Moja kochana Mama!!!

napisał/a: ~gość 2007-06-10 10:57
Kocham swoją Mamę najbardziej na świecie... Jest moją najlepszą przyjaciółką Kiedyś się kłóciłyśmy częściej,teraz prawie wcale. Zresztą nasze kłótnie wyglądają tak że po 5 minutach już normalnie ze sobą rozmawiamy
wiem,że rozumiem Ją najlepiej i Mama sama wczoraj powiedziała mi przez telefon(jestem teraz u mojego Łukaszka)że tylko mnie i Babci może się zawsze poradzic,że my ją najlepiej zawsze rozumiemy Moja Mama w 99,9 % ZAWSZE ma rację,ja nie wiem jak moja Mama to robi,że zawsze ma rację,czasem nawet gdy kompletnie się z Nią nie zgadzam później się okazuje że "Mama miała rację"...
Mam cudowną Mamę... KOCHAM CIĘ MAMO NAD ŻYCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
napisał/a: ~gość 2010-02-26 14:29
Moja mama była wyjątkowym człowiekiem.... z jednej strony twarda i zawzięta z drugiej kochająca..rozważna..wszytkie bardzo dla niej się liczyłyśmy najbardziej ja mama za bardzo mnie rozpieszczała słowine nie przez jedzenie...czy zachowanie...bardzo lubiłyśmy ze sobą rozmawiać..nawet czasami przy mnie płakała...najgorsze było dla mnie jak zachorowała..to mimo swojej ciężkiej choroby ledwo co szła aby po mnie wyść jak ze szkoły wracałam... w tym roku mija 8 lat jak moja mama nie żyje(*)Bardzo mi jest ciężko bez niej za bardzo nie doceniałam jej za życia a zaczęłam bardziej kochać i doceniać jak odeszła... Najgorsze dla mnmie jest teraz że zbliża się nasz ślub a jej po prostu nie będzie....tak bym chciala aby żyła..aby była przy mnie doradziła mi w pewnych sprawach....ale cóż takie życie...trzeba jakoś dalej żyć..Jednak wierzę w to że mama będzie przy mnie obecna gdyż wiem że nademną czuwa...że chociaż jej dusza będzie przy mnie w dniu naszego ślubu... Kochajcie..szanujcie..doceniajcie..szanujcie swoje mamay..gdyż miłość matki jest najważniejsza
napisał/a: igmu 2010-03-15 16:58
Ech.... czytam wasze posty i strasznie mi przykro...

bo ja z moja Mama nie mam w ogole takiego kontaktu jak wy. Rodzice sie rozwiedli, i z Mama mialam dobry kontakt tylko jakis rok po rozwodzie - pozniej znalazla sobie faceta a ja zostałam sama. Chyba szukała we mnie tylko jakiegos pocieszenia, bo jest jedynaczka i nie mogla z nikim pogadac o swoich problemach. Wtedy bylo cudownie - pojechalysmy same na wakacje, duzo rozmawialysmy... A pozniej? Jej maz wyrzucil mnie z domu, twierdzac, ze 19sto letnia dziewczyna powinna utrzymywac sie sama. I co z tego, ze wlasnie zaczynalam studia w innym miescie? Musialam szukac pomocy u Taty. I to właśnie jemu zawdzieczam własciwie wszystko co w zyciu osiagnelam. Zawsze i w kazdej sprawie moge na nim polegac - to do niego dzwonilam z placzem gdy bylo mi ciezko samej w obcym miescie, to on mial dla mnie zawsze czas - od malenkosci zabieral mnie i siostre na spacery, wakacje, jezdzil na rowerze, pokazywal swiat i odpowiadal na wszystkie pytania...Do tej pory gdy czegos nie wiem dzwonie do niego - jest lepszy niz Google... To z nim chodzę na zakupy, jego pytam o zdanie na temat ciuchow, kosmetykow, telefonow, samochodow, zycia... To na niego zawsze moge liczyc - mimo, ze jest mu ciezko, wciaz mnie utrzymuje, bo niestety, nie mam jak pracowac przy moim trybie i kierunku studiow. Mama nigdy w niczym mi nie pomagała - czy to chodzi o zwykle zostanie z moim psem na dzień, czy o pożyczenie kilkudziesieciu zllotych na czynsz... Nigdy nie miala kasy na ubrania i kosmetyki dla mnie i dla mojej siostry - zawsze kupowala sobie wszystko, a nam nic... Najbardziej zranila mnie tym wyrzuceniem z domu, bo jej maz tak chcial... Przez ponad rok nie interesowalo jej czy mam pieniadze na jedzenie, czynsz, studia... Od 4 lat studiuje, a ona nigdy nie widziala gdzie mieszkam. Nigdy nie bylam z nia na zakupach, plotkach, kawce... Jest bardzo skapa - wiecznie twierdzi ze nie ma pieniedzy, mimo, ze wiem ze te pieniadze ma... Czesto dla wlasnej chyba tylko satysfakcji robi na zlosc - teraz to juz tylko mojej siostrze bo ja od pieciu lat z nia nie mieszkam... Moja sis miala juz tak dosc tej toksycznej atmosfery w domu, ze na rok przeprowadzila sie do ojca... Nie wiem, co bedzie gdy moj Tato w październiku przeprowadzi sie do W-wy... Tak daleko ode mnie :(

