Panowie do roboty!

napisał/a: samsam 2006-09-19 14:28
Ryby? I taki charakterek....
Zawsze twierdziłam, że ludzie spod znaku ryb są bardzo łagodni, spokojni.
A Ty nie wydajesz mi się na takiego, zresztą sam powiedziałeś, że masz charakterek...
No ale przeciez to nie jest reguła.
napisał/a: mikolaj7 2006-09-19 14:28
asia napisal(a): ... Mój mąż chyba za dobrze nie udaje (co mnie bardzo cieszy). Ale i on znalazł na mnie sposób (z czego już tak sie nie cieszę).


Hm, a coz to za sposob, moze i ja wyprobuje go na Kasi?
napisał/a: ami1 2006-09-19 14:30
Hmm... musisz swój opatentować (coś chyba trzeba zachować w tajemnicy ).
napisał/a: mikolaj7 2006-09-19 14:31
sylwia napisal(a):Ryby? I taki charakterek....
Zawsze twierdziłam, że ludzie spod znaku ryb są bardzo łagodni, spokojni.


Hm, bo ja wiem czy lagodni.. patrzac sam po sobie nie jestem az taki grzeczny... nie ukrywajmy jednak ze bywam lagodniutki Heh... Chociaz powiem Ci , ze w miniony weekend bylem na weseli brata mojej Kaski, i jedna z jej ciotek powiedziala do Kaski "Ale ten Twoj Lukasz jest spokojny... " - wiec moze i cos jest w tej spokojnosci Ryb. Nie wiem, nie bawie sie w czytanie horoskopow
napisał/a: samsam 2006-09-19 14:54
Ja raczej też nie. Ale znam kilka Rybek, moja mama i teściowa
napisał/a: Tep 2006-09-20 20:02
Obawy? Napiszę o dwóch, ale za to zasadniczych.

Pierwsze - to czy będę w stanie zapewnić dziecku godziwe warunki życia. Bo nie mogę zostać ojcem, zanim nie będę pewien, że tak właśnie będzie - w przeciwnym przypadku to by była zwykła nieodpowiedzialność. Niegodna mężczyzny.

Drugie - czy będę dobrym ojcem... Chciałbym być lepszy, niż mój ojciec - ale czy dam radę? Czy to nie jest tak, że każdy z nas (mężczyzn) ma coś ze swego ojca i musi popełnić te same błędy?

Czy chciałbym mieć dziecko? Gdyby powyższe obawy zostały przezwyciężone... Mieć taką małą córeczkę... Jak ostatnio autobusem jechałem, to taką małą zobaczyłem, może miała ze cztery lata. Takie to urocze dziecko było... I tak sobie pomyślałem, że gdyby taka przyszła do mnie, usiadła na kolanach, przytuliła...

Ech, marzenia...
napisał/a: samsam 2006-09-20 20:33
Wszystko w swoim czasie. Myślę, że życie ułoży się na tyle pomyślnie, że Twoje obawy będą całkowicie bezpodstawne. I moż ejuż wkrótce przytulisz taką małą, słodką córeczkę....
Życzę Ci tego z całego serducha
napisał/a: ami1 2006-09-20 22:58
Tep każdy ma obawy zanim zostanie rodzicem i jak już zostanie to również. I niestety każdy popełnia błędy, ale grunt to zdawać sobie z nich sprawę i naprawiać. Ja myslę, że będziesz dobrym ojcem, bo skoro masz te obawy to zdajesz sobie sprawę z bardzo wielu rzeczy. A wierz mi taka mała istotka wdrapująca ci się na kolana może uczynić cuda.. Ach... na pewno sprawdzisz sie w roli ojca. A jeśli chodzi o taka idealną chwilę to chyba nie będzie. Ale na pewno poczujesz, gdy już będziesz gotowy. Tak myślę. A obawy - niestety zawsze będą.
napisał/a: ~gość 2007-02-03 22:35
bardzo rozsadne podejście do życia-ale marzenia się spełniaja wiec TRZYMAM KCIUKI
napisał/a: mąż_jaaagienki 2007-06-05 10:20
no wlasnie. jestem urodzonym optymista, ale do dzieciaka ktorego chce bardzo miec ( najlepiej cala druzyne pilkarska ) to podchodze z lekkim" doroslym dystansem. poki moge robie wszsytko zeby zapewnic przeszlej progeniturii (podoba mnie sie to slowo) godziwe warunki. stad caly czas kombinuje co zrobic zeby duzo zarobic :) a jak patrze na mojego brata i jego synka (moj chrzesniak) to JA TEZ TAK CHCE i jeszcze moja siostra tez od roku cieszy sie coreczka, I JA TEZ TAK CHCE :D :D :D :D i jeszcze duzo duzo dzieci :D




ale moze nie w IVRP, moze przyjda takie czasy :)
napisał/a: Eva1 2007-06-11 07:34
mąż jassgienki Ty podobnie myślisz jak mój mąż. On też uważał że pieniądze a potem dziecko (mimo że pracuje w trzech miejscach) wkurzał mnie!
W końcu mu przegadałam no i obydwoje zapragneliśmy dziecka, tak wiec jest z nami nasz Filipek Teraz jestem już po macierzyńskim no i pracuję i jest dobrze Powodzi nam się.
Decyzja o dziecku to poważna sprawa i zgadzam się że należy mieć za co utrzymać rodzinę zanim się zdecyduje na dziecko.
napisał/a: bolomol 2008-06-08 21:09
Dokładnie Eva U mnie tez tak było, że ciągle było jakieś ale i na dziecko wciąż nie byliśmy gotowi. A to kiepska praca, a to warunki mieszkaniowe nie te... A czas płynie. W końcu zdecydowaliśmy się i poszło. Dzisiaj mam ślicznego 20 miesięcznego synka, a warunki, finanse itp. sprawy przestały być problemem.
Oczywiście miałem prace i gdzie mieszkać, ale ciągle miałem wrażenie że nie mamy jeszcze tak stabilnej sytuacji.
Wątpliwości myślę że zawsze będą i zawsze będzie to coś, ale nie ma co za długo odwlekać.