się z Tobą męczyła , bo udawała kogoś kim nie była . Czas leczy rany :) ale można sobie pomóc . Po prostu nie pasowaliście do siebie , a z tą idealizacją to zawsze tak jest , ale jak mi się ostatnio związek spiepszył , to starałem się właśnie widzieć minusy i to pomagało . Też wpadłem w rutynę , a za cel postawiłem sobie coś takiego żeby podczas spotkania z ex jej szczęka opadła jak jej powiem co słychać:) bo jestem strasznie uparty. Dowiedziała się ale reszta już nie ważna :)
Może znajdziesz tu coś co Ci pomoże , mi pomogło :

[mod:reklama usunieta]
napisał/a: ~gość 2016-02-07 18:39
No ja się jej nie dziwię. Też bym z kimś takim zerwała. Po prostu miałeś inne cele i nie było w nich jej, z tego co piszesz, a także ją obraziłeś i olewałeś, to nie dziw się, że poszukała sobie kogoś innego. No i chyba zbyt opieraliście związek na seksie, a nie dbaliście o inne aspekty. Uszanuj jej decyzję, odpuść, zapomnij.