Mąż mówi że mnie już nie kocha.

napisał/a: ~gość 2007-05-14 22:06
Hej iva! W pierwszych dniach myślałam aby porozmawiać z panienka mojego męża. Nie tak jak moja teściowa, która poprostu chciała ją wyzwać. Ja zamierzałam poprosić ją żeby przestała pisać do mojego męża i dała mu spokój. Jednak po zastanowieniu stwierdziłam, że to nie ma sensu ponieważ ta prędzej się poskarży mojemu mężowi niż posłucha i gorzej na tym wyjdę. Teraz już wiem ,że dobrze zrobiłam nie dzwoniąc do niej. Mąż dzisiaj dzwonił. Rozmawialiśmy 43 min. Porosiłam go aby kontaktował się z nią mniej niż ze mną ponieważ to ze mną odnowić więż a nie z nią wzmacniać emocjonalny kontakt. Może posłucha. Wydaje mi się,że narazie jego serce jest przy tamtej a rozsądek przy mnie.
Zapisz sobie moje gg poczekam aż naprawisz kompa.
Nie wiem co Tobie życzyć?: A właściwie czego. Bo ztego co piszesz wnioskuję, że masz dosyć męża i łaściwie chyba nie marzysz już aby wrócił do Ciebie. W takim razie życzę Ci abyś doszła jak najszybciej do równowagi tej psychicznej i tej fizycznej. Po czymś takim każda sfera jest nadwyrężona i każda cząstka naszego Ja obolała. Pozdrowionka!
napisał/a: iva2 2007-05-15 07:39
Abi, dzień dobry. Masz całkowita rację, jak możesz to ratuj swoje małżeństwo. Ja juz nie chce, chyba gdyby nawet mnie błagał. Juz w żadnej kwestii nie możemy sie porozumieć. Dzisiaj ide do lekarza po skierowanie do psychologa albo psychiatry, sama sobie nie poradze ze sobą. A na terapie prywatna w tej chwili mnie nie stać. Praktycznie zostałam na lodzie finansowym.
Mó jeszcze mąż nawet nie chce ze mna o niczym rozmawiać, ja niestety jestem na skraju załamania nerwowego a zdrowie fizyczne też mi powaznie szwankuje. Ale tego nie moge pokazac po sobie , nie moge zalamac sie publicznie. Dlatego wszczyscy dookoła mysla że nic sie nie stało, że poprostu mam troche gorszy humor niz zwykle. Nie napisalas czy pracujesz, czy jestes w domu z dziećmi.
Jak jestes w domu to nie siedz tam cały czas i nie rozdrapuj ran.Może Twojemu mężowi wróci rozsądek i pomysli o tym co czujesz i jak to przeżywasz. Powrót do normalnego żecia z nim ( czego Ci życze bo chyba go nadal kochasz) bedzie trudny , ale jeżeli potrafisz zapomniec i wybaczyć i co najwazniejsze znowu zaufać to dasz sobie radę.
Bedzie Ci na pewno trudno i zawsze zostanie ta myśl, czy on mnie dalej nie zdradza? Wiele kobiet wybacza i moga byc z człowiekiem , ktory je oszukał, ja ich bron Boże nie potępiam, to bardzo szlachetne i wielkoduszne. Niestety mnie mozna zdradzic tylko raz ( albo sie do tego nie przyznawac jak to zrobil mó mąż). Chciaz powiem ci że bardziej mnie zabolały słowa, że nic juz do mnie nie czuje niz sama fizyczna zdrada.
Zapisałam sobie twoje GG mam nadzieję że w tym tyg. mi naprawia kompa i wieczorem bedziemy mogły pogadać, napisze ci że to ja bo nie pamietam nr gg.

