Sekret-zdradzilam milosc swojego zycia.

napisał/a: voice02 2012-05-31 21:15
postmortem69 napisal(a):
sorrow napisal(a):Powinna odejść i nie podawać mu prawdziwego powodu, bo nie jest on mu do niczego w życiu potrzebny... przynajmniej do niczego dobrego.

Ja myślę, że wręcz przeciwnie, jest potrzebny tak jemu jak i jej. Jej z dwóch powodów: pierwszy to dobry wstęp do przemiany, okazanie dojrzałości poprzez poniesienie konsekwencji swoich czynów, drugi - bo nie ma nic do stracenia, sprawa się wyda tak czy inaczej, więc szczerością ma szansę coś uratować, a ucieczka przekreśla wszystko. A dla niego, bo nie będzie się zastanawiał co zrobił źle i bedzie wiedział, że to nie jego wina. Obstawiam, że to dobry powód.


Racje ma sorrow. Stuprocentową. Pewnie, że uczciwie powiedzieć, pewnie, że lepiej mówić prawdę i być szczerym. Niestety życie to długie pasmo kompromisów, z innymi, ze sobą i z własnym sumieniem. Nie wszystko, co jest prawdą jest dobre. Bo i sama prawda najczęściej nie bywa dobra - co zresztą ten przykład ilustruje. Sorrow to gość z piękną kartą, który naczytał się przez te kilka lat setek podobnych historii i myślę, że wie o czym pisze. Tak więc allabout... ten głos weź najpierw pod uwagę.
napisał/a: ~gość 2012-05-31 21:20
Jurni u Ciebie to inna bajka. Nie widzisz się ze swoim misiem i nie ma jak za bardzo zniechęcić do swojej osoby. Po ślubie pewnie zamieszkacie razem i wtedy nastąpi zderzenie wyidealizowanego obrazu swojej partnera powiedzmy matiza z szarością życia codziennego przyprawioną wadami męża tutaj weźmy 40 tonową scanie :). Efektów takiej kolizji nie muszę tłumaczyć :D
napisał/a: voice02 2012-05-31 21:22
Jurni napisal(a):Ech... dziwne podejście masz. Wg tego co piszesz wychodzi na to, że kilkuletnie małżeństwo już nudzi się swoim stałym partnerem seksualnym i myśli o wskoczeniu innemu/innej do łóżka


Nie mówię, że nudzi, ale często wkrada się rutyna. Mówią, że trzeba nawzajem o siebie dbać, szanować się, otaczać miłością - itd itd itd.... Bzdury. Najważniejsze - w kontekście pokusy skoków w bok - prowadzić aktywne życie seksualne we własnej sypialni. I nie tylko oczywiście sypialni, bo pokój dzienny też jest dobry, prysznic, blat kuchenny. Fajne wrażenia.
napisał/a: lordmm 2012-06-01 10:08
Jurni napisal(a):Ech... dziwne podejście masz. Wg tego co piszesz wychodzi na to, że kilkuletnie małżeństwo już nudzi się swoim stałym partnerem seksualnym i myśli o wskoczeniu innemu/innej do łóżka


Najprawdopodobniej dlatego, że akurat nie pojawił się taki, co sprawił, że to zrobiłaś, ani taki, przy którym zorientowałaś się że jednak czegoś Ci brakuje w związku.

Jurni, kobiety nie zdradzają tak jak faceci, czyli że same inicjują, zagadują itd. To do kobiet podchodzą faceci. To, że Ty nic nie robisz czyli nie wykazujesz inicjatywy nie znaczy że do Ciebie nikt nie podejdzie. A że jeszcze nie podszedł, to nie znaczy że jesteś wspaniałą kobietą, która nie zdradza. Usypiasz tym tylko swoją czujność. Nie masz pojęcia o co chodzi w tych zdradach. Skończysz tak jak każda "nie sądziłam, że jestem do tego zdolna", "nie planowałam", "ja nic nie robiłam, to on to zaczął" tudzież "sama nie wiem jak do tego doszło, ale chyba się zakochałam, a to chyba znaczy że nie kocham mojego faceta".