Takze dziewczyny, bardzo wam zazdroszczę waszych Mam, i kontaktów jakie z nimi macie... Moja niestety przedklada swojego obecnego męża nad dzieci :/ Czasami jest dobrze, przychodze na kawke, itp, ale wiem, ze w waznych zyciowych momentach nigdy nie moge na Nią liczyć... niestety, juz tyle razy sie zawiodlam... A jednak wciaz jest dla mnie wazna - w koncu to moja Matka...

Ale za to mam najwspanialszego na świecie Tatę, którego bbaaaaaaaaaardzo mocno kocham! :D
napisał/a: H2O 2010-03-15 17:57
igmu, Gumbassek, i ja rowniez nie mam dobrego kontaktu z Mama. Bylo klika dobrych momentow, ale po rozwodzie rodzicow wszystko sie rozwalilo. Jaka jest, taka jest... juz sie tego nie zmieni...przyznaje , ze ja super dobra i latrwa corka tez nie jestem Mam bardzo dobry kontakt z Tata i mimo, ze mam juz zmarszczki i siwe wlosy, wiem, ze jestm jego ukochana, mala coreczka :)
Dzieki temu co przezylam( i przezywam nadal) wydaje mi sie, ze wiem czego nie robic( a co robic ) zeby moja rodzina byla szeczesliwa!!!
napisał/a: camille 2010-03-16 11:40
Tak jak obcujemy z ludźmi to tak na prawde nie zdajemy sobie sprawy że nie jestesmy sami ze swoimi problemami, mnie się zawsze jako dziecku wydawało że tylko ja mam "inaczej", że wszyscy maja pełne rodziny, a tylko ja nie. Nie robiłam nidgy z tego wielkiego problemu bo się przyzwyczaiłam ale był. Z moim tata mieszkałam tylko rok w swoim życiu, od 5 do 6 r.ż. Moi rodzice byli razem 10 lat, z czego własnie tylko ten rok mieszkali razem. Mój kontakt z ojcem był kiepski, był czas że nie widywaliśmy się pół roku, rok. Ostatnio widzieliśmy się w dzień mojego ślubu, z którego wyszedł bez słowa , nhie mówiąc mi o tym, przed podziękowaniami dla rodzców- było mi bardzo przykro, ze zawiodł mnie nawet w tym dniu, tak jak przez całe życie.

Za to Mama rekompensuje mi wszystko, jest najcudowniejszym człowiekiem na świecie. Zawdzięczam Jej wszystko, kocham Ja ponad wszystko, jest moją najlepszą przyjaciółką, powiernikiem, wsparciem.
Nie wyobrażam sobie żeby między matka a córką mogłby być lepsze kontakty. Wiemy o sobie absolutnie wszystko i wiem, ze nidgy nikt nie bedzie mi tak życzliwy jak Ona! Cudowna, jedyna najwspanialsza Mamulinka!!

