Seks przedmałżeński - grzech????

napisał/a: kawaii2 2007-08-26 09:17
o seksie niedużo Wam na poczatku powiem, ale o przykazaniach tak. Otóż wczoraj pewien znajomy ksiadz dyskutowal ze mna o roznych wspolczesnych cywilizacjach, w tym (obok innych kilku) tyczacej sie Kosciola rzymsko-katolickiego (Łacińskiej) oraz innych wyznań chrześcijańskich i niechrześcijańskich, ale ściśle związanych z europeizacją naszego kontynentu -Żydowską. Otóż według księdza (który nota bene czytuje Feliksa Konecznego) tylko czysta cywilizacja łacińska utrzymuje dogmaty i przykazania Boże - tak, jak sa one napisane, prosto i bez domowień - i to do wszystkich ludzi na calym swiecie! W cywilizacji Żydowskiej zas wystepuje podzial prawa na 4 grupy, czesc praw odnosi sie tylko do żydow na ziemi żydowskiej, inne prawa sa dla żydow na wygnaniu (np w Polsce), czesc praw odnosi sie do obcych (nie żydow) na ich ziemi, a reszta do nieżydów na wygnaniu. I w tym niestety (o czym sie nie mowi) tylko Żyd do żyda przykazuje 10 mojżeszowych przykazań Bożych! W stosunku do chrześcijan, muzulmaninow czy Arabow, Żyd może kłamać, okradać i cudzołozyc!
Wracając do Polski - Polska jest krajem katolickim, jednak wiele osob nie praktykuje. Wiele osob wyrzeka sie samoistnie cywilizacji lacinskiej, gdyż zawsze sila niższa zwyciezsza nad wyzsza.
O czym jeszcze nie wspomnialam, w żydowskim prawie, jeśli pierwsza zona mi sie nie spodoba, biore sobie inna, choc jednoczesnie mam tylko jedna. Jednak Rozwody, i nasze polskie prawo cywilne opiera sie wlasnie na prawie żydowskim!
(Jak ja to wszystko wczoraj usłyszalam, nie moglam uwierzyc, ale po literaturze w Internecie choćby, ta teza sie potwierdza).
Cywilizacje od wiekow walczyly ze soba, i tak tez jest w przypadku naszego Kosciola i innych wyznan. Albo lepiej - scislego Kosiola rzymsko-katolickiego oraz naszego wlasnego "Widzimisie", czyli obierania prostszej, nienaruszonej zakazami drogi, jaka wybieraja osoby nie przestrzegajace scisle przykazn Bożych.

Troche mi teraz zeszlo nie na temat..
Ale ja sama nie wiem od jakiego stopnia to szoste przykazanie obowiazuje, jeszcze dzis sprobuje sie dowiedziec..

A inny ksiadz mi tylko powiedzial, ze u niego na parafii (polskiej) 3/4 malzenstw to sa malzenstwa niewazne, zawierane z powodu ciazy albo innych przyczyn nie majacych nic wspolnego z miloscia.

Co do mieszkania przed slubem - ksiadz ten (drugi) zawsze rozmawia z narzeczenstwem probujac im wytlumaczyc, ze skoro juz ze soba mieszkaja, to i tak sobie wlasny slub dali, wiec Koscielnego NIE potrzebuja.
link do Feliksa konecznego
napisał/a: slonko4 2007-08-26 15:09
Według mnie - jeśli coś w Biblii nazwane jest grzechem, to znaczy, że grzechem faktycznie jest. I tyle. Pozdrawiam serdecznie!
napisał/a: Madzieńka 2007-09-14 12:51
wiecie ... ja tam jestem raczej za tym aby kota w worku nie kupowac... i nie wiazac sie na stale z nie wiadomo kim... katoliczka jestem i w niedziele do kosciola chodze. ale chyba ja raczej jestem taka "wybiorcza katoliczka" bo niektore zasady to mnie zaskakuja. moze jestem zla - nie przecze ale wypowiem sie. chodzilam na katolickeigo liceum. i chyab tam sobie wypaczylam zdanie o ksiezach ale o tym pisac nie chce. Chodzi o to ze jeden ksiadz da rozgrzeszenie za sex przedmalzenski inny nie. nie ma zasad co do tego - kazdy to wie. (zasad dla kseizy czy rozgrzeszenie dac czy nie) bo mi raz daja, raz nie i jak sie zaluje za grzechy toja zaluje za rozne ale nie za ten bo tego nie zaluje. moze za to bede sie w piekle kiedys smazyla ale takie mam zdanie. probowalam nawet je zmienic ale nie umiem. moj facet tez mnie wyprobowal przed slubem jzu dawno. i kochalismy sie mnostwo razy (fizycznie) a i umyslwoo bardzo sie kochamy i planuejmy slub, i chcemy szukac sali ale osttanio on powiedzial mi cos takiego z eim blizej tej daty to powinnismy sie powstrzymywac. ja mam inne zdanie - im blizej tej daty toja mam wieksza ochote bo jestem bardziej szczesliwa i tu mamy rozne zdania. c mysliscie na ten temat ? czekam na wasze wypowiezi, buziaki
napisał/a: sorrow 2007-09-14 15:07
Madzieńka napisal(a):moze jestem zla

Nie jesteś zła, tylko źle robisz, a to różnica. Różnica jest wbrew pozorom duża. Zły człowiek, to taki, który nie ma wyboru... po prostu taki jest i już. Ten so robi źle ma wybór, czyli wolną wolę i nawet Bóg nie może mu zabronić konkretnych decyzji.

