Żona ma romans, ja wiem ona nie

napisał/a: dgw 2009-11-17 11:13
Zaspacerowałeś trochę za daleko dominiku.

Córka ma w perspektywie ślub i to przesłania racjonalne myślenie o rodzicach. Egoistycznie ocenia ceremonię i rolę rodziców w jej święcie, może jeszcze szczypta wstydu ze względu na to że rodzice się rozwodzą.

Nie sądzę aby wiedziała, choć niczego nie można wykluczyć.

Orion myślę że teraz warto się cofnąć i przeczytać cały wątek od początku, zobaczysz jak bardzo się myliłeś i nie dopuszczałeś rad innych. Poważnie rozmyślał bym nad opcją pójścia do psychologa, zwłaszcza w sytuacji że domownicy nie są dla Ciebie wsparciem.
napisał/a: Tigana 2009-11-17 11:16
orion, moim zdaniem corka gra nie fair. Te trzy rzeczy, o które poprosiła, może realizować bez mamusi w domu. A ty? Codziennie się z nią mierzyć? DO sierpnia na zawał zejdziesz jak nic... Córka jest dorosła, przedstaw jej spokojnie sytuację, powiedz, ze masz dowody( ale nie ujawniaj dokładnie jakie), i wytłumacz, ze nie życzysz sobie dziekić domu z jej matką. Możesz jej dać max. 1 miesiąc na znalezienie lokalu.
napisał/a: majka 83 2009-11-17 17:08
Orionie przede wszystkim uspokój sie troszke, nie warto rozstrząsać co by było gdybyś przedstawił dowody... było minęło.
Ten scenariusz był absolutnie do przewidzenia(w momencie kiedy dostała czas) żona nie zamierza przerwać romansu,nie chce sie wyprowadzać ( bo kochanek nie zamierza z nią sobie układać życia i niszczyć sobie rodziny) jej jest dobrze tak jak jest, w domu mąż, kochanek w pracy,żadnych zmian. Oczywiście Tobie nie wolno jako mężowi zbierać potwierdzenia jej romansu i wnosić swoje zatrzeżenia, jej jako żonie wolno za to romansować....odwracanie kota ogonem tylko w bardziej wyrafinowanej postaci.
Ten romans poszedł za daleko, raczej nie chce go przerwać.
Nie chce rozmawiać to nie, może i lepiej...bo o czym? wiesz wszystko a ona nie ma ci nic więcej do powiedzenia.
Byłeś na to gotowy...choć może nie na taką obojętność ze strony najbliższych.
Inna sprawa postawa córki, ona praktycznie ma już swoje życie, za kilka miesięcy trzaśnie drzwiami,sytuacja rodziców ją nie obchodzi,żyje swoim ślubem i nie widzi nic złego w postępowaniu matki..zresztą pracuje u tego człowieka.W domu do ślubu chce mieć spokoj i właściwie go ma, bo przecież nie między wami ma kłótni.Do tego Ty masz sie powstrzymać??? Ty? A nie matka ze swoim romansowaniem?? Takiej postawy nie mogę zrozumieć...
Przykro mi Orionie ale wygląda na to,że w rodzinie bardzo mało się liczysz i nie masz oparcia, zbyt długo się poświęcałeś dla najbliższych i zgubiłeś w tym wszystkim samego siebie.Rozumiem,że to właśnie jest najbardziej bolesne..i bardzo ci współczuję.
Orionie to walka na żeby i pazury pomoże ci w niej prawnik i psycholog, Absolutnie nie powinieneś czekać do sierpnia bo skończysz na kardiologii lub oddziale psychiatrycznym,wystarczająco sie poswięcałeś dla egoistycznych i skupionych na sobie członków rodziny...zapowiedz żonie,że występujesz o rozwód z orzeczeniem jej winy i podział majatku, dowody przedstawisz jej w sądzie, ze swoją połową mieszkania zrobisz co chcesz, więć nie będzie miała w nim spokojnej starości..Twoja w tym głowa.
Zamierzasz sobie ułożyć w przyszłości życie i być szczęśliwy a ona niech tkwi w związku bez przyszłości..
Skontaktuj się z prawnikiem, poradzi ci co dalej , wielka szkoda, że przerwałeś inwigilację miałbyś gorące dowody....poszukaj koniecznie psychologa pomoże ci to przetrwać, teraz myśl o sobie, dosyć myslałeś o innych..straciłeś ich szacunek,w domu nie będzie awantur, ale niech córka nie wymaga od ciebie byś się zgadzał na trójkąt, powiedz jej,że nie zniesiesz tego psychicznie, że masz bardzo pewne dowody i że do jej slubu zejdziesz na zawał...
