Romantyczny wieczór walentynkowy

napisał/a: samsam 2007-02-15 12:10
Walnęłam łokciem w laptopa (w monitor) i matryca jest chyba do wymiany.
A to niestety tyle kosztuje.
Jestem po prostu załamana.
napisał/a: Patka2 2007-02-15 12:14
sylwia napisal(a):Walnęłam łokciem w laptopa (w monitor)

rozumiem że to było niechciący , a nie w przypływie jakichśm złości.

No to niezbyt ciekawa sytuacja , co na to Twój mąż??
napisał/a: samsam 2007-02-15 12:18
Patka napisal(a):rozumiem że to było niechciący , a nie w przypływie jakichśm złości.

Nie Sama nawet nie wiem, jak to zrobiłam. Chwila nie uwagi i koniec.
Patka napisal(a):co na to Twój mąż??

On jeszcze tego nie widział. Powiedziałam mu przez telefon. Na początku się wkurzył. Ale ja tak ryczałam, ze zaczął mnie pocieszać i teraz nazywa mnie łobuz.
Ja zaraz jadę do jakieś eksperta, zeby powiedział mi co dokładnie jest i co z tym zrobić.
Mam nadzieję, ze to nie będzie ta matryca.
Trzymajcie kciuki
napisał/a: Patka2 2007-02-15 12:21
sylwia napisal(a):Trzymajcie kciuki

no pewnie że trzymam kciuki, i czekam na wieści.
napisał/a: lovman 2007-02-15 12:29
niestety - to na pewno matryca. Jeśli uderzyłaś poprostu pęknęła struktrura.
I koniec. To najgorsze co można w lapotpie uszkodzić.

Jeśli to starszy laptop i jego cena rynkowa jest niższa niż naprawa to sie nie zastanawiaj tylko daj jakiemuś znajomemu, niech zrobi Ci obraz dysku i sprzedaj go na allegro i kup sobie nowego. Za uszkodzonego na allegro coś zawsze dostaniesz a za to co masz zapłacić za naprawe masz nowy lapotp. 2000zł to już nowy laptop. A laptopy się najszybciej starzeją.

Czasem nie opłaca się dokładać do starego sprzętu. Lepiej wymienić na nowy.

Dobrze się zastanów. pozdro
napisał/a: samsam 2007-02-15 13:23
Niestety lovman, masz racje. Matryca pękła.
Poszykam na allegro w jakiej w ogóle cenie są takie matyce. Jak koło 1000, to chyba go sprzedam. Zresztą mam już kupca, tyle dobrego.
napisał/a: nika81 2007-02-15 13:54
sylwia napisal(a):Zresztą mam już kupca


No to chociaż tyle!!!

A u nas był tylko obiadek jeśli można go nazwać romantycznym Z braku kasy zrobiłam dobry obiadek i wymalowałam serca na talerzu mojego M
W ogóle to miałam wczoraj jakiegoś doła i od rana ryczałam, a jak przyszedł mój mężulo z pracy i dostałam kwiaty z bilecikiem i tekstem "Razem przetrwamy wszystko" to już się calkiem rozkleiłam. A później piliśmy kawkę i zajadaliśmy się słodyczami. No i trochę czasu spędziliśmy też z naszymi wspólokatorami, żeby im nie było smutno, bo oni samotni. Może w przyszłym roku sobie odbijemy i zrobimy sobie romantyczny weekend w Paryżu?? Ach super by było!! Się rozmarzyłam...
napisał/a: Belay 2007-02-15 14:27
Oj, Sylwuś, pieniądze rzecz nabywa, nie warto się przejmować :588: (tak wiem, łatwo mi mówić).

Ja jednak wolę stacjonarny komputer w domku. Laptopa co prawda też mamy, ale używamy go znacznie rzadziej. Mąż zwykle zabiera go, gdy płynie w rejs.
napisał/a: Małgosia23 2007-02-15 17:29
To były najwspanialsze Walentynki…
Po południu mój Skarabeuszek wrócił z egzaminu,
a ja przygotowałam mu obiadek: rybkę, bo moje Kochanie
uwielbia rybcie w każdej postaci i do tego frytki i dobra suróweczka.
Całość uzupełniła lampeczka wina…

Później nadszedł czas na przygotowania romantycznej kolacji Walentynkowej.
Wszystkim zajęłam się osobiście, jednak w wielkiej tajemnicy. Potajemnie
robiłam ozdoby, choć mój Skowronek wiedział, że coś kombinuję.
Na pół godzinki przed kolacją zabroniłam mu wchodzenia do pokoju
W tym czasie przygotowałam stolik, na którym ustawiłam różyczkę,
którą dostałam od Misia, postawiłam talerzyk z kanapeczkami i półmisek
z sałatka owocową i bitą śmietaną, która stanowiła ważny dodatek. :)
W całym pokoiku ustawiłam wiele świeczek w lampeczkach na wino z małą
ilością wody… . Zawiesiłam kilka balonów z napisem I LOVE YOU.
Założyłam czerwona sukienusię i czekałam na moje Słonko na kanapie.
Później były bąbelki szampana i słodkie chwile we dwoje. Ten wieczór był cudowny…


Niżej wklejam dwie fotki z akcentami Walentynkowymi, które nam wczoraj towarzyszyły...
napisał/a: agnieszka311 2007-02-15 18:30
tegoroczne walentynki to porażka. Mieliśmy iść do restauracji, a on nie dość że się spóźnił to jeszcze przyjechał.. chory. Na szczęście obiecał mi to wynagrodzić ! i do restauracji idziemy jutro. Może to nie to samo ale zawsze. Z drugiej strony to dość dziwne. Zawsze mu się coś dzieje jak jest jakaś okazja..
napisał/a: ~gość 2007-02-15 20:14
e no co ty-jak ktoś jest chory to mu się nic nie chce-a jutro to sobie PORZĄDNIE ODBIJECIE-trzymam kciuki
napisał/a: kasia_b 2007-02-15 20:22
e tam walentynki - trzeba się Kochać codziennie
mi nawet Nasza kłótnia nie przeszkadza - no cóż dzień jak każdy inny więc kłótnia też może się przydarzyć jak w każdy inny dzień ... a On/Ona niech Kocha codziennie