Miłość przez INTERNET czy to mozliwe jak myslicie????????

napisał/a: Sunset1 2009-01-04 17:54
Miłość przez internet jest nie możliwa , chyba , że zobaczyłeś tą osobę wcześniej ale nie masz odwagi/śmiałości/okazji/sytuacji do bezpośredniego kontaktu to wtedy jest to pomocne.
napisał/a: Fragma_88 2009-01-05 08:52
honeygirl87 napisal(a):tworzysz sobie w głowie obraz tego człowieka,wyobrażenie,które niekoniecznie zgadza się z rzeczywistością i można się zawieść


Dokładnie tak!
napisał/a: Monica007 2009-02-20 10:43
Ja zgadzam się w 100% z Tomek_23 , przez internet, smsy ewentualnego partnera możemy tylko idealizować, wyobraźnia jest potężna, wszystko można sobie wmówić. Ja również poznałam pewnego chłopaka przez smsy , pisaliśmy przez 1,5 roku, czasem były emaile, niestety nie mieliśmy internetu. Myślałam, że coś z tego będzie. Wyjechaliśmy za granicę, nie zakochaliśmy się chociaż bardzo tego chcieliśmy.Znosiłam jego drobne kłamstewka, był uzależniony od hazardu.No cóż, musiałam wracać do Polski. Nie odesłał mi moich rzeczy do Polski nawet. Ale nie w tym rzecz. Ja na tym wiele nie straciłam, kolejne doświadczenie życiowe.
Ale znajomość z człowiekiem, który mieszka tysiące km dalej od Ciebie, dzieli was wiele.Podejrzewam, że dla niego to była czysta zabawa. Piszę to do wielu młodych dziewczyn tutaj. Mężczyźni potrafią być bezwzględni. Przekonasz się o tym niejednokrotnie ale szkoda by było gdybyś miała się o tym przekonać przechodząc kolejne rozczarowania. Ja bym z Arabem w ogóle się nie związała. Gdy ktoś taki się odzywa na skypie, nie odpisuję żeby nie kusić losu.[/b]
napisał/a: ~gość 2009-02-20 11:09
sunshain napisal(a):net netem ale trzeba się poznać jak to się mówi potocznie w "realu" i wtedy wszystko wiadomo czy to ta osoba czy nie
popieram.
My z narzeczonym poznalismy sie przez internet. Ale nie bylo mowy o jakims kochaniu itp. Normalnie gadalismy na luzie po roku sie spotkalismy po pol roku zostalismy para. Na wszystko jest czas i watpie ze porozumiewajac sie tylko przez siec mozna kogos pokochac....
napisał/a: mnpszmer 2009-02-20 12:33
hmm... ja nie jestem rasistką, ale czy ty wiesz jakie poglądy mają Arabi?Mieszkam za granicą i mam z nimi styczność dzień w dzień i radziłabym ci uważać!!!Tak, wiem nie każdy jest taki sam, ale trochę ostrożności nie zaszkodzi
Co do miłości przez internet to mam znajomych którzy poznali się na czacie, a dziś są małżeństwem.I niedawno moja koleżanka związała się z facetem którego poznała przez internet, gadali dniami i nocami, on jej obiecywał, gadał, że ją kocha, a teraz szkoda gadać.Traktuje ją jak psa, a ona jest z nim bo go kocha I do tego zamieszkali ze sobą, a jak dla mnie to on ją po prostu wykorzystuje, ale dziwczyna nie da sobie wytłumaczyć Smutne, ale prawdziwe.UWAŻAJ I BĄDŹ OSTROŻNA!!!
napisał/a: no name 2009-02-20 16:48
tak dla sprostowania tematu...Algieria jest w Afryce Północnej...była kolonia bodajże Francji...

ale znalazłem kilka interesujących aspektów, które mogą rzutowac na wasz przyszły związek:


