Związek z obcokrajowcem

napisał/a: violinek 2016-08-19 16:13
Cześć... piszę bo może ktoś z Was ma podobne doświadczenia... Uwaga - będzie długo.

Otóż 3 miesiące temu na zagranicznych wakacjach z koleżankami poznałam fajnego mężczyznę. Nie jakiegoś figo-fago, ale normalnego faceta, lekarza, z dużym poczuciem humoru, inteligentnego, wyglądającego na dobrego człowieka. Moja przyjaciółka była nim wręcz zachwycona, jednak ja będąc wtedy dosyć świeżo po zakończeniu relacji, którą mocno przeżyłam, zniechęcona wszystkimi "miłostkami", na początku nie chciałam się zbytnio w to angażować.
Jako że mieszka ON w Niemczech, od przyjazdu bardzo często pisaliśmy ze sobą - aż postanowił przyjechać do Polski, na początku z kolegami. Bardzo zależało mu przy tej okazji się zobaczyć, więc spotkaliśmy się, spędziliśmy sobotni wieczór, w niedzielę zjedliśmy obiad, było naprawdę bardzo miło... Podczas tej wizyty pocałowaliśmy się i jego wyjazdu miałam wręcz wrażenie, że oszalał na moim punkcie - codziennie pisaliśmy ze sobą, mówił że musimy się znów spotkać, nieważne gdzie, że zrobi wszystko, żeby tego nie stracić, bo czuje się ze mną "deeply conected" mimo, że znamy się tak krótko, itd., itp. Powiedziałam mu wprost, że mam poważne wątpliwości czy się w to angażować, bo:

- dzieli nas 1000 km, więc boję się zaangażować, bo co to za "związek", gdzie widywalibyśmy się raz w miesiącu
- mój angielski w przeciwieństwie do jego nie jest na zbyt wysokim poziomie - gdy rozmawiamy to ja rozumiem wszystko, ale mam problemy z mówieniem i to mnie bardzo frustruje :(

ON był jednak bardzo zdeterminowany, mówił, że musimy spróbować, przyleciał, tym razem już sam, specjalnie do mnie i spędziliśmy razem weekend. To by naprawdę fajny czas, ale skłamałbym gdybym powiedziała, że "czasami nie trzeba słów", bo jednak bywało tak, że nie potrafiłam się wysłowić. Naprawdę staram się, od 1,5 miesiąca codziennie ćwiczę angielski, zapisałam się na zajęcia, słucham nagrań, uczę się w każdej wolnej chwili, ale nie jest tak łatwo przypomnieć sobie wszystko sprzed 10 lat, bo od liceum nie miałam okazji go używać... Powiedziałam mu o tym. Realnie jednak potrzebowałabym pewnie roku, żeby się podciągnąć.

I teraz tak: po naszym ostatnim spotkaniu oczywiście zaprosił mnie do siebie, żebym go odwiedziła w Niemczech, dostałam nawet przewodnik i słownik polsko-niemiecki ;) Przez pierwsze kilka dni wszystko było tak jak wcześniej, miłe pogawędki, miłe słowa. Potem miał do zrobienia ważną prezentację w szpitalu, więc uprzedził, że będzie przez kilka dni bardzo zajęty i faktycznie przez tydzień pisaliśmy mniej. Dziś już napisał, że na szczęście jest już po. I że szuka rozwiązania kiedy moglibyśmy się spotkać, bo w najbliższe weekendy ma dyżury i z powodu sezonu urlopowego na razie nikt nie chce się zamienić. Więc niby wszystko OK i teraz nie wiem czy to już moja paranoja spowodowana doświadczeniami z ostatnim mężczyzną, który kiedy był "bardzo zajęty" umawiał się po prostu z inną, czy też powinnam przyjąć do wiadomości, że on tam wykonuje poważną pracę i nie doszukiwać się w tym jakiś oznak spadku zainteresowania....
Bardzo frustruje mnie jednak, że kiedy mi zaczęło zależeć to: 1. mogę to zaprzepaścić swoimi brakami językowymi, przed którymi go ostrzegałam (mam mu tyle do powiedzenia, a nie wiem jak wrrrrr), 2. być może jemu zależy mniej, bo ponoć kiedy się czegoś bardzo chce to szuka się sposobu, a jeśli się nie chce to szuka się wymówki...
napisał/a: muslina 2016-08-22 08:38
Czekaj, dwa razy przylecial do Ciebie, mowisz ze szaleje, a teraz ze jemu zalezy mniej? Patrzac na to, ze ma z jednej strony dziewczyne w ktorej sie zauroczyl, ale jest ewidentnie niepewna, a z drugiej obowiazki zawodowe, ciezko, zeby rzucal wszystko na 100% i pisal calymi dniami ;)