Orionie, każda Twoja słabość będzie wykorzystana przeciwko tobie, każde wahanie, ustępstwo również, przestań wymyslać scenariusze tylko działaj, nie sądzę by żona chciała rozwodu z orzeczeniem o jej winie....raczej chce wszystko zostawić tak ja jest, działaj teraz....tylko zdecydowane działanie pozwoli żonie pomyśleć...
Zachowaj spokój i bądz stanowczy inaczej będziesz w sytucji kolegi nowyzprzymusu....nie czekaj, działaj, raz chociaż nas posłuchaj...
Idz do prawnika i do psychologa...wreszcie coś zrób...
napisał/a: Pitiful 2009-11-17 17:32
Śledziłem ten wątek od początku.
Orionie bardzo Ci współczuję. Widać, że jesteś bardzo wrażliwym człowiekiem i niepoprawnym optymistą. Niestety dla Ciebie sprawy przybrały najgorszy z możliwych obrót. Żona bezczelnie, w żywe oczy wypiera się zdrady, robi z siebie ofiarę i do tego zapewne opowiada bajki córce coby mieć ją po swojej stronie.
Nie posłuchałeś rad forumowiczów, zwlekałeś, układałeś scenariusze rozmowy... pora się otrząsnąć. Przed Tobą ciężka praca. Przede wszystkim jak radzą inni porozmawiaj z córką, na spokojnie, opowiedz jej o zdradzie żony (jeśli będziesz musiał udowodnij), jak to wszystko przeżywasz i że nie wyobrażasz sobie dalszego życia z taką osobą. Że lepiej rozejść się teraz niż obłudnie robić dobrą minę do złej gry na ślubie córki (nie daj Boże tańczyć z żoną i uśmiechać się na weselu). Córka jest dorosła więc powinna zrozumieć, że winna tylko i wyłącznie jest jej Matka, a nie Ty.
Druga sprawa to zgromadzić, zabezpieczyć dowody zdrady i odwiedzić prawnika - czym szybciej tym lepiej. W międzyczasie spróbować porozmawiać z żoną na spokojnie - bez łez, wyrzutów itp. Powiedz jej, że przecież wyszła za inteligentnego faceta i niech teraz nie będzie śmieszna, bo nie ma co już dyskutować o rzeczy tak oczywistej jak jej zdrada. Powiedz że teraz możesz ewentualnie porozmawiać o tym co dalej. Można jej podrzucić także jakiś wstępny pozew rozwodowy do zapoznania. Żona najwyraźniej nie wierzy, że odważysz się na rozwód. Lub może sądzi, że jednak kochanek się nią zaopiekuje. Nie zdaje sobie sprawy, że taki babiarz ma ją zapewne głęboko gdzieś. A jak żoneczka zobaczy pozew, kochanek się odwróci, a grunt pod nogami zacznie palić zacznie inaczej śpiewać.
Bez szybkich i drastycznych kroków nic nie zdziałasz. Chyba już widzisz, że odwlekanie sprawy tylko pogorszyło sytuację.
Do rozważenia jest też sprawa powiadomienia kochanka i na razie zagrozić powiadomieniem rodziny kochanka.
Tak też sobie myślę, że błędem było kasowanie usługi śledzenia. Skoro bałeś się pokazać dowody zdrady żeby nie zdemaskować informatora, to trzeba było osobiście nakryć gruchające gołąbeczki w miłosnym gniazdku. Ciekawe jaką wtedy wymówką posłużyłaby się żona? No i ich miny - bezcenne.
Pamiętaj, że czas ucieka. Nie ma moim zdaniem co czekać na skruchę i opamiętanie żony po tym jak zrobiła z siebie ofiarę.
Mam nadzieję, że wszystko Ci się ułoży jak najlepiej, szczególnie z córką.
Powodzenia i duuuuuzo siły oraz samozaparcia.
Be A Man!
napisał/a: arturo1 2009-11-17 18:06
Gdzie te czasy kiedy mężczyźni mieli honor a kobiety wstyd ?
napisał/a: majka 83 2009-11-17 18:33
Pitiful napisal(a):Żona najwyraźniej nie wierzy, że odważysz się na rozwód. Lub może sądzi, że jednak kochanek się nią zaopiekuje. Nie zdaje sobie sprawy, że taki babiarz ma ją zapewne głęboko gdzieś. A jak żoneczka zobaczy pozew, kochanek się odwróci, a grunt pod nogami zacznie palić zacznie inaczej śpiewać.

