Spoliczkowalem zone za zdrade

napisał/a: Valkiria_ 2015-01-11 22:21
enhunter, świata nie zmienisz, jedyne czego można "pilnować" to samego siebie. Tak na dobrą sprawę nie mamy wpływu nawet na naszych najbliższych - czy nie zdradzą, nie wyrzadza krzywdy, nie opuszczą, nie zranią...
Ja się niegdyś bardzo emocjonowalam historiami przeczytanymi na tym forum. Targały mną straszne nerwy jak czytałam że ktoś postępuje zupełnie odwrotnie niż powinien. Aż w końcu mnie tknelo po co sobie tak humor paprać, częstokroć wdawać się w różne słowne przepychanki żeby udowodnić że 'moja racja jest najmojsza" - toż to bezsens. Od tego czasu mam dystans (choć mimo wszystko nie zawsze.... Niestety), a moje racje i poglądy staram się wdrażać do własnego życia i czerpać z tego radość i być happy.


Oczywistym jest, że każdy użytkownik patrzy na tematy i odnosi je do własnych doświadczeń. Inaczej się wypowiadają matki, inaczej kobiety pragnące mieć dziecko którego nie mogą mieć, inaczej mężatki po kościelnym ślubie po cywilnym, te zyjace konkubinacie, bezdzietne, zdradzające i zdradzane... Mężczyźni którzy zdradzili, bądź byli zdradzeni, ci co są sami czy w związku... Ojcowie i kawalerowie. I to jest w forum fajne.
Cała masa punktów widzen...
napisał/a: rozbityfacet 2015-01-11 23:18
enhunter napisal(a):rozbityfacet, a co zrobisz w sytuacji, jak za kilka lat dowiesz się, że nadal Ciebie zdradza?

Wystąpię o rozwód.
KokosowaNutka napisal(a):Ale to nie ma nic do rzeczy. Wiernosc dla mnie to nie brak 'pukania sie' z innymi ale trzymanie sie wspolnie ustalonych zasad i wzajemna szczerosc. Kazda para moze zbudowac swoja wlasna definicje wiernosci.

Nasza definicja wierności jest klasyczna i słownikowa. Żona była niewierna, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Valkiria_ napisal(a):Ja trzymam kciuki za autora i jego małżeństwo bo widać że na jego utrzymaniu i naprawie cholernie mu zależy... Niech mu będzie dane. I oby nigdy nie pożałowal ze dał tę szansę...

Dziękuję. :)

enhunter napisal(a):Może to jakaś chora misja naprawiania świata, bo po to istnieje coś takiego jak kara, żeby człowiek drugi raz błędu nie popełnił. Jaką karę dostanie partnerka autora? Jakie poniesie tego konsekwencje? Praktycznie żadne. Człowiek uczy się na swoich błędach, ale samo zagrożenie utratą czegoś nie jest równoznaczne z utratą.
Nie poczuje goryczy ani poczucia winy jako tako.
Przynajmniej ja tak uważam.

Małżeństwo nie polega na nagrodach i karach. W małżeństwie nie ma miejsca na zasadę "oko za oko, ząb za ząb". Spoliczkowanie nie było karą, tylko aktem złości z mej strony. Nie będę się mścił za zdradę. I wierzę, że żona nauczyła się czegoś na tym błędzie.
napisał/a: enhunter 2015-01-11 23:47
rozbityfacet napisal(a):Małżeństwo nie polega na nagrodach i karach. W małżeństwie nie ma miejsca na zasadę "oko za oko, ząb za ząb". Spoliczkowanie nie było karą, tylko aktem złości z mej strony. Nie będę się mścił za zdradę. I wierzę, że żona nauczyła się czegoś na tym błędzie.


Nikt nie mówi tutaj o tym, żeby się zemścić na żonie. Broń Boże.
Chodzi mi bardziej o to, jakie konsekwencje swojego zachowania odczuje Twoje żona?
Coś się zmieniło między Wami tak konkretnie? W jaki sposób zrozumiała swój błąd?
Wiem, że porównanie może nie jest jakieś idealne, ale np. ludzie nie dostają wariantów "jeszcze raz to zrobisz, to trafisz do więzienia," tylko idą do więzienia DLATEGO drugi raz tego nie robią.
Młodsi przechodzą resocjalizacje, dzieci dostają karę na telewizor czy internet a jeszcze młodsi klapsa w tyłek.

Spoliczkowania żony oczywiście nie odbieram jako formy kary.