trzymaj się i nie zapominaj że to Ty jestes dla dzieci najwazniejsza. I dla siebie tez powinnaś.
napisał/a: ~gość 2007-05-15 22:27
Iva! Mnie też najmocniej zabolały słowa mojego męża a a nie zdrada fizyczna. Cielesność jest taka ulotna. Gorzej gdy w grę wchodzą uczucia. Ja będę jednak starała się ratować swoje małżeństwo za wszelką cenę. Mój mąż był naprawdę dla mnie bardzo dobry. To ja nie byłam w tym związku doskonała. Tylko za pewnie się czułam i straciłam coś na czym tak bardzo mi zależy. Wspólczuję Ci ponieważ postawa twojego męża jest haniebna. Ciekawa jestem kiedy ma zamiar przemówić. Trzymaj się mocno.
Moja kolezanka po zdradzie męża skorzystała z pomocy psychologa i te wizyty postawiły ja na nogi. Z mężem nie rozstała się jednak. Uratowali małżeństwo a teraz staraja się o drugie dziecko. Nie wiem jak on ale ona jest szcęśliwa.
PS.Mam pomysł ale powiem o nim jak naprawisz kompa. Na gg.
napisał/a: iva2 2007-05-16 08:00
Hej Abi, Jak dobrze Cieznowu " słyszeć" , Dzisiaj wieczorem może juz uda sie naprawic kompa, kolega z pracy ma przyjśc i zobaczyć. Bardzo jestem ciekawa twojego pomysłu.
Czsami drugie dziecko to faktycznie jest jakis sposób za zcementowanie związku,mó mąż bardzo kocha dzieci ale ja niestety z trudem mam to jedno i potem nawet nie myślałam o drugim, nic chialam kolejnych 9 miesięcy spedzic przykuta do łóżka. Może teraz szukuje mu sie dziecko, niby zaprzecza zale ja juz nie wierze!. Tym bardziej że jakos ostatnio u wszystkich naszych znajomych posypały się maleństwa. Niestety tego akurat nie moge mu dać.

Wczoraj od P. Doktor dostałam tylko porcje kolejnych prochów i radę żebym sobie sama znalazla psychiatre bo oni nie daja skierowac. rzeczywiscie bardzo mi pomogła.
Ostatnia nadzieja to w przyjacielu, ktory ostatnio tez przechodzil przez to samo i może rozmowa z nim mi pomoże. Chyba w sobote uda mi sie z nim porozmawiać i poradzi cos chociaz od strony prawnej. Sam przez to przeszedł i wiem o co w tym chodzi.
Musze kończyc bo wszyscy juz dobili do biura. Postaram sie może wieczorem napisac.

naprawde bardzo mi ponmagasz. dzieki Abi.
napisał/a: ~gość 2007-05-16 08:49
Iva, a czegóż można się spodziewać od naszych lekarzy?! Nie są od leczenia duszy. Nie w tej chwili. Przeważnie to pragmatycy, którzy wybierając ten zawód na pewno nie kierowali się powołaniem. Dobrze, że wśród znajomych masz kogoś z kim możesz pogadać. Sądzę, ze rozmowa zkimś kto ma już to za sobą pomoże. Ja nikomu nie rozgłaszałam tej rewelacji. Wie tylko rodzina. Mąż zresztą też niekomu się nie zwierzał. Cały czas mam nadzieję, że jakoś to przetrwam i z bliznami do końca ale utrzymamy nasz związek. Brakuje mi tylko juz pomysłów aby pisac do niego i się nie powtarzać w swoich wyznaniach.
Czekam wieczorem. Mam nadzieję, że już uda nam się pogadać na gg
Trzymaj się i pamiętaj, że jest ktoś kto się podobnie czuje jak Ty i tak samo jest zagubiony.
napisał/a: Magiczna 2007-05-16 12:34
a on w ogole odpisuje? a jesli tak to w jakim tonie sa te jego odpowiedzi?
napisał/a: KurkaWodna 2007-05-16 16:06
Witajcie Dziewczęta;)

Poczytałam sobie ten topic, i Wasze posty...i chciałam odpisać, a trochę się też zagubiłam, bo z jednej strony bardzo dobrze byłoby porozmawiac z ta kobietą (choć nie wiem czy nazywając ją tak nie obrażąm prawdziwych kobiet) tylko widzisz, ja nie rozumiem jednego... Twój mąż wiekowo chyba jeste dość dorosły, nie wiem ile lat ma ta jego Panienka, ale takie zachowanie wskazuje mi albo na gówniaty wiek,a lbo na niedorozój emocjonalny. Przeciez ona poniekąd też Was wszytskich skrzywdziła. Nie może czuc sie bezkarna. A Twój mąż niestety nie powinien Cię szantażować emocjonalnie, że jak się odezwiecie Ty czy teściowa do niej to on nie wraca...no przeciez to szczeniackie, wygodnickie i niestety ale za bardzo uderzające w Ciebie, i to co czujesz. Cieszę się że się starasz, tymbardziej, ze jak pisałąs, nie okazywałas mu uczuć wczesniej tak zjawiskowo, i jemu tego brakowało. Ale on tez musi coś niecoś zrozumiec...przeciez starac sie w nieskończoność też nie będziesz.