Myslę,że tak właśnie jest....nie wierzy,że się odważysz..tak naprawdę to wcale nie chce rozwodu a tym bardziej z jej winy..

napisal(a):Pamiętaj, że czas ucieka. Nie ma moim zdaniem co czekać na skruchę i opamiętanie żony po tym jak zrobiła z siebie ofiarę.

Nie czekaj, czas działa na twoją niekorzyść, nie zasłaniaj sie znowu córką czy innymi pretekstami...córka jest dorosła powinna zrozumieć i troche mniej mysleć o sobie...
Arturo a może byś przestał narzekać na czasy i cos tu konkretnego poradził...narzekać każdy potrafi.
Orion posłuchaj Pitifula...dobrze ci radzi..idz do prawnika.
napisał/a: Magdalena32 2009-11-17 18:42
dgw napisal(a):Zaspacerowałeś trochę za daleko dominiku.

Córka ma w perspektywie ślub i to przesłania racjonalne myślenie o rodzicach. Egoistycznie ocenia ceremonię i rolę rodziców w jej święcie, może jeszcze szczypta wstydu ze względu na to że rodzice się rozwodzą.


ale przecież jeżeli matka się wyprowadzi to ślubu nie odwołają!
widać że córeczka popiera zachowanie matki i ma ojca za przeproszeniem w du..e bo skoro chce żeby jej matka która prowadzi podwójne życie dalej mieszkała z ojcem i tylko dobijała go swoją bezczelnością to coś jest nie tak!

orion powinien usiąść i ją uświadomić czy wie o co tak naprawdę prosi (bo może nie wiedzieć o romansie ale wątpię i to bardzo wątpię w to), bo gdyby naprawdę jej zależało na dobru ojca to by nie broniła matki która ewidentnie sobie z nim pogrywa!
matka może się wyprowadzić a rozwód wezmę dopiero po ślubie na przykład jeżeli już tak by się obawiała córka że ludzie będą źle gadać o tej rodzinie że córkę wydają za mąż a sami niedawno rozwód wzięli.
napisał/a: magdus3 2009-11-17 21:56
Witaj Orionie, śledziłam twój wątek od samego początku. Straszne jest to co przeżywasz, jak się w tym motasz, próbujesz znaleźć wyjście i nie potrafisz, a jak już coś wymyślisz to układa się w odwrotnym kierunku niż byś chciał. Ahh..jakie to życie stawia przed nami czasem pułapki. Długo zastanawiałam się czy cokolwiek do Ciebie napisać, skoro Wszyscy Ci tak dobrze radzą, bo w sumie musiałabym powtórzyć wszystko to co już zostało tutaj napisane i z czym się zgadzam. Dodam więc tylko krótko coś od siebie.
Nawarzniejsze, że już powiedziałeś żonie, że wiesz. Nieważne w jaki sposób, czy dobrych argumentów użyłeś czy nie. Ważne, że zostało już powiedziane i chociaż to masz za sobą. Teraz przed tobą dalsza walka i jak wszyscy Ci radzą, nie ma na co czekać i odwlekać. Przeanalizuj wszystkie dowody jakie masz, co może Ci się przydać w rozmowie z żoną, a co pomoże Ci przy ewentualnej sprawie rozwodowej. Wybierz się do prawnika, sporządź wstępną umowę rozwodową lub wniosek o separację z uwzględnieniem winy żony. Jak już będziesz miał to wszystko, porozmawiaj z żoną, zagraj w otwarte karty, bo inaczej będziesz się ciągle tak motał z kąta w kąt.
Znajdź też chwilkę na szczerą rozmowę z córką(z użyciem dowodów jak będzie trzeba), bo coś mi się wydaje, że żona nastawia ją przeciwko tobie, a tak nie powinno być. Wiadomo, że do każdego rozpadu małżeństwa przyczyniają się obie strony, ale o takich rzeczach należy rozmawiać, a nie wskakiwać szefowi do łóżka. Poza tym jako takie nie widzę u twojej żony skruchy, ani poczucia winy, skoro było jej tak źle z tobą mogła powiedzieć, albo coś się zmieni w naszym małżeństwie, albo znajdę sobie kochanka lub odejdę.
Chciałabym Ci jeszcze jedno powiedzieć, nie kryguj się tak bardzo i nie głaskaj żony po ramieniu. Wszystko co zrobiłeś , miałeś do tego prawo jako oszukiwany mąż. Jak jeszcze raz Ci wyskoczy z tekstem, że ją inwigilujesz, to powiedz, że tak - bo masz do tego prawo, w końcu daje dupy innemu, a to ty jesteś jej mężem. Przestań być łagodnym barankiem, stań się wilkiem i walcz o swoje. Przede wszystkim o swój spokój wewnętrzny, bo się jeszcze tym wykończysz. I zastanów się czy będziesz potrafił dalej żyć z tą kobietą, po tym co "teraz" wyprawia.
Życzę podjęcia mądrych decyzji i zrobienia odważnych kroków.Pozdrawiam.
napisał/a: arturo1 2009-11-18 09:23
majka napisal(a):Arturo a może byś przestał narzekać...

