Moja historia - ponowne cierpienie

napisał/a: mnich-k 2013-12-05 20:17
Cześć,

Chciałabym podzielić się z Wami moją historią, gdyż już sama nie daje rady. Nie wiem co robić.
Otóż byłam z mężczyzną 7 lat. Po pierwszych 3 latach zostawił mnie bo mieliśmy problem ze sprawami intymnymi. Dwa miesiące później przybiegł bo stwierdził ze popełnił błąd swojego życia. Jednak ja stanowczo go odpychałam, po czym zajęło mu 3 dni aby znaleźć sobie nową dziewczynę. Byłam dumna z siebie, że odepchnęłam go. Jednak po 2 miesiącach znowu wrócił. Odmieniony, czuły i kochany. Starał się 3 miesiące i w końcu byliśmy znowu razem. Jednak do czasu, gdyż znowu po 3 latach mnie zostawił, bo doskwierała mu nuda. Poprosił o czas, bo chciał się dowiedzieć, czego oczekuje od życia. Oczywiście pozwoliłam mu przemyśleć wszystko, no ale znowu mi to robi. Kilka tyg temu spotkaliśmy się by porozmawiać i stwierdził, że gotuje się w nim, gdy mnie widzi. Ponoć nie potrafi się otwierać przed nowymi ludźmi i dużo dla niego znaczę. Widocznie kłamał, gdyż jak wspomniałam wcześniej historią się powtarza. Ma nową dziewczynę którą ponoć bardzo kocha i jest szczęśliwy. Nie wiem co myśleć, jestem załamana, czuje się okropnie. Nie mam ochoty na nic! Jem wszystko co jest w lodówce, płaczę a potem ćwiczę. I tak w kółko.

Potrzebuję wsparcia.
napisał/a: KokosowaNutka 2013-12-05 20:26
Ale wiesz, ze za zadne skarby nie powinnas do niego wracac ani robic sobic jakichkolwiek nadzieji co? Najlepiej jak zerwiesz z tym czlowiekiem kontakt. Po co w ogole sie z nim spotykasz.. nie rozumiem tego.
napisał/a: mnich-k 2013-12-05 20:31
Wyszło przypadkiem. Byliśmy bardzo ze sobą zżyci. Zaangażowałam się w pomoc z matematyki dla jego brata. Gdy usłyszałam, że ma problemy to nie mogłam nie pomóc. I tu jest mój problem. Zawsze i wszędzie można na mnie polegać. Stąd to nasze spotkanie, przypadkowo się spotkaliśmy u niego w domu. Nie rozumiem czemu on się tak zachowuje. Bardzo bym chciała zapomnieć i iść do przodu. Jednak nie wiem jak. Nie wiem jak można zostawić drugą osobę po związku pełnym miłości i wsparcia.
napisał/a: KokosowaNutka 2013-12-05 20:36
Echh wiesz co mowia o miekkim sercu..
napisał/a: mnich-k 2013-12-05 20:37
Nie wiem?

[ Dodano: 2013-12-05, 20:39 ]
Chyba że chodzi o ten tekst z dupą
napisał/a: Valkiria_ 2013-12-05 21:03
Straciłaś 7 lat życia, a tak straciłabyś 3 lata. Tak sie kończy dawanie kolejnej szansy... Otrząśnij sie ze zludzen. Tej kolejnej też pewnie skradnie kilka lat życia i wyrzuci na śmietnik jak ciebie.
napisał/a: mnich-k 2013-12-05 21:14
Chciałabym. Tu jest postęp, bo niedawno wolałam cierpieć. Kilka dni temu dostałam od niego smsa: Nienawidzisz mnie? Nie odpisałam, nie chcę. Jednak nie rozumiem jego zachowania i to bardzo boli. Po tym wszystkim straciłam wiarę w siebie i czuje się beznadziejnie. Nie wierzę w to że jestem mądra i atrakcyjna. Moja akceptacja spadła diametralnie w dół. Umiem pomagać innym, ale nie wiem w jaki sposób pomóc sobie...
napisał/a: bro1 2013-12-05 21:53
Odetnij się od niego, jego braci itp. Unikaj miejsc, gdzie możesz go spotkać. Numer wykasuj, a jak da się to zablokuj. Jego nie ma. Po prostu. Umarł i koniec.
Niech zniknie z twojego życia.
Chyba, że jesteś masochistką i lubisz cierpienie - wtedy to inna sprawa.