Madzieńka napisal(a):ale osttanio on powiedzial mi cos takiego z eim blizej tej daty to powinnismy sie powstrzymywac. ja mam inne zdanie - im blizej tej daty toja mam wieksza ochote bo jestem bardziej szczesliwa i tu mamy rozne zdania. c mysliscie na ten temat ? czekam na wasze wypowiezi, buziaki

Nie wiem... może sprawy religii dla twójego chłopaka trochę więcej znaczą. Może chciałby pójść do spowiedzi z czystym sumieniem, że nie zacznie od nowa "grzeszyć" jeszcze tego samego dnia. Może chce stanąć razem z tobą przed Bogiem z czystym sercem w tym najważniejszym dla was dniu? Takie gdybanie, ale jeśli prawdziwe, to mogłabyś dać mu szansę.
napisał/a: candy2 2007-09-15 14:13
jeśli człowiek Kocha, to niewazne czy idzie do łóżka przed czy po slubie.

dla mnie seks to dowód, oznaka miłości, więc dlaczego okazywac ją sobie po ślubie?

:D
napisał/a: Madzieńka 2007-09-18 09:39
dzięki za Wasze wypowiedzi :)
A wypowiedzieli się tylko chłopcy...
napisał/a: ~gość 2007-09-29 20:03
Moim zdaniem sprawę ową można interpretować na dwa sposoby:

1. Jeżeli bierzemy pod uwagę TYLKO nauki Boże to cudzołożnictwo ogólnie jest grzechem więc jeżeli nie ma sie żony/męża ale tylko narzeczoną/dziewczynę/partnerkę itp... to sex jest grzechem. (dyskusji nie ma, bo to nauki Boże)

2. Jeżeli bierzemy pod uwagę nauki kościoła (wiemy, że kościół sam ustawia swoje reguły oczywiście biorąc pod uwagę nauki Boże) to sex przedmałżeński, jeżeli narzeczeni już mają datę ślubu, powiedzmy miesiąc został, to kościół udzieli dyspensy. sprawa dyskusyjna IMO, bo kiedy można uznać, że narzeczeni są przed ślubem, bo przecież nie musieli jeszcze ustalic daty ślubu albo dopiero ustalili ale nie załatwili wszystkich formalnosci itd...

po długiej dyskusji, razem z narzeczonym doszlismy do wniosku, że sex przed slubem mozna odebrac jak nie szanowanie partnera, jednak zawsze zostaje przypadek kiedy partnerzy wspolnie postanowia wspolzyc...

MY zaplanowalismy pierwszy raz w noc poslubna. tak chyba jest bardziej romantycznie nieprawda? :)
napisał/a: sorrow 2007-09-29 20:24
polzonka napisal(a):jeżeli narzeczeni już mają datę ślubu, powiedzmy miesiąc został, to kościół udzieli dyspensy

Czy możesz tą informację poprzeć czymś konkretnym (jakiś odnośnik do odpowiedniego dokumentu by się przydał)?
napisał/a: Madzieńka 2007-10-01 09:35
tez pierwsze slysze o takiej dyspensie ...
My sie staramy jak najmniej na razie, ale nie do konca wychodzi
napisał/a: MonikaLuc 2007-10-01 10:09
sorrow napisal(a):polzonka napisał/a:
jeżeli narzeczeni już mają datę ślubu, powiedzmy miesiąc został, to kościół udzieli dyspensy

Czy możesz tą informację poprzeć czymś konkretnym (jakiś odnośnik do odpowiedniego dokumentu by się przydał)?

ja też poproszę ! dyspensa w takim przypadku? dla mnie to nonsens...
napisał/a: arTemida 2007-10-12 23:51
Pierwsze słysze o dyspensie a troche sie ta tematyką interesuje.
W takim razie sakramant małżęństwa jest bez sensu i traci swoją moc.bo co jesli do ślubu nie dojdzie-przez miesiac moga sie rózne rzeczy zdażyć.

co do zasady seks przed ślubem jest grzechem (niestety) i mówienie że dla mnie to grzechen nie jest jest bez sensu bo to nie my ustalamy co jest grzechem.my możemy powiedziec że nie czujemy żalu. i mamy prawo go nie czuć bo to jest żal ludzki.jest jeszcze żal Boży czyli żalujemy że zrobilismy cos wbrew Bogu i jego zasadom i z tego sie spowiadamy.po prostu wiemy że jako katolicy mamy obowiązki i czy chcemy czy nie powinnismy je wypelnic.
napisał/a: ajszus 2007-10-21 14:10
Byłam dzisiaj u spowiedzi. powiedziałam łądne wszystkie moje grzechy, trochę ich było. Nie wspomniałam nic o sexie przedmałżeńskim, bowiem wg mnie to nie jest grzech gdy dwoje ludzi się kocha i zamierzają się w przyszłości pobrać.
Ksiądz zapytał "a jak jest z czystością przedmałżeńską?"
A ja mu na to "yyyeee i zapadła cisza..
Ksiądz "Rozpusta jest grzechem cięzkim, czeka Cię piekło jeśli się nie nawrócisz i takie tam..
Zapytał czy przychodząc do spowiedzi zamierzam zrezygnopwać z sexu przedmałżeńskiego, bo jeśli nie to nie dostane rozgrzeszenia. Cóż było moiwc, powiedzialam, ze zamierzam zrezygnowac, jakas presja byla w tym konfesjonale, czy co. W ogole myslalam ze zemdleje, bo przemowa Kapłana byłą bardzo dobitnie sformuowana, ze osiagnelam dno i inne tego typu stwierdzenia. Pewnie z 15 minut mnie tam trzymal.. Obiecalam Ksiedzu ze zamierzam skonczyc z sexem przedslubnym, sama nie wiem czemu to powiedzialam. Ale co teraz? Ja nie dam rady, co powie na to chlopak gdy nagle Mu powiem "Kochanie, nawrocilam sie - do slubu koniec z sexem"? Co Wy o tym sadzicie?:P