Seks przedmałżeński - grzech????
napisał/a:
seru
2008-08-12 21:17
Nie, napisałem że bym się tego obawiał a nie że tak uważam. Poza tym chodzi mi o to że bym się obawiał że dana osoba tego nie potrzebuje a nie że nie lubi (bo przecież jasne że nie zna).
Dla mnie właśnie takie zachowanie jest naturalne a nie 6 lat życia w cnocie. Po prostu przy takim życiu miałbym obawy. Wy byście nie miały? Gdybyście tak trafiły na takiego religijnego faceta który przez 6 lat by piersi nawet nie dotknął?
napisał/a:
Misiaq
2008-08-12 21:21
nie potrafię odpowiedzieć, nie wyobrażam sobie siebie po prostu w takiej sytuacji. Ja do ślubu nie czekałam i nie żałuję, ale jesli ktoś tak wybiara... jego sprawa.
napisał/a:
Monini
2008-08-12 21:28
i ja tez dokladnie tak samo!!!
Pozdrawiam
napisał/a:
josia
2008-08-12 21:30
A skąd te 5,6,7... lat przed ślubem masz pewność, że to jest TA JEDYNA osoba? A potem kolejna jedyna... i kolejna... Tak naprawdę - nigdy nie da się przewidzieć tego co się stanie... Jasne - po ślubie też się nie da wszystkiego przewidzieć... Ale mimo wszystko małżeństwo jest czymś pewniejszym, stabilniejszym... Dlaczego niektórzy nie chcą ślubu, boją się go? Właśnie dlatego, że to są już jakieś "więzy", ślubowało się przed Bogiem, etc...
No więc... owszem, znalazłaby się...
Tzn dla mnie są dwie różne sprawy... żałować czynu i żałować tego, że się zgrzeszyło... Ja żałuję tego, że grzeszę i momentami naprawdę bardzo źle się z tym czuję... Z drugiej strony - nie wiem czy jestem w stanie z seksu całkowicie zrezygnować...
Ale... Czy jeśli spowiadasz się z kłamstwa i żałujesz tego grzechu, obiecujesz poprawę... czy nigdy więcej nie kłamiesz?
Czy z jakimkolwiek innym grzechem...
Gdyby było tak łatwo i wspaniale - to niebawem wszyscy bylibyśmy idealni i nie grzeszyli w ogóle :)
ale niestety nie ma tak łatwo...
żal to jedno
postanowienie poprawy to jedno
a pokusa to zupełnie inna sprawa....
ech... skomplikowane i zagmatwane to wszystko... ale cóż... takie życie ;)
napisał/a:
seru
2008-08-12 21:37
Ba! Jeżeli ktoś wybiera sobie żyć w ogóle bez seksu, jego sprawa. Mi to nie przeszkadza. Nie ważne czy w imię wiary czy mody. Ale jeżeli by to już dotyczyło Ciebie? Jeżeli Twój facet by Ci przez 6 lat odmawiał, na pewno byś nie powiedziała "a jego sprawa". Byś się zastanowiła czy coś jest nie tak i czy aby na pewno cały ten ślub załatwi sprawę i nagle zacznie Cię pożądać i dobierać się do Ciebie codziennie. Proszę wybaczyć jeżeli zbyt obrazowo to pokazałem ;)
napisał/a:
Arwen1
2008-08-12 21:41
Jak dla mnie świadczcyłoby to o jego wartościowości, mnie wystarczy sama miłość człowieka, nie seks jest najważniejszy. Nie zapominajmy o tym. Kobiecie zależy przede wszytskim na otrzymywaniu uczucia, miłości, oddania itp. Myślę, że gdybym wiedziała, że warto czekać i jest to człowek, który ma w sobie wiele cech pozytywnych i przyszłość przed sobą, to tak.Ja bym umiała to zrozumieć, bo są osoby, dla których wartości religijne są bardzo ważne. Jeśli byłoby to przez wartości religijne, a nie z jakiś innych pobudek, to nie miałabym do niego pretensji.
napisał/a:
Misiaq
2008-08-12 21:46
Nie byłam w takie sytuacji wiec nie wiem, ale jeśli już mam "gdybać" to chyba nie miałabym takich obawa, a po za tym jak sie 6 lat czeka to pomyśl jak bardzo się potem można tym cieszyc
napisał/a:
seru
2008-08-12 21:50
No chyba że jest totalna klapa w tych sprawach.
napisał/a:
sorrow
2008-08-12 23:29
Arwen... jesteś na najlepszej drodze :). Umiesz spojrzeć z boku, co jest bardzo rzadkie. Trzymaja się swoich zasad i bądź otwarta na zmiany, kiedy nadejdzie ich czas :).
napisał/a:
Chromowana
2008-08-12 23:31
no moze emocje wziely gore zle to odebralam dopiero po fakcie stwierdzilam ze nie potrzbnie sie unislam
napisał/a:
Aguncja
2008-08-13 09:26
Koleżanka rozmawiała z księdzem o seksie przedmałżeńskim i sama wyższa instancja wypowiedziała się że jeśli z miłości to można Ale co ksiądz to nowy pogląd...wiadomo
napisał/a:
Chromowana
2008-08-14 00:20
no tak