Po pierwsze nie ma sensu powtarzac waszych cennych i slusznych rad - aczkolwiek smiem watpic by orion z nich skorzystal...
A po drugie - nie narzekam tylko stwierdzam NIESTETY fakty - pytaniem retorycznym, ktore w pierwszej czesci (honor) mialo sklonic oriona do przemyslen...

orionie gdzie jest teraz twoj honor i godnosc osobista - i co ona robi na podlodze ? Dlaczego pozwalasz by (tfu) zona z corka wycieraly nia sobie buty.

a w drugiej (wstyd)...
Co dwunasty polski ojciec wychowuje nie swoje dziecko... (...)co trzeci rozwodnik przy okazji sprawy rozwodowej dowiaduje sie, ze zostal oszukany i wychowuje nie swoje dziecko.
http://wstroneojca.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=807&Itemid=43
napisał/a: Sara111 2009-11-24 10:32
Orionie, bardzo, bardzo Ci współczuję.
Tak jak piszesz, Ci co zdradzają robią z siebie ofiarę. A z upływem czasu - wypierają się wszystkiego. Nawet zdrady, gdzie sami wcześniej proszą o przebaczenie i litość. Bardzo często wmawają, że ktoś jest psychicznie chory, jest popierdolony...itd. Tak było u mnie. Do dzisiaj nie mam zaufania a bez tego nie ma już prawdziwej, szczerej miłości. Straciłam swoją miłość i trudno.
Twoja sytuacja nie jest wjątkowa, powiedziałeś i ok. Najgorsze, że nie ma skruchy. Moim zdaniem córka może być za matką. Nie rób w domu wojny, bo wtedy żona będzie wymykała się z domu do "oazy". Będzie szukała pocieszenia. Bądź dalej sobą. Ale bądź smutny, niech widzi jak boli. Wychodź z domu. Słuchaj muzyki. Coś rób.
Szkoda, że wyłączyłeś namierzanie w komórce, ale postaraj się ponownie włączyć. Może Ci się przyda. Rozwód z dowodami w takiej sytuacji raczej nie jest potrzebny, bo masz dorosłą córkę. Orzeczenie o winie jest tylko potrzebne do przyznania opieki nad dziećmi. Sąd bez względu na winę dzieli majątek na pół. Sprawy rozwodowe są krótsze bez orzekania o winie. Dlatego nie jest Ci to potrzebne. A jeżeli chcesz zrobić porządek, to powiedz jak najszybciej dla żony szefuncia, co odkryłeś. Jej powiedz o dowodach. Wtedy może uda Ci się uciąć kontakt żony z kochankiem. Albo pogoni ją żona szefuncia - albo odizoluje sam szefuncio - ze względu na dobro swojej rodziny. Jesteś nieszczęśliwy przez tego dupiarza, to dowal mu z nawiązką. Bo teraz może szefuncio pociesza Twoją żonę, a żona tylko tam szuka pocieszenia. Jak powiesz tylko dla szefuncia, to też Ciebie wyśmieje. Powie, że nic nie poradzi, na to, że podoba się Twojej żonie.
Namierzanie może będzie Ci potrzebne, do przyłapania na gorącym uczynku. Jednak chyba tylko tak możemy komuś wytknąć zdradę. I wtedy nikt się nie wyprze - mam nadzieję, że nie będzie to potrzebne. Ale zrób to dla własnego spokoju.