[Obyczaje i tradycje] Obyczaje ślubne
Narzeczeni mogą spotykać się i odwiedzać w swoich rodzinnych domach dopiero po oficjalnych zaręczynach. Na przyjęciu ślubnym goście pozostają do momentu, w którym młoda para uda się w odosobnienie, by skonsumować małżeństwo. Następnie publicznie pokazuje się zakrwawioną bieliznę panny młodej lub prześcieradło, co ma być dowodem na jej czystość.
[Obyczaje i tradycje] Kobiety w kulturze algierskiej
Tradycyjnie w kulturze algierskiej kobiety postrzegane są jako słabsze od mężczyzn w aspekcie umysłowym, duchowym i cielesnym. Honor rodziny zależy w dużym stopniu od prowadzenia się jej członkiń - oczekuje się, żeby kobiety były przyzwoite, skromne i dyskretne. Przed ślubem wymagana jest czystość, a po nim bezwzględna wierność. W przypadku złamania tych zasad, kobietę może spotkać usankcjonowana przez tradycję kara ze strony mężczyzny.

Od czasu odzyskania niepodległości, ruch kobiecy w Algerii odniósł pewne sukcesy i w rezultacie pozycja kobiet jest nieco lepsza niż w sąsiednich krajach, takich jak Tunezja czy Maroko.


^^ czasami się ciesze, że nie mam skypa....
tak jak Walentina, uważam, że ostrozności nigdy nie za wiele... bo np. taki typson spod zaćmionej gwiazdy jak ja mógłby Ci w każdym poście pisać, że kocha itd... i co? słowa słowami...czyny czynami... Wiesz, nie jestem rasista, nic tu nie mam ale wiele dziewczyny mówiło i nadal mówi że mnie kocha, tylko zdaradzając na lewo i prawo... twierdziły...że to z tego, ze się pogubiły...następnym razem będę GPS i satelitarną nawigację w d. montował.... to może gubić się nie będą...ale tak już jest... słowo słowem, a to co robi dana osoba powinno się brać pod uwagę... w sumie... jezeli wogóle dadzą mu wizę do Polski... jak tak kocha to niech ruszy 4-litery po swoją księżniczkę...bo co ma do roboty... Dzihad? czy inne święto....?

to tyle..

aha, to nie Arab a Berber - Berberowie to jedna z głównych grup etnicznych żyjących w Algierii.

widze, że duuuużo wiesz o swoim lubym.... musisz być ostrożna... Walentina dobrze radzi.

pozatym:

KOCHAM CIĘ... blebleble...itp. ZOSTAŃMY RAZEM.... blebleble
Nie ma dla mnie barier...beble... aha i mój top tekst do lasek: Nakłonie księzyc aby ci świecił całą noc..bebe, całuski

(konkurencja) - założe się że po 10 poście już będziemy mogli pisać w dziale "ślub, wesele".... Heh to mu konkurecje zrobiłem, ale majac teraz problemy z zarostem to w sumie przypominam lekko araba albinusa...ale takiego zagorzałego bo z brodą...

trzym się, życze powodzenia...

[ Dodano: 2009-02-20, 16:50 ]
aha najważniejsze:

MAM NADZIEJE ZE JESTES DZIEWICA BO JAK NIE TO ON CI ZROBI Z 4-LITER JESIEN SREDNIOWIECZA...I TO TAKA GLEBOKA JESEN...BO TAKA MAJA RELIGIE, PRAWO, OBYCZAJE ITD.
napisał/a: Monica007 2009-02-20 20:27
No name ale dałeś czadu.. Czasami wystarczy przejrzeć wikipedię lub jakieś inne źródło informacji. Ale skypa to chyba zamienię na coś innego bo Algieria i kraje pokrewne to mnie nie interesują. Czemu Polacy są tacy pociągający dla arabów? Czy może wg nich bardziej naiwni i mało wykształceni? Ostatnio w serialu Berlin. berlin zostaliśmy porównani do Rumunów. Niemiec mówi : 'weź do roboty jakiegoś rumuna lub polaka". Nie, no ja ni jestem rasistką w takich czasach . Ale filmy mogą uczyć. Jak będę tu następnym razem to rzucę jakieś fajne morały. Nowy wątek będzie. Sorry za zboczenie od tematu.
napisał/a: ~gość 2009-02-21 17:02
no name, lo Bozeeeeee sama nie wiem czy sie smialam czy plakalam z rozpaczy
napisał/a: erykah 2009-03-15 21:15
moim zdaniem miłość przez internet jest możliwa i może przetrwać wiele zawirowań oraz pokonać odległość, jaka dzieli zakochanych. mam znajomych, którzy poznali się na serwisie matrymonialnym mydwoje - ona z Wrocławia, on z Gdańska, a teraz... mieszkają w Warszawie, bo tak super się dopasowali i dobrali, no i nie chcieli zrezygnować ze swojego uczucia, że pokonali pół Polski, żeby być ze sobą. internet to tak samo dobre miejsce na poznanie kogoś jak każde inne.
napisał/a: margaret3 2009-03-15 21:36
calendula napisal(a):internet to tak samo dobre miejsce na poznanie kogoś jak każde inne.

Na poznanie tak. Ale nie na zakochanie się.
napisał/a: kronik 2009-03-17 20:40
Jeszcze kilka lat temu, kiedy rozstałam się z chłopakiem, weszłam na czata na kanał Złamane Serca. W sumie, chciałam się tylko wyżalić, lub może po prostu popisać. Napisał do mnie facet o ksywie zaczynającej się na literę "Q".

Był on zupełnie inny od reszty, która próbowała mnie zaczepiać na teksty w stylu "k" czy "m, skąd klikasz czy ile masz... z nim poprostu rozmowa płynęła przy komputera lepiej, niż z nie jednym facet przy piwie w dobrej knajpie :) Miałam wrażenie, że on wie wszystko o mnie, myślał w podobny sposób co ja, opisywał rzeczywistość bardzo kolorowo, a co mnie najmocniej zaskoczyło po jakimś czasie z rozmowy wyszło że jest odemnie 6 lat młodszy... jednak tak byłam zafascynowana tym młodym człowiekiem, że wiek już dawno przestał grać rolę, wszak byliśmy przecież pełnoletni :) Po 2h zdałam sobie sprawę, że on ewidentnie, dąży do cyberseksu, nie mogłam mu odmówić... gdyby dążył na początku rozmowy, pewnie bym go zignorowała, wyszło jak wyszło, tydzień później spotkaliśmy się w realu.

W realu nie był może idealny, wyglądał na jeszcze młodszego, niż był naprawdę... nie był ani trochę skrępowany, całowaliśmy się już po 40 minutach rozmowy, byłam nim zauroczona. Później jednak przestał odpisywać, mailować, nie odbierał komórki, poczułam się oszukana i wprawiło mnie to w jeszcze gorszy nastrój.... później okazało się że chłopak był głupim podrywaczem, manipulatorem, ćwiczącym techniki z jakiejś gównianej strony internetowej. Nigdy już więcej nie spotkam się z nieznajomym poznanym w Internecie.

ŹRÓDŁO: PODOBNIE.PL
napisał/a: erykah 2009-03-17 21:07
margaret napisal(a):
calendula napisal(a):internet to tak samo dobre miejsce na poznanie kogoś jak każde inne.

Na poznanie tak. Ale nie na zakochanie się.


też uważam, że zakochać można się tylko w realu, ale ten pierwszy impuls i wieź tworzy się w sieci - tak też się ci moi znajomi na mydwoje poznali - zainteresowała ich w sobie jedna rzecz - to, że ulubioną książką obojga był "Wilk stepowy". malutki szczegół, a jednak wystarczył, żeby coś zaczęło sie między nimi rozwijać.