Kara jak kara. Może złego słowa użyłem. Sens był bardziej odnoszący się do starego jak świat powiedzenia "za błędy się płaci". Twoja żona wręcz dostała paradoksalnie nagrodę, bo potrafiłeś jej to wybaczyć i cały szkopuł polega na tym, żeby umiała to docenić.

I nie namawiam Ciebie do zostawienia żony, bo to jest już Twoja osobista sprawa.
Ale może przyciśnięcie jej do ściany, aby udać się na jakąś terapię, bądź sprowokowanie sytuacji, w której miałaby się przyznać do tego przed swoją rodziną czy teściami wywołałoby w niej poczucie winy, a nawet lekkie "upokorzenie" co skutkowałoby zniechęceniem do ponownej zdrady.
Wiem, że to komicznie zabrzmi, ale takie zagrania stosowane wśród dzieci, "a teraz pójdziesz i powiesz, co zrobiłeś(aś)" mają często większe odzwierciedlenie wśród dorosłych niż jesteśmy to sobie w stanie wyobrazić.

Nie piszę tego złośliwie, bo życzę Ci jak najlepiej, i właśnie dlatego na Twoim miejscu dmuchałbym na zimne, żeby przypadkiem drugi raz się nie sparzyć.
napisał/a: rozbityfacet 2015-01-13 11:13
napisal(a):Chodzi mi bardziej o to, jakie konsekwencje swojego zachowania odczuje Twoje żona?
Coś się zmieniło między Wami tak konkretnie? W jaki sposób zrozumiała swój błąd?

Żona wie, że może mnie stracić. A nie chciała tego. Nawet jak mnie zdradzała, to grała na dwa fronty, ale nie chciała odejść. Było już bardzo blisko, bym odszedł po wykryciu zdrady. Zdecydowałem się zostać, ale żona wie, że jeżeli jeszcze raz mnie zdradzi, odejdę.

enhunter napisal(a):Wiem, że porównanie może nie jest jakieś idealne, ale np. ludzie nie dostają wariantów "jeszcze raz to zrobisz, to trafisz do więzienia," tylko idą do więzienia DLATEGO drugi raz tego nie robią.

A o wyrokach w zawieszeniu słyszałeś/ ;)

enhunter napisal(a):przyznać do tego przed swoją rodziną czy teściami wywołałoby w niej poczucie winy, a nawet lekkie "upokorzenie" co skutkowałoby zniechęceniem do ponownej zdrady.
Wiem, że to komicznie zabrzmi, ale takie zagrania stosowane wśród dzieci, "a teraz pójdziesz i powiesz, co zrobiłeś(aś)" mają często większe odzwierciedlenie wśród dorosłych niż jesteśmy to sobie w stanie wyobrazić.

Nie zamierzam się nikomu chwalić, że mnie żona zdradziła. Byłoby to upokorzenie dla mnie. Piszę o tym tylko na forum, anonimowo.

[ Dodano: 2015-03-04, 22:53 ]
U mnie nadal wszystko dobrze. :) Żona stara się odzyskać moje zaufanie, więc na razie o rozwodzie nie myślę.

[ Dodano: 2015-06-03, 15:53 ]
JEDNAK SIĘ ROZWODZIMY
Żona, wbrew temu co mówiła, nie przestała spotykać się z kochankiem. Dlatego złożyłem pozew. Obyło się tym razem bez policzkowania. Rozwodzimy się w zgodzie. Może on jej da coś, czego ja nie dawałem.
napisał/a: rumpel1 2015-06-06 00:57
NALEŻAŁO SIĘ JEJ ...
napisał/a: rozbityfacet 2015-06-07 11:47
rumpel napisal(a):NALEŻAŁO SIĘ JEJ ...

A jak Ty zareagowales, gdy sie dowiedziales o zdradzie?
napisał/a: rumpel1 2015-06-07 15:17
rozbityfacet napisal(a):
A jak Ty zareagowales, gdy sie dowiedziales o zdradzie?

Długa to historia i z innym zakończeniem .... wpisz w wujka google "Zdradziła po dwudziestu latach" - powinno znależć.
Pozdrawiam rumpel
napisał/a: wujek dobra rad 2015-09-27 21:12
Zdrada pozostanie zdradą. Miałeś prawo dodo takiej reakcji
napisał/a: Kleofas45 2015-11-13 14:01
Tez sie z tym zgodze, ze miales prawo do reakcji. A dlaczego Cie zdradzila?