Pamiętaj, nie liczy się że kobieta odmówi 100 adoratorom, liczy się żeby temu 101 odmówiła też :)

I pamiętaj, że jest taka prawda, singielki najczęściej powstrzymują się od kontaktów z facetami, a na pewno już się w nie nie angażują. Takie najczęściej nie mają problemów z odpieraniem podjazdów. Kobiety będące w związkach to najłatwiejsze obiekty do zdobycia. Jeśli jeszcze nie wiesz dlaczego, zastanów się czy powinnaś się tak cieszyć że już będziesz niedługo żoną. Jeśli nie posiadasz tej podstawowej wiedzy na temat działania organizmu kobiety - będziesz złą żoną i skończysz tak jak każda... Polecam Ci się zastanowić...
napisał/a: Magdalena32 2012-06-01 10:21
autorko zdradziłaś na własne życzenie, chciałaś zdradzić i zdradziłaś, nie umiesz pić to po prostu nie pij i tyle.
facetowi należy się prawda, skoro miałaś takie trudne życie, skoro zdradziłaś miłość swojego życia to niech on o tym wie że dla Ciebie określenie miłość mojego życia to tak naprawdę chwilowo najlepszy model.
flirtowałaś z tamtym pijąc alkohol, potem pocałował i tu już powinnaś WYJŚĆ a Ty co zrobiłaś? poszłaś z nim do łóżka, zrobiłaś raz i powinnaś powiedzieć o tym partnerowi niech ma wybór czy chce być z kimś kto chodzi na imprezy z obcymi ludźmi, pije alkohol i przy okazji flirtuje czym naraża się na ewentualną zdradę.
napisał/a: errr 2012-06-01 10:53
voice02 napisal(a):Mówią, że trzeba nawzajem o siebie dbać, szanować się, otaczać miłością - itd itd itd.... Bzdury. Najważniejsze - w kontekście pokusy skoków w bok - prowadzić aktywne życie seksualne we własnej sypialni.
tylko jak tu prowadzić aktywne życie seksualne kiedy nie ma szacunku i miłości?
być może mężczyźni tak potrafią, kobiety - szczerze wątpię. Ja napewno nie. Dlatego Twoja teoria się nie sprawdzi.
Trzeba o sobie dbać, szanować się, otaczać miłością, bzykać i uważać. Samo przerżnięcie żony raz na jakiś czas to zdecydowanie za mało
napisał/a: voice02 2012-06-01 15:21
errr napisal(a):
.... być może mężczyźni tak potrafią, kobiety - szczerze wątpię. Ja napewno nie. Dlatego Twoja teoria się nie sprawdzi.


To nie jest moja teoria, ani w ogóle teoria, tylko praktyka. Po prostu.
Natomiast nie napisałem o szacunku czy miłości, że to nieważne, ale że to nie wystarcza. Szam szacunek, otaczanie ciepłym ramieniem, uchylanie nieba itd... To ważne, ale za przeproszeniem, żeby szczytować to trochę nie tędy droga. A stwórca wszczepił nam takie mechanizmy nie dla bajeru czy zabawy, ale i do stymulacji uczucia...
napisał/a: errr 2012-06-01 15:48
pewnie że nie wystarcza. Tak samo jak nie wystarcza samo rżnięcie. Spróbuj olać uczucia swojej lubej i tylko raz na jakiś czas porządnie ją przeleć. Zobaczysz ile Ci zostanie z tej teorii.
napisał/a: voice02 2012-06-01 16:09
Bo to nie należy "przelecieć", ale "przelecieć z uczuciem" :) Gra wstępna, pieszczoty, fellatio... pitu-pitu... Dobre bzykanko to podstawa miłości. Jak się chłop z babą bzyka od wielkiego dzwonu, to uczucie słabnie. Mało tu postów w stylu "mąż mnie zaniedbuje"? Poza tym wy kobiety jesteście zaprogramowane cyklowo i choćbyście były nie wiadomo jak oziębłe, to są momenty, gdy stajecie się cieplejsze (czyt. łatwiejsze). W połączeniu z alkoholem motylki rodzą się wyjątkowo szybko, wręcz z pominięciem fazy larwalnej (tak jak w przypadku autorki wątku, na którą wciąż czekamy...). I nie ma się co oburzać, bo to nic nadzwyczajnego. Tak jest u wszystkich ssaków, od myszy (te to mają cykl!) po nosorożce.
napisał/a: errr 2012-06-01 16:52
... Ty nie rozumiesz o czym ja piszę.
Zyczę owocnego opierania związku na dobrym bzykanku;)
napisał/a: voice02 2012-06-01 17:03
Widzisz errr, ja doskonale wiem o czym piszę. Doskonale!
napisał/a: Mavs 2012-06-01 17:45
voice02 napisal(a):Widzisz errr, ja doskonale wiem o czym piszę. Doskonale!


No chyba nie.