Tak, tekst o miękkim sercu dotyczy tego z pupą. Jak masz miękkie serce, to musisz mieć twardą dupę.
napisał/a: mnich-k 2013-12-05 22:28
Nie jestem masochistką, wspomniałam wcześniej, że chciałabym w końcu podnieść się z dna. Chociaż życie skutecznie próbuje mi to utrudnić rzucając kłody pod nogi.
Nawet śniły mi się dziś koty, które wypędziłam z domu (co w senniku oznacza: pokonasz przeciwności losu i osiągniesz to, czego chcesz).
Mam nadzieję, że niedługo będę jak nowonarodzona i faktycznie będę miała twardy tyłek.
napisał/a: bro1 2013-12-05 22:43
Dasz radę, kobietko.
napisał/a: plainofwhite 2013-12-06 09:37
Uuu, ale mi tu zaciąga moją historią ^^ Tylko u Ciebie się to bardzo rozłożyło w czasie. Nie bądź taka głupia, jak ja. Mój były też mnie zostawił dla takiej jednej i potem mówił, jak bardzo jest z nią szczęśliwy, a po jakimś czasie powiedział, że wcale nie i chciałby spróbować jeszcze raz ze mną. a potem, co? Znowu do tamtej wrócił, po tym, jak mi opowiadał, jak z nią było źle i jak za mną tęskni. I tak przyglądając się Twojej historii i porównując z moją i z tym, co mi wielu facetów mówiło, to myślę, że może chcieć po prostu pójść jeszcze z Tobą do łożka... Mówi, że się gotuje kiedy Cię widzi? Skąd ja to znam... Zaraz powie, że nie może wytrzymać kiedy jesteś obok i zacznie się do Ciebie dobierać. Faceci myślą schematycznie. A już tym bardziej o byłych dziewczynach. Musisz się od niego odciąć. Całkowicie. Ten kontakt będzie tylko Cię ranił. On teraz będzie próbował wjechać na Twoją psychikę swoimi słodkimi tekstami o tym, jak mu na Tobie zależy i że nie chce tracić z Tobą kontaktu, że nie chce, żebyście byli dla siebie wrogami, bo tyle wspólnych miłych wspomnień i takie tam pier**** o Szopenie... Nie słuchaj go! Kolejny cham. Zmień numer, nie przychodź do jego domu, zrób wszystko, żeby go już nie było. Jak mi kiedyś powiedział Preszer (szkoda, że go tu nie ma), on zrobi wszystko, żeby odzyskać z Tobą kontakt. Tak samo, jak było w moim przypadku. Olej go. Niech poszuka głupszej od siebie. 3maj się i jak będzie Ci ciężko, albo będziesz chciała pogadać to się odzywaj. Ja się doskonale odnajduję w takiej sytuacji, bo sama przez podobną przeszłam, więc zawsze służę poradą i zrozumieniem :)
napisał/a: mnich-k 2013-12-06 17:13
O kurde! Wszystko co napisałaś się sprawdziło. Nie chce żebym była jego wrogiem itp.
Co do przespania się - tu akurat wątpie, chociaż ja już w ogóle straciłam wiarę w facetów.
Jego nowa miłość to dziewczyna z tatuażami, wczześniejsza miała wszędzie kolczyki i tatuaże - zupełnie nie jego typ, bo ja jestem przeciwieństwem i zawsze jak wskazywał na atrakcyjne dziewczyny to były to tzw "normalne", no ale widocznie coś mają w sobie.
On tak ma, że jak pojawia się problem to ucieka - w używki i dziwne baby.
Najśmieszniejsze jest również to, że te dziewczyny to nie są nieznajome tylko jakiś udział w jego życiu miały. Pierwsza była córką znajomych jego rodziców, a ta druga to koleżanka z gimnazjum. I nagle wielka miłość a w zeszłe święta to tak był przekonany że jestem miłością jego życia. Nawet przedstawiał mnie znajomym jako narzeczoną.
A teraz? Pisze mi czy ja go nienawidzę?
Wiem, że nie mogę pomagać jego rodzinie. Jest mi z tym strasznie źle, ale trudno. Muszę jakoś sobie pomóc, a nie im.
Cieszę się, że napisałam tu o swojej historii. Chyba mi się oczy powoli zaczynają otwierać.

Na prawdę mogę się odzywać?:)