Gumbassek napisal(a):Także czasami los nas pozbawia czegoś ale w zamian daje coś innego równie cennego
dokładnie tak jest jak widac w moim zyciu, nie załuję tego, nidgy bym nie zamieniła tego co mam na "poprawny" układ z obojgiem rodziców!!
napisał/a: dominiś 2010-03-16 16:35
Moja mama urodziła mnie w wieku 39 lat,mimo tego,że dużo osób myślało,że to moja babcia,jest mi najbliższą osobą na świecie,tatę też bardzo kocham,ale mama to zawsze mama.Czasem trudno jej coś zrozumieć,bo to jednak inne pokolenie ale bardzo liczę się z jej zdaniem.Teraz coraz częsciej choruje,nie jest już tak sprawna jak kiedyś,dlatego,mimo,że wolałabym mieszkać w mieście,zostałam w swoim rodzinnym domu,który rodzice przepisali na mnie,my mieszkamy u góry,rodzice na dole,wiem,że na mamę mogę zawsze liczyć i staram sie aby ona też mogła liczyć na mnie...Czasem się pokłócimy,ale zaraz bardzo tego żałuję nie wyobrażam sobie tego,że kiedyś jej zabraknie
napisał/a: kiwi1 2010-03-17 21:56
Może ja też coś napiszę;)
Moja Mama urodziła mnie jak miała 26lat,
jest przecudowna i kochana,rozwiedli sie pare lat temu z ojcem,ale pomimo tego,że było Jej z tym wszystkim ciężko wspierała bardzo mnie i moją siostrę.
Codziennie jest uśmiechnięta,zawsze mi doradzi,gdy byłam w szpitalu niedawno to codziennie przychodziła,np rano ze śniadaniem,które dla mnie zrobiła. Mogę z Nią o wszystkim porozmawiać,jest bardzo tolerancyjna i wspaniała,stara sie pomóc jak tylko może. Ma bardzo dużo rzeczy na głowie,obowiązków,problemów jednak zawsze szuka tego światełka w tunelu,rozwiązania,nie jest obrażona na cały świat tylko dlatego,że coś jej nie wychodzi,jest wspaniałą optymistką piękną i mądrą kobietą.
Z dnia na dzień czuję,że coraz bardziej Ją kocham,jest mi coraz bliższa. Kupiłam Jej w dniu moich urodzin(mam dzien przed Dniem Matki) kwiaty w podziękowaniu za to,że urodziła mnie i tak dba o mnie , troszczy się i jest tak wspaniałą Mamą. Mam nadzieję,że kiedyś jej się odwdzięcze za to wszystko.
Kocham Ją i nie wyobrażam sobie świata bez Niej.
napisał/a: mama111 2010-05-10 14:07
Może zacznę od listu , który dostałam wczoraj, kiedy przypadkowo dowiedziałam się o Twoim ślubie, musiałam się z kimś tym podzielic, bo był to dla mnie wstrząs. Wiele mogłabym teraz napisać ale może zacznę od cytatu, bo uważam ze on ujmuje sprawę w pełni:
łaaaaaaaaaał !!!!!!!!!
... na tych zdjęciach kogoś mi brakuje... wesele może było z pełnym
przepychem, ale bez Ciebie . Rozumie się samo przez się, że to musi
boleć,
zobaczyć tajemnicę owianą kłamstwami i nie muc nawet odreagować, bo
przecież
nie wolno Ci wiedzieć o szczęściu TWOJEJ CÓRKI mimo wszystko.Ślub to
moment
szczególny i wiele się wtedy wybacza, Tobie nie wybaczyła ? Nie buduje
się
szczęścia na cudzych łzach, to nie zwiastuje pomyślnego startu w
dorosłość,
chyba że ma patent na szczęście bez Twojego błogosławieństwa.

Pozdrawiam
Tyle list.
A teraz..no cóż co sie stało to się nie odstanie, słyszałam ze poczułas juz trochę co to znaczy zaborcza i toksyczna miłosc matki do syna.Kiedy jeszcze jest do tego ojciec i trwa wiele lat to że naprawde nie jesteś godna ich syna, wtedy poprostu w to uwierzysz a siłą podświadomości stajesz sie powoli taka, jaką cię chcą widzieć.
Co do egoizmu -to może niekoniecznie bo dziadek mogłby sobie sam umierac teraz z Parkinsonem w tle a jednak zamieszkal z nami i ma się dobrze.
Wiele rzeczy jest niedopowiedzianych, ale wiec Córeczko ze nigdy nie przestałam Cię kochać. Na Nowej drodze życzę Wam samych szczęsliwych chwil, Nawet nie będe pisała ze cieszę sie ze ubierała Cie obca pani do ślubu, bo sie nie cieszę,ale tak jak pisałas nie można mieć wszystkiego.
Całuje Cię mocno i Twojego męza także.
Adres i telefon moj masz.
Postawiłam na upływ czasu i mysle że tak jest dobrze, bo jako męzatka i synowa wiele rzeczy zobaczysz w innym świetle.
To tyle mama

[ Dodano: 2010-05-10, 14:08 ]
Ps To było do Gumbasska