Ja Ci moze opowiem jak ja zrobiłam. Ja zadzwoniłąm do "Niej" i powiedziaąłm co myśle, zrobiłam to przy moim facecie, zeby nie mogła późćniej skarżyć, ze ją obrażam czy co...tak pierwszy raz sie skontaktowałyśmy, spotkałyśmy sie tez, z nami to może byłą inna historia bo mój facet troche nakłamał, zeby wzbudzić w niej poczucie opieki nad soba, bo też mu brakowało wszystkiego ode mnie. Dostał to od niej, ale tak...to były początki ich znajomości, a na początku zawsze, no prawie, jest ciepło, kolorowo, i bardzo uczuciowo - to zauroczenie. Ona Mu mówiła jaki on cudowny, jaki wspaniały, jaki och, i ach...a ja? no coż ja go znałam już dokładniusieńko, od podszewki, i wcale takie cudo to to nie jest, ale mu zawsze mówiła, mimo tego jaki jestes kocham Cie, mimo, że czasem nienawidze kocham Cię. Nie głaskałam go po główce całymi dniami...nie tuliłam całymi dniami...ale dawałam dużo ciepła. A Ona miała go chwilę i tylko chwilami, więc wkładała całą siebie.

Z tą Panienką Twojego meza moze byc podobnie, ona jest taka cudowna dla niego, ze...nawet nie wiem co pisać, bo ja nie rozumiem gdzie jest babska solidarność do jasnej ciasnej?? Ona wie, co może, i jak może go na swoją strone przeciągnąć, tylko po co to robić??? Przeciez On ma juz kogoś na tym świecie, on już wybrał kiedyś...

Mam nadzieję, że on troszkę zrozumie, bo bardzo Cię krzywdzi, tymbardziej, ze staje w jej obronie, ajkby to takie niewinne było!!!

Wiesz na koniec napiszę tak, jak bedzie facet miał jaja to wybierze Ciebie...bo teraz Ty dla niego powinanś być atrakcją, bo po takch burzach przychodzi spokój, Kochaj Go, ale nie pozwól sobą manipulować, i powtarzaj ajk mantre do Niego..."Mimo, ze mnie ranisz, kocham Cie, mimo to wiedz ze mnie ranisz bardzo..."
Przytulaj, kochaj, caluj, jak tylko bedziecie razem...ale mow tez o tym co ciebie boli...bo to do cholery nie tylko on jest biedny, i pokrzywdzony, bo Ty go zaniedbałas...tylko ty jestes pokrzywdzona, i to bardziej, bo tak zapewnieł, że kocha, mowił,a zreobił co zrobił...musicie wiedziec o swoich emocjach i uczuciach...oczywiscie jak on juz wroci, bo przez tel to sie rtylko łątwo można pokłócić.

Trzymam kciuki, za Was obie dziewuszki i ścieskam, ciepło pozdrawiając...bedzie dobrze.., życze tego z całego serducha!!!

[ Dodano: 2007-05-16, 16:06 ]
Przepraszam za chaotycznosc...alem w pracy, i czesto mi przerywano;)
napisał/a: ~gość 2007-05-16 21:53
Hej dziewczyny! Niestety mąż nie odpisuje na moje maile. powiedział żebym teraz ja pisała.Co w podtekście pewnie miało znaczyć abym się teraz starała. Dzwoni jednak co dwa dni. Mam nadzieję, że w końcu się otworzy i zacznie odpisywać . Jeszcze cierpliwie poczekam. Nasze rozmowy telefoniczne wyglądają całkiem normalnie. Omijamy ten temat. Nie mogę narazie niczego mu narzucać ponieważ mu nie minęło. Nadal uważa, że tamto to miłość. Daję mu czas. I nie zniechęcam się. Piszę i będę pisała. Może w końcu doczekam się odpowiedzi. Przestanę dopiero wtedy gdy powie mi nie rób tego więcej bo podjąłem juz decyzję -odchodzę. Narazie tego nie zrobił i mam nadzieję, że to nie ja usłyszę te słowa tylko ta druga. Pozdrowionka
napisał/a: iva2 2007-05-17 15:03
Hej. to ja Iva.

Abi niestety w kompie padla mi płyta główna i chwile potrwa zanim naprawie. dzisiaj w pracy tez nie bardzo mialam chwile że by sie do Was odezwac. Może teraz uda mi sie pare słów napisac.
Podziwiam cie za starania o tego faceta, Albo musisz go jeszcze bardzo kochać albo rzeczywiscie jest taki wyjatkowy i wart tego uczucia. Z calego serca życze Ci abys go w takim razie odzyskała. Chociaz to że nie odpisuje na Twoje maile to nie jest fair. To czego on teraz od Ciebie oczekuje, że bedziesz przed nim skakć jak piesek na dwóch łapkach i czekac az zasłużysz na pochwałe pana?