A jest jakas szansa na jakas faktyczna przyszlosc miedzy Wami? Bylabys w stanie po jakims czasie zostawic wszystko i wyjechac do niego? Albo myslisz, ze on bylby w stanie to zrobic?

Na razie ciesz sie motywacja do nauki jezyka a zobaczysz jak to sie rozwinie... Chociaz ja tak po doswiadczeniu ze zwiazkiem na odleglosc wiem ze drugi raz bym sie w to juz nie pchala, ale nie moge tego tak po prostu odradzac, ´bo daleko´. ;)
napisał/a: violinek 2016-08-23 09:55
Racja, na początku nie okazywałam tak dużego zainteresowania jak on, tylko że teraz to się zmieniło i myślę, że on to widzi. Napisałam mu że myślę o nim, innym razem, że bardzo bym chciała żeby tu był, że chciałabym spędzić z nim więcej czasu i że strasznie mnie to wkurza. No i nie ma specjalnej reakcji... Wcześniej pisał codziennie nawet w przerwach w pracy, cieszył się z przesłanych głupich buziaków na dobranoc. Dziś to już czwarty dzień milczy i po prostu nie wiem co jest grane... Czy to normalne żeby tak z dnia na dzień mężczyzna stracił zainteresowanie?
Pierwsze 3 dni po powrocie do Niemiec było jeszcze wszystko w porządku, potem był bardzo zajęty - ok, rozumiem - ale w piątek napisał, że już nareszcie po prezentacji i teraz jest bardzo zmęczony, wyczekuje przyszłotygodniowego urlopu. Odpisałam mu no i cisza... a już przecież teoretycznie nie jest tak bardzo zajęty

Napisałabym do niego czy coś się stało, że widzę spadek zainteresowania z jego strony, ale czy powinnam? Czy nie wyjdę na desperatkę?
Tak, myślę, że gdyby sytuacja rozwijała się dobrze, to mogłabym zaryzykować i rzucić wszystko. Tylko że mam obawy, że przestała się rozwijać...
Moja motywacja do nauki spada... Tzn. chcę się uczyć nadal, dla siebie, ale złapałam chyba lekkiego doła...
napisał/a: iza-rotewska 2016-09-04 17:58
Końcem końców, jest to troszkę dziwna i nietypowa sprawa. Może na początku, odpowiedz sobie na pytanie, jak widziałabyś wasz potencjalny związek, gdyby do niego już doszło. Niestety, ale musiałoby być tak, że albo zamieszkujecie razem w Twoim kraju, albo w jego. Uczulam Cię tylko na to, abyś nie rozpatrywała w tym wypadku związku na odległość. Jeszcze żadnemu facetowi i żadnej kobiecie to na dobre nie wyszło. Oczywiście ma to sens, ale tylko krótkoterminowo - gdy jest taka potrzeba. Lecz na dłuższą metę, takie związki nie mają sensu...
Gdy kobietę i mężczyznę dzieli zbyt długi dystans, zaczyna brakować tej codziennej bliskości, flirtu, uwodzenia partnera, itp. Tak więc, jeśli Ty, albo on, nie chcielibyście rzucić wszystkiego dla drugiej osoby i wyjechać, aby zamieszkać razem, obawiam się, że ciągnięcie tego dłużej mogłoby nie mieć sensu.