Pamiętaj czas leczy rany, taką możesz leczyć 2-3 lata. Jest do wyleczenia. Zaufania nie odbudujesz. Chociaż może można, ale jak ktoś przyzna się i od razu zakończy. I zacznie szczerze walczyć o zatraconą miłość.
Nie chce Ci się żyć, tak po tym jest. Nie jesteś sam. Pomyśl masz pracę, córkę, będziesz miał wnuczki - jest po co żyć. Żyj dla siebie. Może coś się zmieni, pęknie - dlatego nie skreślaj tego. Byłeś mocny i zostań w tym. Ugięły Ci się kolana, wyprostuj i stań.
Powodzenia i siły.
napisał/a: marek110 2009-11-26 03:56
Witaj Orionie. Masz sytuację nie do pozazdroszczenia. Próbowałeś rozmawiać z żoną i z tego nic nie wynikło, a jeszcze gorzej, bo oskarża Ciebie i domyślam się, że nastawia negatywnie do Ciebie Waszą córkę.Twoja żona przyjęła strategię "najlepszą obroną jest atak". Jeszcze jednego nie spróbowałeś , a mianowicie, napisz do żony list. Niekiedy słowo pisane bardziej dociera do kobiet, a po za tym możesz spokojnie ważyć słowa i nikt Tobie nie przerwie tej "rozmowy". Może po przeczytaniu wiadomości od Ciebie przemyśli i zrozumie ile może stracić. Zazdroszczę Tobie opanowania, ale nawet wielka miłość ma swoje granice. U mnie facet nosiłby już ciemne okulary, a i żona jego wiedziałaby o wszystkim.Wiem, że szkoda kobiety, ale dlaczego "on" ma mieć spokój. Wiem jaka jest "miłość" szefów do swoich kochanek, burzliwa i krótka. Szkoda mi Twojej żony, bo nie wie co traci, a straci miłość, którą ją darzysz i szacunek do samej siebie, ale to odkryje kiedy już będzie za późno. Powodzenia.
napisał/a: MCL-ON 2009-11-26 15:13
Najlepiej w takiej sytuacji to sie totalnie wyciszyc ( zresetowac ) i zadbac o siebie , kup sobie nowe ubranie jakas marynarke modne byty itp ,zrob sobie jakis wypad moze zniknij na jakiś czas . Zrezygnuj z walki na argumenty i logike bo na pewno przegrasz ,z mentalnoscia kobiety tak nie wygrasz a zrobisz z siebie potwora ja bylem( debilem ) napewno poplakala sie na ramionach corki , jaki to Ty jestes dran , ze ci odbija i ze masz urojenia , juz masz taka etykietke ze co kolwiek zrobisz to zostanie użyte przeciw tobie . Ona ma kochanka i napewno mu opowiada jak to wariujesz i jak jest zle rozumiana , a mentalnosc jej nakazuje zawsze wybrac lepsza obcje , a wiec widzi w tobie samo zlo , jest zablokowana mentalnie na ta chwile nic do niej nie dotrze jest jak automat zaprogramowany , nie dostarczaj jej argumentów do jej "gry " bo ona tak musi myslec az do chwili gdy cos niepokojacego dotrze do niej od strony kochasia , wtedy nastepuje zwrot , takie odbicie na twoja korzyść , wiec nie pal mostow ale dzialaj jesli ci na niej zależy , na ta chwile stan sie potencjalnym kochasiem dla innych , ale nie dziw sie jak na poczatku bedzie z tego drwila , ale to do czasu pierwszej rysy na ich flircie , ale nie przesadzaj zbytnio . pozdrawiam