Ja tak nie ptrafie. Ostatnio duzo myslałam o naszym wspólnym życiu i powoli docieraja do mnie rózne rzeczy, których nie widzialam albo nie chciałam widzieć. Teraz czeka mnie trudny weekend, musze pojechac do rodzicow. Mąż wczoraj wieczorem wyjechał w trasę ( nie wiem czy pisalam jest przedstawicielem handlowym) i podobno wraca w niedziele wieczorem, a ja sie zastanawiam po co? po co wraca do domu, ktory zniszczył?

Nie mam charakteru jedzy i nie bede go wyrzucac dopoki sam nie wyjdzie z walizkami. Wiem ,że to glupio brzmi ale ja tak nie potrafie skrzywdzic człowieka. A ten ból jaki on mi zadal nie ustanie nigdy , spędzilismy razem polowe mojego życia a tera co dalej mam ze soba zrobić?

Choroba, postanowilam sobie że juz nie będe sie nad soba użalać, że musze byc silna i wiesz jak to jest w tym powiedzeniu:" nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki" .

Pozdrawiam was wszystkie .

PS. Dla Kurki Wodnej. Nie ma babskiej solidarności , nie wierze w to . Sa kobiety . które uwielbiaja cudza własnośc.
napisał/a: Magiczna 2007-05-17 15:36
tia, znam nawet taka jedna, ktora bez pardonu wydzwaniala do mnie jak bylam w 8 miesiacu ciazy i przekonywala mnie ze ona kocha mojego meza a on ja...i zebym dala mu spokoj

wypisywala na forum tematycznym ze rozwod juz w toku, ze on sie do niej wyprowadzil, ze nie kontaktujemy sie a tak naprawde to on nie odbieral od niej telefonow i prawie codziennie wywalal od siebie z pracy bo go nachodzila

i to jest wlasnie babska solidarnosc
napisał/a: ~gość 2007-05-17 16:33
Hej Iva! Poczekam aż naprawisz kompa. W końcu taki ból nie mija tak szybko żeby nie chciało się o nim pogadać dużo po... Wiesz ja przemyślałam to czy warto walczyć o mojego męża. Od samego początku wiedziałam,że tak łatwo z niego nie zrezygnuję. Po pierwsze kocham go.
2. Jest ojcem moich dzieci,
3. Zawsze mogłam na niego liczyć.
4. Dawał mi ogromne poczucie bezpieczeństwa.
5. Jestem po poważnej chorobie a wczasie jej trwania sprawdził się na 100%
6. Gdy był to sprzątał on, gotował i wszystko załatwiał ( może prozaiczne ale wygodne).
7. Zawsze myślał o mnie. (patrz:sex)
8. Pewnie drugiego takiego nigdy bym nie znalazła
Zbłądził ten jedyny raz. Dlatego wybaczę oby tylko chciał. Oby mu minęło i tamta dała spokój. Nie oddam go poprostu tak łatwo innej. Wiem co mogę stracić i wiem, że lepszego nic nie zyskam.

Iva czy ty chcesz już powiedzieć rodzicom? Rozmawiałaś z nim o tym kiedy poinformujecie otoczenie bliskie i dalsze o rozstaniu?

Trzymaj się ciepło!!! Ja już jem!!!!!
napisał/a: iva2 2007-05-18 07:51
Hej Abi.

Podalas bardzo rozsądne powody dla ktorych chcesz go odzyskać. naprawdę z calego serca życze ci powodzenia. Ja w zasadzie moge podac te same, łącznie z chorobą , która trwa nadal.
Rodzicom musze powiedziec bo juz dłużej nie moge od nich nie odbierac telefonów . A z mężem nie zamierzam nic na ten temat uzgadniać, przeciez on w zasadzie podjął decyzję, więc co to ma byc teraz tajemnica do konca zycia?

Dzisiaj zamierzam do niego zadzwonic i poinformowac go że jade o wszystkim powiedziec( jak odbierze ode mnie tel.

Dobrze że udaje ci sie juz jeść, mnie niestety nie, czego skutkiem sa kolejne zaszewki jakie rano musialam na biegu robic w spodniach. Nie mage nawet patrzec na jedzenie a w lustrze widze grubasa, może dlatego mnie rzucił? zawsze bylam bardzo szczupla , nawet po dziecku ale z wiekiem troche mi przybylo tu i owdzie, jak chyba każdej kobiecie.

Wiem ,ze nie wyglądam na swoje 40 lat nie jeden raz sie o tym przekonałam , staralm sie zawsze dbac o siebie ,

Nie wiem czy przez weekend uda mi sie cos napisac , jak nie to trzymajcie a mnie kciuki ,

Pozdrowienia dla wszystkich zranionych dziewczyn i kobiet.